- Ostatnie afery, pseudoafery i złe wyniki reprezentacji Polski ostatecznie zniechęciły Erę GSM. Jej szefowie uznali, że zbyt wiele złego dzieje się wokół naszej piłki i nie byłoby dobrze wiązać się ze środowiskiem, w którym skandal goni skandal - mówi poirytowany Koźmiński.
Podobno po porażce kadry ze Szwecją w Sztokholmie w eliminacjach ME (0:3) Era nie proponowała już 3 mln dolarów za sezon, ale tylko 2 mln. Według Koźmińskiego to jednak nie o pieniądze rozbiły się negocjacje. - To nie są wygórowane sumy, bo sponsor tytularny ligi zyskiwałby olbrzymią reklamę. Przecież nazwę np. "Era - Liga Piłkarska" musiałby wymieniać wszystkie media. Do tego dochodzą bannery na stadionach, nazwa na koszulkach piłkarzy itp. To naprawdę nie jest drogo - tłumaczy Koźmiński.
Prezes PLP podkreśla, że decyzja Ery to poważny sygnał ostrzegawczy dla całego środowiska piłkarskiego i wszystkim musi dać wiele do myślenia. - Potrzeba zdecydowanej reakcji władz PZPN i wkraczania prokuratora w takich przypadkach jak afera Świtu - mówi Koźmiński.
PLP prowadzi negocjacje z kolejnym kandydatem na sponsora ligi. Nieoficjalnie mówi się, że jest to inna firma telekomunikacyjna. Tymczasem Era ma niebawem negocjować z walczącą o Ligę Mistrzów Wisłą Kraków, być może zainwestuje także w koszykówkę.
Jesteśmy zdziwieni wypowiedziami przedstawicieli władz piłkarskich, że nie dojdzie do porozumienia między Erą a ligą piłkarską. Padają przy tym sumy, których ja nawet nie będę komentował. Taka postawa może wyłącznie świadczyć o tym, jak bardzo w obecnej sytuacji polskiej piłce i działaczom zależy na tych pieniądzach. Ale to już nie nasz problem.
Myślę, że każdy powinien mówić za siebie. Dlatego ja mogę powiedzieć, że żadna ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, bo dopiero w przyszłym tygodniu tą sprawą zajmie się zarząd firmy. Dla nas rozmowy są jeszcze w toku i cały czas rozważamy możliwość sponsorowania różnych dyscyplin - choćby piłki nożnej, koszykówki czy narciarstwa.
not. ahr