Belgia - Rosja. Sergey Ignashevich: Nawet nie śniłem, że będę grał na Maracanie

- W dzieciństwie mogliśmy marzyć, że jesteśmy Diego Maradoną, Roberto Baggio czy Marco Van Bastenem, ale nigdy nawet nie śniliśmy, że zagramy na mistrzostwach świata na słynnej Maracanie - mówi doświadczony stoper Rosjan.

W niedzielę Rosja zagra w swoim drugim meczu na mistrzostwach w Brazylii. Po remisie 1:1 z Koreą Południową "Sborna" zagra z silną na papierze Belgią, która mocno męczyła się w meczu z Algierią (2:1). Spotkanie Belgia - Rosja rozegrane zostanie na Maracanie, co powoduje dodatkowy dreszczyk emocji u zawodników ze wschodu.

- W dzieciństwie z przyjaciółmi oglądaliśmy mistrzostwa świata w telewizji. Po latach sami gramy na mundialu i próbujemy przenieść na boisko to, co wcześniej widzieliśmy w telewizorach - mówi obrońca Rosji Sergey Ignashevich.

Rosja na mistrzostwa wróciła po 12 latach. Ostatni występ "Sbornej" miał miejsce w 2002 roku w Korei i Japonii. Rosjanie nie wyszli wtedy jednak z grupy, zajmując trzecie miejsce w Grupie H. Drugą lokatę dającą awans wywalczyli wtedy Belgowie, z którymi Rosja zagra w Niedzielę na słynnej Maracanie.

- Nawet nie śniłem, że kiedyś zagram na tym stadionie, obiekcie o światowej sławie. To będzie dla nas wyjątkowe wydarzenie, coś specjalnego w naszej piłkarskiej karierze - dodaje Ignashevich. - W dzieciństwie marzyliśmy, że jesteśmy Diego Maradoną, Roberto Baggio czy Marco Van Bastenem. Później pod blokiem staraliśmy się powtarzać ich zagrania. Chcieliśmy być jak oni. Ale w najśmielszych snach nie przypuszczaliśmy, że zagramy na mistrzostwach.

Mecz z Belgią będzie dla Rosjan niezwykle ważny. "Sborna" z grupy nie wyszła od 1986 roku, kiedy jeszcze funkcjonowała reprezentacja ZSRR.

- To będzie bardzo trudne i arcyważne spotkanie. Nie mam wątpliwości, że damy z siebie wszystko i zagramy zdecydowanie lepiej niż na inaugurację w meczu z Koreą - zapewnia zawodnik.

Mecz Belgia - Rosja w niedzielę o godz. 18. Relacja Zczuba i na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.