Loew uważa, że jego udział w tegorocznym głosowaniu byłby swego rodzaju "konfliktem interesów". W gronie kandydatów znalazło się bowiem aż pięciu piłkarzy jego kadry: Philipp Lahm, Bastian Schweinsteiger, Manuel Neuer, Thomas Mueller i Mesut Oezil. Trener nie chciałby faworyzować części z nich, a musiałby to zrobić, oddając głosy na maksymalnie trzech piłkarzy.
- Oczywiście te nominacje to wielki zaszczyt dla niemieckiego futbolu. Jednak od kiedy FIFA publicznie ogłasza, jak głosowali członkowie jury, to stawia to selekcjonerów w bardzo kłopotliwej sytuacji - powiedział Loew. Gdyby chciał on bowiem oddać głosy jedynie na swoich piłkarzy, to musiałby zagłosować przeciwko części z nich. To zdaniem trenera byłoby z kolei niewłaściwe, gdyż faworyzowałby publicznie niektórych ze swoich podopiecznych, kosztem innych.
W zeszłym roku Loew głosował jedynie na Niemców - na finałowej liście znalazło się ich dwóch. Trener poparł więc Oezila i Neuera, nie wskazując jednocześnie nikogo jako trzeciego piłkarza. Takiego problemu jak Loew, nie widział z kolei nigdy trener Hiszpanii Vicente del Bosque, który w 2012 roku zagłosował na Ikera Casillasa, Xaviego i Andresa Iniestę. Z kolei Sergio Busquets, Sergio Ramos i Gerard Pique nie zostali wskazani przez szkoleniowca.
Najlepszego piłkarza roku wybierają wspólnie dziennikarze, trenerzy reprezentacji oraz kapitanowie drużyn. Wyniki zostaną ogłoszone 13 stycznia podczas uroczystej gali w Zurychu. Największe szanse na zwycięstwo mają Franck Ribery, Cristiano Ronaldo i Leo Messi.
Jak kiedyś losowano mundiale. Żeby obejrzeć kliknij zdjęcie >>