Hiszpania - Holandia. Diego Costa dla Sport.pl: Karny? Skoro sędzia gwizdnął...

- To był jeden z najważniejszych dni w życiu, mnóstwo emocji, rodzina na trybunach. Szkoda że na boisku nie wszystko poszło tak, jak sobie wymarzyłem - mówi Diego Costa o meczu Hiszpania - Holandia i swojej rezygnacji z gry dla Brazylii w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze Sport.pl.

Nie żałuje pan teraz, że wybrał Hiszpanię?

Miałem sporo czasu, by to wszystko przemyśleć, przygotować się, a teraz nie chciałbym już do tego wracać. Po porażce z Holandią skupimy się na pracy, teraz jest czas dla tych, którzy będą krytykować. I mają do tego prawo, mają rację, nie graliśmy dobrze. Ale my musimy jak najszybciej zapomnieć.

A jak pan przeżywał ten mecz? Bliżej rodzinnego Lagarto niż w Salvadorze nie mógł pan w tym mundialu zagrać.

To był jeden z najważniejszych momentów w życiu. Było mnóstwo emocji, wzruszenie. Czułem wsparcie rodziny, byli na trybunach, więc było mi łatwiej. Nie wszystko poszło tak, jak sobie wymarzyłem, ale staram się skupiać na tym, co było dobre. A pierwsza połowa była dobra, przyczyniłem się do pierwszego gola. Po nim niestety cała drużyna zaczęła grać gorzej, ja też. Porażki są wpisane w życie, trzeba to przyjąć.

Gwizdy, buczenie, wyzwiska, gdy pan był przy piłce, były przykre?

Nie gniewam się, każdy ma prawo powiedzieć, co chce.

Z Brazylijczyków, którzy wybrali ostatnio nowe ojczyzny, pan to zrobił w najbardziej kontrowersyjnych okolicznościach, bo Luiz Felipe Scolari twierdzi, że bardzo pana chciał w drużynie. Pan przekonuje, że tego nie odczuł.

Ja wiem, jak te sprawy wyglądały, było tak, jak opowiedziałem.

A był rzut karny?

Przecież z jakiegoś powodu sędzia gwizdnął, prawda? A skoro gwizdnął, to karny był.

Tak kibice na świecie oglądają MŚ 2014 [AKTUALIZUJEMY ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA