Doping. Piłkarski klenbuterol jest bezkarny

W 109 próbkach na 208 pobranych od piłkarzy grających w mistrzostwach świata U-17 w Meksyku wykryto zakazany klenbuterol. Środek dopingowy znalazł się w organizmach zawodników 19 z 24 drużyn w turnieju!

Zobacz mecze Legii i Wisły w Lidze Europejskiej na żywo i w jakości HD

- To wyjątkowo poważna sprawa dla Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) - powiedział jeden z jej prawników Oliver Niggli. Przyznał też, że problem powszechnego tuczenia zwierząt paszą z klenbuterolem, a co za tym idzie - skażenia mięsa tym środkiem, istnieje nie tylko w Meksyku, lecz także w Chinach.

Grać i zarabiać jak Messi! Dzieciaki szturmują warszawską szkółkę Barcelony

Właśnie podczas igrzysk w Pekinie wykryto klenbuterol u kajakarza Adama Seroczyńskiego. Polak został zdyskwalifikowany na dwa lata, przegrał odwołanie w Trybunale Arbitrażowym w Lozannie i zakończył karierę w wieku 34 lat.

Inaczej jest z piłkarzami z mistrzostw U-17. WADA w ogóle nie będzie się nimi zajmować. Wcześniej odstąpiła od przedstawienia Trybunałowi w Lozannie zarzutu dopingu klenbuterolem u pięciu meksykańskich piłkarzy i u duńskiego kolarza Philipa Nielsena.

Na przesłuchanie w Lozannie czeka gwiazda kolarstwa, trzykrotny triumfator Tour de France Alberto Contador, u którego również wykryto klenbuterol. Decyzja zapadnie zapewne 21 listopada - zapewne, bo przesłuchanie było przesuwane, aby mógł wystartować w kolejnej Wielkiej Pętli.

Stężenie zakazanej substancji w organizmie Seroczyńskiego wynosiło 350 pikogramów na litr, u Contadora - 50, większość piłkarzy z grupy U-17 miała między 50 a 100, ale w pojedynczych przypadkach było to 300-1500 pikogramów. Są to śladowe ilości, ale według obecnych przepisów WADA każda ilość środka prowadzi do dyskwalifikacji. Polskie laboratorium antydopingowe ma obowiązek wykrywać stężenia od 2000 pikogramów. Ostatnio WADA wydała oświadczenie, że nie zamierza zmienić przepisów.

- Od samego początku nie miałem wątpliwości, że w organizmie Adama klenbuterol znalazł się bez jego wiedzy. Staraliśmy się mu pomóc w miarę możliwości PKOl, płacąc za ekspertyzę zewnętrzną i podróż do Lozanny. Teraz chcemy sprawdzić, jak z nowymi argumentami wrócić do sprawy, skonsultujemy się z prawnikami oraz z obrońcą Seroczyńskiego mec. Ludwikiem Żukowskim - mówi Adam Krzesiński, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Włosi zachwyceni Bartoszem Salamonem ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.