Problemy z alkoholem i innymi używkami Gascoigne ma od wielu lat. Pomimo licznych terapii, w jakich uczestniczył, znów pije. W internecie znalazł się film z ostatniego, publicznego wystąpienia "Gazzy" w Northampton. Anglik był pod wpływem alkoholu, chaotycznie się wysławiał, używał niecenzuralnych słów, ręce trzęsły mu się tak bardzo, że miał trudności nawet z utrzymaniem mikrofonu.
Po obejrzeniu filmiku z tego wydarzenia zareagował Schmeichel, apelując na Twitterze do Gordona Taylora o podjęcie kroków mających na celu ratowanie Gascoigne'a.
Taylor, jako szef Stowarzyszenia Piłkarzy Zawodowych, pomagał byłej gwieździe m.in. Tottenhamu i Lazio wiele razy. - Gascoigne to przykład piłkarza wykorzystanego przez otoczenie. Wykorzystali go wszyscy - mówił Taylor trzy lata temu, gdy pomagał byłemu reprezentantowi Anglii znaleźć mieszkanie, bo "Gazza" nie był już w stanie utrzymać się z własnych środków. Zarabiać próbował w 2005 roku, jako trener klubu Kettering Town, ale został zwolniony po zaledwie 39 dniach pracy. Właściciel klubu Imraan Ladak powiedział, że Gascoigne po jednym z meczów był pod wpływem alkoholu. - Cóż, przed meczem wypiłem tylko podwójne brandy, a nie cztery butelki whisky, jak to miałem kiedyś w zwyczaju - usprawiedliwiał się gwiazdor.
W 2008 roku uczestnik finałów mistrzostw świata (1990 rok) i Europy (1996 rok) targnął się na własne życie. W hotelu w Liverpoolu próbował utopić się w łazience.
Teraz znów potrzebuje pomocy. - Przysięgam, że przez ostatnie dwa lata nigdy nie widziałem, żeby był pijany - mówi agent byłego piłkarza Terry Baker. - Ale z powodu alkoholizmu jego życie jest w ciągłym niebezpieczeństwie - dodaje.
Losem byłej gwiazdy boisk przejmuje się coraz więcej osób. "Gascoigne to Georg Best mojej generacji. Miał kolegów w dobrych czasach, mam nadzieję, że ma też w złych" - stwierdził na Twitterze brytyjski pisarz Calvin Wade. Ale najwięcej uwagi sprawie "Gazzy" poświęca Schmeichel. "Jako piłkarska społeczność zawsze jesteśmy w stanie zrobić coś, żeby pomóc. Stowarzyszenie Piłkarzy Zawodowych zamiast promocji na samochody i na inne luksusowe towary dla swoich członków powinno zadbać o fundusze na pomoc dla tych, którzy mają problemy. Przecież piłkarze to często ludzie bardzo młodzi, żyjący w świecie wielu pokus i zagrożeń" - podsumowuje były bramkarz Manchesteru United.