Piłkarskie cytaty roku 2011

Koniec 2011 roku coraz bliżej, Sport.pl przygotował więc kolejne podsumowanie - tym razem przypomnijmy sobie najlepsze, najbardziej szokujące i najśmieszniejsze cytaty ostatnich dwunastu miesięcy. Wśród autorów najlepszych wypowiedzi znaleźli się m.in. Antoni Piechniczek, Grzegorz Lato, Maciej Skorża, Franciszek Smuda oraz Jerzy Engel.

- Chłopcy narzekali na urazy, ale dali dziś z siebie wszystko, wycisnęli spod wątroby wszystko góralskie, co mieli.

Trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk po zwycięstwie z Wisłą

- Swoją drogą - ciekawostka: niemal wszystkie gole, jakie tracimy, padają w sytuacji, gdy w okolicach naszego pola karnego mamy przewagę liczebną nad rywalem. Dwóch napastników, czterech naszych obrońców - i gol dla nich. Albo czterech atakujących, siedmiu broniących Polaków - i podobny efekt. Czemu? Bo nawet jeśli cały świat broni dziś strefą z przesuwaniem, to w pewnym momencie trzeba przejść do krycia "każdy swego". No bo spróbuj pan kryć strefą przeciwko Messiemu... Dołujące? Owszem. Naiwna jest też nasza wiara w to, że zawodnik wyjeżdżający za granicę przez sam fakt wyjazdu stanie się dużo lepszym graczem. Mówię to właśnie w odniesieniu do stoperów. Adam Kokoszka - przykład pierwszy z brzegu. Gdzież lepiej nauczyć się grać w obronie niż we Włoszech? No i co - dupa blada. Wraca. Teraz pojechał Kamil Glik, oby z lepszym skutkiem. Bo - wracając do owej strefy i krycia indywidualnego - gdy przyszło mu pilnować Samuela Eto'o, już w piątej minucie meczu z Kamerunem, po rzucie rożnym, został dwa kroki za jego plecami. Ja bym rzucił koszulkę i powiedział: "Kończę karierę".

Antoni Piechniczek, wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych

- Ja często wracam do tabeli, która dziś wielu się nie podoba, z której niektórzy pokpiwają. Mówię o zestawieniu dokonań poszczególnych reprezentacji na mundialach w okresie 1974-82. Tę tabelę otwiera Polska, wyprzedzając Brazylię, Niemcy, Włochy... Dlaczego o tym mówię? Wyobraźmy sobie, że w tym 1974 - albo i 1982 - zdobywamy mistrzostwo świata. Przyjeżdżają do nas eksperci z całego globu i pytają: "Jak wam się to udało?". Co moglibyśmy im wówczas pokazać? System "ciekawy", by nie rzec - "chory". Piłkarzy na lewych etatach - uchodzących za amatorów, którzy jednak nie przepracowali ani jednego dnia w zatrudniającym go zakładzie pracy; kiepską bazę szkoleniową; grupy młodzieżowe, w których każdy junior ćwiczy w innej koszulce, spodenkach, by o butach już nie wspominać - nawet sandałki się zdarzały. Tak naprawdę jedyną sensowną odpowiedzią na pytanie o podstawy owego sukcesu był system szkolenia naszych trenerów i nauczycieli wychowania fizycznego. Dzięki wspaniałym uczelniom, akademiom wychowania fizycznego polski sport dostał trenerów klasy Huberta Wagnera, Kazimierza Górskiego, Antoniego Piechniczka.

Antoni Piechniczek, wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych

- Powiem panu tak: ja powiedziałem nie dosłownie, tylko powiedziałem wprost, że jeśli, że mnie oceni się... Powiem panu, ja nie gram, nie. Grają, gra reprezentacja nasza... Że ocenią po wynikach reprezentacji, wie pan. Dobrze pan wie, czym się buduje wizerunek. Wizerunek buduje się tym, jak pierwsza reprezentacja wygrywa, jest na świeczniku. Wie pan, to rośnie prestiż i zainteresowanie na ten... No, nie wiadomo, no, trzeba będzie podjąć po mistrzostwach twardą, męską decyzję, powiem panu, tyle w tej sprawie mam do powiedzenia.

prezes PZPN Grzegorz Lato o swojej dymisji

- Drogą papieża będę szedł.

Grzegorz Lato reklamuje się przed wyborami do Komitetu Wykonawczego UEFA. Dostał dwa głosy

- Losowanie było demokratyczne.

- Grzegorz Lato po losowaniu Euro 2012

- Wypiłem parę drinków i do tego doszło zmęczenie pomeczowe. Wsiadłem do samolotu, nikt mi tego nie zabronił. A ja natychmiast zasypiam, no i widocznie jakiś drobny element chrapania spowodował, że komuś to przeszkadzało.

sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina wyjaśnia, dlaczego został wyproszony z samolotu

- Zdzisława Kręcinę znam od zawsze, to legenda PZPN. Zmieniali się prezesi, a on był. Ponad dziesięć lat, które ze mną spędził, było bardzo dobrych. To rzetelny urzędnik. Spisywał się dobrze, dopóki - jak u mnie - był tylko wykonawcą. Ostatnio stał się kreatorem polityki związku i może tu był problem?

były prezes PZPN Michał Listkiewicz po usunięciu Kręciny ze związku

- Z pewnoscia wiele osob chcialoby uslyszec moje prywatne zdanie na rozne tematy. Z racji wykonywanej funkcji nie zrobie tego.

rzeczniczka PZPN Agnieszka Olejkowska na Twitterze (pisownia oryginalna)

- "Pikniki", którzy przychodzą tylko po to, by zjeść kiełbasę i oglądnąć mecz, powinni przenieść się na drugą stronę Błoni, bo tam ich miejsce. Kibic powinien być z drużyną na dobre i na złe, tak jak nasi fani dopingujący z trybuny za bramką. Oni są z nami nawet wtedy, gdy przegrywamy. Chciałbym, żeby "pikniki" w ogóle nie przychodziły na stadion Wisły. Irytują mnie, bo jak wszystko jest dobrze, to klepią po plecach, a gdy tylko coś się nie uda - gwiżdżą. Nie pomagają nam, tylko przeszkadzają. Takich kibiców nie potrzebujemy. Naprawdę wolałbym grać tylko dla pięciu tysięcy fanatyków.

Patryk Małecki wysyła kibiców Wisły na stadion Cracovii. Po interwencji klubu przeprosił, ale...

- Dalej podtrzymuję to, co powiedziałem. Przeprosiłem tylko tych ludzi, którzy siedzieli tam i nie gwizdali na mnie, bo 20 tys. nie może gwizdać. Były tam też dzieci. Na drugi dzień przemyślałem to. Tych, którzy gwizdali na mnie i krzyczeli pod moim adresem pewne słowa, nie chcę znać i tyle.

- Santiago Solari był w naszej bazie, rozpatrywaliśmy jego kandydaturę. Medialnie byłby to strzał w dziesiątkę, ale nie byłem przekonany, czy on będzie na boisku chciał jeszcze umierać za Legię. A to jest teraz siłą tej szatni i postanowiłem, że lepiej będzie z niego zrezygnować i spróbować wypożyczyć Felixa Ogbuke. Oglądałem go w dwóch meczach - po pierwszym wiedziałem, że nie mamy w szatni piłkarza o takim potencjale, który z taką łatwością mijałby rywali.

Maciej Skorża, trener Legii. Ogbuke wiosną zagrał 170 minut i wrócił na Cypr

- Ledwo zdążyłem usiąść w gabinecie Grzegorza Laty i powiedzieć: "Witam, prezesie", już usłyszałem: "Słuchaj, ile chcesz zarabiać?". Mało nie spadłem z krzesła. Powiedziałem: "Prezesie, dopiero usiadłem. To chyba powinno być przedostatnie pytanie".

- Oczekiwałem kompetentnej rozmowy, a wyszło, że mam zostać "ocieplaczem". Kimś, kto będzie się tłumaczył mediom. Miałem być wsparciem dla trenera Smudy. Zresztą to od niego wszystko się zaczęło. Spytał, czy bym nie chciał być przy reprezentacji i nie porozmawiał z prezesem. Zdziwiłem się, bo trener jest od trenowania, a nie od szukania zwierzchnika. No, ale wytłumaczyłem sobie, że obaj mieszkamy w Krakowie, więc łatwo nam się spotkać.

Grzegorz Mielcarski, były kandydat na "ocieplacza"

- A pan znowu swoje, panie redaktorze. Na pewno dokonamy wzmocnień. Nie możemy działać pod presją opinii publicznej. Nie jesteśmy w Sejmie. Ja też, jak wielu kibiców Legii, chciałbym mieć to już za sobą, móc się spokojnie wyspać, poświęcić w końcu czas rodzinie. Dobrze, że mam wyrozumiałą żonę i syna, który mnie wspiera.

- To jest dżungla, panie redaktorze, i skaut, który dostaje dwa albo trzy tysiące euro miesięcznie, jeśli dostanie dwa tysiące więcej, to zaproponuje piłkarza temu, kto zapłaci. Im więcej klubów zainteresowanych zawodnikiem, tym większa szansa na sprzedaż i zarobienie kasy.

Marek Józwiak, dyrektor rozwoju sportowego Legii, o transferach

- Robi się z niego prezesa korupcji, a on był nikim. Nie grał w ustawionym meczu, mógł się zrzucić i myśleć, że to było na bankiet. Uważam, że źle się tłumaczył od początku, ale to przeuczciwy chłopak i powiedział prawdę.

Franciszek Smuda o ukaranym za korupcję Łukaszu Piszczku

- Zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało w meczach z Włochami czy, nie wiem, ze Związkiem Radzieckim, z kim będziemy grali.

Franciszek Smuda o rywalach reprezentacji

- To szalenie miłe, że tak wiele osób pamięta o dniu 6 października i złożyło mi życzenia z okazji urodzin. Pewnie w wielu przypadkach ma tu swój udział poranny program radiowy, w którym dziennikarze przypominają o dacie urodzin wielu osób, w tym moich. No cóż, dziewiątka zaczęła poganiać piątkę i pędzi z wielką szybkością w stronę szóstki z przodu. Ze szczerym wzruszeniem dziękuję serdecznie Wam wszystkim za wiele miłych słów i życzeń. Odpowiadając na pytania, kto był pierwszy z życzeniami, to szczerze odpowiadam, że była to grupa moich przyjaciół, którzy w wigilię dnia urodzin spędzili wieczór w moim domu i tuż po dwunastej złożyli mi pierwsze oficjalne już życzenia. Najmilszym prezentem urodzinowym byłoby oczywiście zwycięstwo polskiej reprezentacji w meczu z Koreą, co stałoby się niejako rewanżem za porażkę w 2002 roku. Dlatego szczególnie mocno trzymać będę kciuki za jutrzejsze zwycięstwo. Jeszcze raz dziękuję i choć nie znam Waszych dat urodzin, to odwzajemniam życzenia i serdecznie Was wszystkich pozdrawiam.

z kultowej witryny jerzyengel.pl

- Stara przypowieść trenerska mówi, że jeśli źle wyselekcjonujesz, to sam sobie przygotujesz porażkę.

z kultowej witryny jerzyengel.pl

- Jest ciężko, niedziela godz. 17, pogoda też nie dopisuje do grania w piłkę. No, co tu mogę więcej powiedzieć

Piotr Ćwielong, skrzydłowy Śląska, w przerwie meczu z Koroną rozgrywanego w kwietniowe, słoneczne, popołudnie

Kto nie wierzy w Polskę na pół roku przed Euro 2012 ?

Szczęsny gwiazdą internetu. Nie tylko ze względu na grę (WIDEO)

Copyright © Agora SA