Premier League. Giggs z kolegami ratują Manchester United

Ryan Giggs po zwolnieniu Davida Moyesa do zakończenia sezonu przejął odpowiedzialność za pierwszy zespół Manchesteru United. Sobotnim meczem z Norwich rozpocznie bój nie o uratowanie sezonu, ale honoru ?Czerwonych Diabłów? i wysłanie konkurencji wyraźnego sygnału, że to jeszcze nie koniec klubu z Old Trafford.

Tu są Twoje bilety na mundial! Weź udział w konkursie i pojedź na Misję Brazylia! ?

Paul Ince, Steve Bruce, Mark Hughes, to tylko kilku piłkarzy z tych, którzy pod wodzą Alexa Fergusona reprezentowali Manchester United, a teraz poszli w ślady Szkota i są trenerami różnych angielskich zespołów. W sobotni wieczór w roli głównego trenera zadebiutuje najcenniejszy wychowanek Fergusona, Ryan Giggs. Walijczyk dostaje pod swoje skrzydła zespół, w którym występował przez połowę swojego życia, a który teraz przeżywa najgorszy okres od dwóch dekad.

Wszyscy wiedzieli, że odejście Alexa Fergusona z Manchesteru wstrząśnie "Czerwonymi Diabłami", ale nikt nie sądził, że aż tak wpłynie na wynik. Sezon po wygraniu mistrzostwa z wielką przewagą Manchester już na cztery kolejki przed końcem nie ma co liczyć choćby na Ligę Mistrzów i czwarte miejsce. Następca Fergusona, który był w największej części odpowiedzialny za ten stan rzeczy, David Moyes, został więc zwolniony, a do czasu wybrania stałego trenera tymczasowo za sterami zespołu usiądzie właśnie Giggs.

Z dawna oczekiwana szansa

Już gdy w 2008 roku pojawiły się pierwsze głosy mówiące o tym, że Walijczyk przygotowuje się do walki o licencje trenerskie, mówiło się, że któregoś dnia zapewne dostanie szansę na Old Trafford. Nieoczekiwanie szanse na przetarcie dał mu David Moyes, którego Giggs został teraz następcą. - Przede wszystkim chciałbym podziękować Davidowi za to, że dał mi szansę latem dołączyć do sztabu szkoleniowego. Teraz mogę powiedzieć, że nigdy w swojej karierze nie byłem tak dumny - przekonywał na swojej pierwszej konferencji prasowej w roli trenera Walijczyk. Swoje pierwsze spotkanie na ławce trenerskiej rozpocznie w sobotę przeciwko Norwich o godz. 18.30.

- Nie zdecydowałem jeszcze, czy postawię na garnitur, czy zwykły dres, musicie poczekać - żartował Giggs.

Tabela pokazuje, że Manchester United w ostatnich czterech meczach, w których Giggs będzie trenerem, powalczy tylko o udział w Lidze Europejskiej, to nikt nie ma wątpliwości, że kibice na Old Trafford oczekują dobrego zakończenia dramatycznego sezonu. Czy niedoświadczony w prowadzeniu jakiegokolwiek zespołu Giggs podoła zadaniu, któremu nie podołał Moyes? - To, co mówił Ryan na treningu, było bardzo naturalne. Ryan jest osobą, która potrafi zainspirować. Teraz widzę, jak bardzo każdy walczy na treningu o każdą piłkę, chce się pokazać - przyznaje Patrice Evra mówiąc o pierwszych dniach Giggsa w roli trenera.

- Potrafi zainspirować najmłodszych i zmobilizować tych już bardziej doświadczonych. Ryan automatycznie wzbudza nasz szacunek, co prawda to nieco dziwne, bo wciąż jest też naszym piłkarzem, ale to też osoba, która wygrała z tym klubem niemal wszystko. Nie da się go nie szanować - komplementuje nowego, tymczasowego, trenera Evra. - To właśnie od niego najwięcej się nauczyłem przez ten sezon. Także dlatego, że gra na tej pozycji co ja, ale wierzcie mi, że przekazał mi ogromną ilość wiedzy - chwalił Giggsa Adnan Januzaj. Młody pomocnik był rewelacją pierwszej części sezonu w MU. Dopiero David Moyes zdecydował się odważnie wprowadzać go do składu. W drugiej części sezonu grał już jednak rzadziej.

