Piłka nożna. Siedmiolatek w Realu. "Byli młodsi"

Real Madryt sprowadził 7-letniego Argentyńczyka. Nazywa się Leonel Angel Coira i ma być drugim Messim. Prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest nikłe, ale klub pokroju "Królewskich" nie może ryzykować, że ktoś sprzątnie mu wielki talent sprzed nosa. Tym bardziej, że o chłopca starał się też lokalny rywal, Atletico Madryt.

Twoi znajomi już nas lubią. Facebook.com/Sportpl ?

- Leonel Angel Coira będzie ćwiczył z juniorami Realu Madryt. Rozpocznie treningi 6 września - oświadczył rzecznik Królewskich, Juan Tapiador. Idolem młodziutkiego piłkarza jest Leo Messi, marzeniem gra w Primera Division i na mistrzostwach świata, a ulubionym zwodem zakładanie "siatki", czyli puszczenie piłki między nogami przeciwnika. - Wolę podawać, niż strzelać gole - zapewnia jednak Leonel.

Czy Real zrobił interes życia, tak jak Barcelona, która sprowadziła młodego Messiego z Argentyńskiego Newell's Old Boys? Być może. Bardziej prawdopodobne, jak wynika ze statystyk, że chłopak nigdy nie zostanie profesjonalnym piłkarzem. Hiszpański gigant na pewno taką ewentualnością się nie przejmuje i będzie zatrudniał kolejnych kilkulatków. Profity mogą tysiąckroć przekroczyć koszty, tak jak w przypadku bramkarza Ikera Casillasa, ikony klubu, który zaczął treningi z Realem w wieku dziewięciu lat.

"Byli młodsi"

Taktyka czołowych klubów, polegająca na zatrudnianiu coraz młodszych talentów, wynika z chęci uniknięcia płacenia dużych pieniędzy za piłkarza, którego talent już się rozwinie. Łatwiej jest sprowadzić kilku młodzików i liczyć, że któryś z nich okaże się strzałem w dziesiątkę, niż płacić grube pieniądze za już ukształtowanego, znanego na rynku transferowym nastolatka.

Real miał w przypadku Leonela Angela Coiry łatwiej niż Barcelona z Messim, bo nie musiał sięgać aż do Argentyny. Rodzina Leonela przeprowadziła się do Madrytu trzy lata temu, gdy jego ojciec - Miguel - dostał ofertę pracy w stolicy Hiszpanii. Coira został trenerem lokalnego klubu, gdzie jego syn stawiał pierwsze piłkarskie kroki. I gdzie po raz pierwszy dostrzegli go skauci Realu.

Chłopiec został zaproszony na testy, a po ich pozytywnym przejściu podpisał roczny kontrakt z najmłodszą drużyną Realu, zwaną "Benjamin", stworzoną z chłopców do dziewiątego roku życia. "Królewscy" bardzo spieszyli się z tym transferem, ponieważ chrapkę na Leo miał też lokalny rywal, Atletico Madryt.

- Po testach w obu klubach, Leo lepiej czuł się w Realu. Ufamy im - powiedział "ABC" ojciec piłkarza.

Rzecznik madryckiego klubu, Juan Tapiador stwierdził, że Coira nie jest najmłodszym piłkarzem zatrudnionym w Realu, ale nie potrafił wymienić żadnego nazwiska. Dodał, że zawodnicy w każdym wieku mogą trafić do wicemistrza Hiszpanii, ale pod jednym warunkiem.

- Muszą być wzorem do naśladowania. Szukamy w nich czegoś innego, niż tylko umiejętności i talentu, czegoś, co ich wyróżnia.

Nastoletnie gwiazdy sportu. Zobacz siedmioro, którzy osiągnęli najwięcej przed 18-ką >

 

Nie tylko Real

Zatrudnianie dzieci to nic nowego we współczesnym futbolu, kiedy prawie każdy profesjonalny klub ma rozbudowaną akademię. Wzorcowym przykładem jest słynna barcelońska "La Masia", gdzie dziesiątki młodych piłkarzy żyje i trenuje dla jednego marzenia - trafić do pierwszego zespołu "Blaugrany".

7-letni Coira to już ukształtowany piłkarz, jeśli porównać go z Baerke van Meijem, którego klub holenderskiej Eredivisie, VVV-Venlo zatrudnił na dziesięć lat, gdy ten miał... 18 miesięcy. Przykładów jest zresztą o wiele więcej. O Fredym Adu na przykład zrobiło się głośno, gdy w 2004 roku został wybrany w drafcie do MLS. Czternastolatek przeszedł do D.C. United i stał się najmłodszym sportowcem w USA, który trafił do profesjonalnej ligi. A z naszego podwórka? 5 lat temu polskie media obiegła informacja o 7-letnim Miłoszu Mleczce, którym zainteresował się Manchester City.

Wschodzące gwiazdy hiszpańskiego futbolu

 

Zwrócą za transport

Wielu z tych młodych chłopców nigdy nie zostanie profesjonalnymi piłkarzami. Zabraknie im talentu albo wytrwałości. Kluby nie przestaną jednak szukać nowego Messiego, który już pomógł Barcelonie zdobyć 15 trofeów, włączając to najbardziej pożądane - dla najlepszej klubowej drużyny Europy.

Miguel Coira zdradził, że rodzina nie dostanie od Realu żadnych pieniędzy, poza "zwrotem za transport".

- Kontrakt obowiązuje przez rok, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, zostanie przedłużony o kolejny. Kiedy Leo będzie miał 16 lat, będzie mógł grać w pierwszej lidze i wtedy warunki będą inne - powiedział ojciec.

Coira wraz z najmłodszą drużyną Realu będzie grał w madryckiej lidze złożonej z siedmiu drużyn, w której rywalizuje także Atletico. "Benjamin" składa się najczęściej z 18 piłkarzy podzielonych na dwa zespoły. Każdego roku trenerzy oceniają rozwój zawodnika i decydują, czy powinien dalej trenować z Realem, czy raczej jego umiejętności są na "Królewskich" za słabe.

Real ma dziesiątki skautów w samym Madrycie i wielu więcej w Hiszpanii i na całym świecie. - To bardzo ważna sieć do wyławiania talentów - powiedział Tapiador. I zdradził, na czym polega praca skautów. Tworzą oni raporty na temat możliwych celów transferowych i naradzają się z trenerami grup młodzieżowych, na których graczy warto zwrócić uwagę, a z którymi trzeba podpisać kontrakt od zaraz.

Tak, jak z 7-letnim Leonelem Angelem Coirą, przyszłym Leo Messim.

UEFA ogłosiła listę 10 najlepszych piłkarzy w Europie. Kto zwycięży? 

Więcej o:
Copyright © Agora SA