Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?
Po tym jak ekipa Central Coast Mariners pokonała w finale play-off ligi australijskiej 2:0 Sydney Wanderers, powrócono do dyskusji nad tym, czy nie należy ograniczyć liczby obcokrajowców w tamtejszej lidze. W minionym sezonie w A-League pojawili się między innymi tacy piłkarze jak Emile Heskey czy Alessandro Del Piero, ale ligę wygrała drużyna, która jest zestawiona praktycznie z samych Australijczyków.
- Myślę, że inne kluby powinny podążyć naszym śladem. Jest to niezbędne, by reprezentacja narodowa odniosła sukces - przekonuje Graham Arnold, szkoleniowiec nowych mistrzów Australii. - Jeśli zapytacie Holgera [Osiecka - selekcjonera reprezentacji Australii - red.], to wybranie odpowiedniej kadry na poszczególne mecze jest potwornie trudne właśnie przez ogromną liczbę piłkarzy z zagranicy - dodaje.
Reprezentacja Australii jest na najlepszej drodze do trzeciego z rzędu awansu do mundialu, który za rok odbędzie się w Brazylii. Zdaniem Arnolda, jeśli trend polegający na sprowadzaniu piłkarzy z zagranicy będzie postępował, niedługo sytuacja tamtejszej kadry może się skomplikować. Na razie jednak tamtejsza Federacja nie ma konkretnych planów, które miałyby spowodować poprawę tej sytuacji.
Od czasu do czasu ten sam problem jest podnoszony w Europie. UEFA od lat szuka optymalnego rozwiązania, które byłoby kompromisem dla całego kontynentu. W tej chwili każdy kraj ma swoje regulaminy w tej kwestii, a UEFA razi niekonsekwencją - kolejne pomysły upadają już w fazie planowania.
W 2005 roku Federacja wpadła na pomysł, że od sezonu 2008/2009 w składzie każdej drużyny będzie musiało być przynajmniej ośmiu zawodników z danego kraju. Zasada miała być wprowadzana stopniowo - minimum czterech rodowitych piłkarzy od sezonu 2006/2007, sześciu rok później, aż do ośmiu przed sezonem 2008.
Nie tak dawno, bo dwa lata temu, na nowy pomysł wpadł obecny szef UEFA - Michel Platini. Francuz chciał wprowadzić zasadę 9+9, co oznaczałoby, że w "osiemnastce" meczowej każdego zespołu przynajmniej połowa zawodników musiałaby pochodzić z kraju, z którego jest dany zespół. Pomysł upadł jednak w przedbiegach.
Obecnie UEFA wymaga od klubów grających w europejskich pucharach, by w 25-osobowych składach było przynajmniej ośmiu zawodników z kraju, który reprezentuje klub.
Jeśli chodzi jednak o rozgrywki ligowe, zasady te są bardzo zróżnicowanie. W Anglii kluby nie mają żadnych ograniczeń, ale w Hiszpanii zespoły mogą zakontraktować jedynie sześciu zawodników spoza Europy, z czego tylko czterech może być w danej chwili na boisku. W Bundeslidze i Ligue 1 kluby mogą zatrudnić pięciu graczy spoza Starego Kontynentu.
Czy UEFA powinna wprowadzić ograniczenia dotyczące nie tylko europejskich pucharów, ale i poszczególnych lig? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!