Giggs wzywa posiłki

Walijczyk wie jednak, że zapoczątkowanie stawiania na nogi Manchesteru United (które ma dokończyć Louis van Gaal) nie będzie łatwym zadaniem. Giggs wciąż będzie miał do dyspozycji piłkarzy, którzy dopiero co zostali mistrzami Anglii. Dodając do tego Juana Matę i Marouane'a Fellainiego walijski skrzydłowy dostaje drużynę, która ma obowiązek rywalizować z najlepszymi. Skoro więc nie ma wątpliwości, że w składzie ekipy z Old Trafford są piłkarze, którzy potrafią zadziwiać kibiców i ekspertów, to oczywistym jest, ze 41-latek musi przywrócić na Old Trafford wolę zwyciężania, jaka panowała tam za kadencji Aleksa Fergusona.

Giggsowi sporo brakuje do taktycznego geniuszu Mourinho, czy Wengera. Musi więc zadbać o to, by wola walki i zaangażowanie, z których piłkarze MU zawsze byli znani, znów stały się ich atutem. Walijczyk zaprosił więc do współpracy ludzi, z którymi pod wodzą Fergusona odnosił największe sukcesy. Tym samym Nick Butt, Paul Scholes i Phil Neville będą pomagać mu do końca sezonu.

Choć część fanów MU przekonuje, że nieudany eksperyment z Davidem Moyesem pokazuje, że Manchester musi zatrudnić na to stanowisko kogoś pewnego, sprawdzonego u steru najpotężniejszych zespołów w Europie, to entuzjastów tego ruchu też nie brakuje. Wszystko dlatego, że choć wiele muszą się jeszcze nauczyć, to przez lata obserwowali oni Fergusona w akcji i są osobami, które z pewnością będą potrafiły zapanować nad szatnią Manchesteru podobnie jak legendarny Szkot. - Miałem ogromne szczęście grać pod wodzą Fergusona. Kiedy ktoś taki jak on daje ci szansę, gdy jesteś młodym piłkarzem, to po prostu nie możesz tego zmarnować - wspomina Giggs swoje początki u Fergusona.

Tak też było z Buttem, Scholesem, Nevillem. Legendarne "Pokolenie 92" okazało się potem jednym z najbardziej uzdolnionych w historii tego klubu. Rokrocznie zdobywane trofea wykształciły w nich charakter zwycięzców, który teraz muszą przelać na zawodników, bo ci w ciągu ledwie kilku miesięcy z mistrzów Anglii stali się średnimi piłkarzami.

O co walczy Ryan Giggs?

Żeby zebrać całe "Pokolenie 92", o którym niedawno powstał zresztą film, Giggs musiałby sprowadzić jeszcze do sztabu Gary'ego Nevilla i Davida Beckhama. Obaj jednak mają w tej chwili na tyle dużo własnych obowiązków, że nie byliby w stanie w pełni poświęcić się drużynie. Mówi się za to o możliwym włączeniu do sztabu trenerskiego Roya Keane'a. Kandydatura ta jest o tyle kontrowersyjna, że w ostatnich tygodniach regularnie krytykował on podopiecznych Moyesa, sugerując, że piłkarze powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za słabe wyniki, zamiast zrzucać ją na szkoleniowca.

Działania Giggsa na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nieco chaotyczne. Wszystko zweryfikuje jednak boisko - Giggs ma cztery mecze do końca sezonu. Nawet jeśli wszystkie je wygra, zapewne nie zostanie trenerem MU na stałe (według angielskiej prasy z góry zaznaczył, że nie ma zamiaru nawet rozpatrywać tej propozycji), jednak może potwierdzić, że za kilka lat z hasła "Ryan Giggs, tymczasowy trener Manchesteru United" może zniknąć słowo "tymczasowy".

Kibice Manchesteru United są przyzwyczajeni, że co roku, w maju, ich klub gra ostatnie mecze, mające decydować o mistrzowskim tytule. Dziś cele zupełnie się zmieniły, a Manchester nie walczy już o wyższe miejsce w tabeli, a o to, by czterema ostatnimi meczami pokazać, że wraz z odejściem Moyesa na Old Trafford znów będziemy oglądać stare "Czerwone Diabły". Giggs ma tym samym pokazać rywalom, że w przyszłym sezonie znów będą musieli bać się klubu z czerwonej części Manchesteru, a potencjalnym celom transferowym, że przychodząc do klubu z Old Trafford wcale nie zasilają upadającego giganta, który desperacko szuka sposobu na uniknięcie pogłębienia się kryzysu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA