Misja Brazylia. Lubański: Pamiętam 200 tys. na Maracanie...

To nie są tylko słowa, grać w Brazylii to naprawdę wyjątkowa sprawa. A jeszcze na mundialu? Coś niepowtarzalnego - mówi Włodzimierz Lubański, najskuteczniejszy napastnik reprezentacji Polski w historii, przeciw Brazylii grał trzy razy, raz na słynnej Maracanie

Misja Brazylia - projekt sponsorowany przez Visa.

W 1966 roku nasz mecz z Brazylijczykami na Maracanie oglądało prawie 200 tysięcy ludzi. Tamto spotkanie w Rio de Janeiro było dla mnie jednym z największych przeżyć w karierze. Zagraliśmy dobrze. Przegraliśmy 1:2, naprawdę minimalnie, po starciu z bardzo mocnym i bardzo atrakcyjnym przeciwnikiem byliśmy chwaleni. A rywal był naprawdę wyjątkowy. Jednego z goli strzelił nam Garrincha, w ekipie mistrzów grał też m.in. Pele. Pamiętam wszystko dokładnie, najlepiej chyba trawę złożoną z małych, rozchodzących się listków. W Europie takiej murawy nie ma nigdzie. Szkoda, że nasi obecni reprezentanci takich wspomnień z Brazylii nie przywiozą. Miałem 19 lat, kiedy wystąpiłem na Maracanie, dla mnie to było przeżycie, które pozwoliło mi się rozwinąć, jeszcze mocniej w siebie uwierzyć, marzyć o wielkich rzeczach. W czerwcu i w lipcu coś takiego przeżyją chłopcy z wielu krajów, ale nie z naszego. Szkoda, bo stadiony będą wypełnione do ostatniego miejsca, na każdym będzie świetny doping, każdy mecz będzie miał wymiar święta. To nie są tylko słowa, grać w Brazylii to naprawdę wyjątkowa sprawa. A jeszcze na mundialu? Coś niepowtarzalnego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA