Bundesliga. Gilewicz: Lewandowski ma markę, Błaszczykowski autorytet

- Jeżeli ktoś w Polsce myśli, że oni obaj już nie mogą grać razem w reprezentacji, to się myli - mówi Radosław Gilewicz o Jakubie Błaszczykowskim i Robercie Lewandowskim. Dwaj najlepsi polscy piłkarze ostatnich lat w sobotę zagrają przeciwko sobie w hicie Bundesligi Borussia - Bayern. Relacja na żywo w Sport.pl w sobotę o godz. 18.30

Łukasz Jachimiak: W sobotę razem z Tomaszem Lachem poprowadzi pan pierwsze w historii polskie studio przy okazji meczu Bundesligi. Bardziej emocjonuje się pan swoim zadaniem czy tym, co w Dortmundzie pokażą Borussia i Bayern?

Radosław Gilewicz: Nie ukrywam, że bardzo dużo pracy wkładamy w przygotowanie się do soboty. Od dawna mamy uzgodniony cały program. Bardzo bogaty. Studio będziemy mieli na murawie, pierwsze wejście czeka nas już o 14.45, przed meczem Bayeru Leverkusen z Hamburgiem, który w sobotę Eurosport 2 pokaże przed starciem Borussia - Bayern. Całość potrwa do godz. 21, mam nadzieję, że wszystko się uda, no i że będziemy mieli o czym opowiadać. Trafiła nam się bardzo fajna kolejka.

Jakich gości będziecie mieli?

- Mamy przygotowany duży wywiad z Robertem Lewandowskim, na pewno pokażemy rozmowy z trenerami Borussii i Bayernu, będą Matthias Sammer, Michael Zorc, Łukasz Piszczek. My będziemy mówić po polsku, każdy z 31 krajów nadających transmisję będzie sobie robił tłumaczenie, a po niemiecku będzie mówił nasz reporter przeprowadzający rozmowy.

Obejrzał pan wszystkie mecze Borussii i Bayernu z ostatnich tygodni i ostatnie bezpośrednie starcia tych drużyn?

- O tych drużynach trzeba wiedzieć wszystko od dawna. Bundesligą pasjonuję się od lat. Codziennie. Dla mnie nie ma takiej rzeczy, którą musiałbym teraz na szybko przyswoić. Wiem, co się dzieje w Dortmundzie, a co w Monachium, doskonale pamiętam ostatnie mecze między Borussią i Bayernem, więc jestem spokojny. Liczę, że to prestiżowe spotkanie nie rozczaruje poziomem. Martwi mnie brak chyba trzech najlepszych zawodników Bayernu.

To znaczy, że nie zagra Lewandowski?

- Ha, muszę się pilnować (śmiech). Źle powiedziałem. Na pewno Arjen Robben i Franck Ribery to kluczowi gracze, David Alaba też jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale rzeczywiście w Bayernie jest co najmniej 14 znakomitych piłkarzy. Szkoda mi braku szczególnie Robbena i Ribery'ego, bo oni zawsze dodają jakości takim meczom.

Myśli pan, że pewnie zmierzający po mistrzostwo Bayern może zaliczyć drugą wpadkę z rzędu?

- Patrząc na ostatnie mecze Borussii w Bundeslidze, widzimy świetną serię bez porażki. Pięć zwycięstw i dwa remisy pozwalają Dortmundowi myśleć o europejskich pucharach, choć jeszcze niedawno klub był w strefie spadkowej. Ale między tymi meczami były dwie porażki z Juventusem w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a druga aż 0:3 na własnym boisku. Wniosek? Do gry na najwyższym poziomie chyba jednak czegoś ekipie Juergena Kloppa brakuje. A Bayern? Rządzi, prezentuje się znakomicie, dodatkowo jest podrażniony po porażce z Moenchengladbach, na pewno nie będzie chciał sobie pozwolić na drugą porażkę z rzędu. Jednak biorąc pod uwagę osłabienia w zespole z Monachium i fakt, że Borussia Bayernowi będzie się chciała w sposób szczególny postawić, nie widzę faworyta. Mam nadzieję, że Dortmund zagra na bardzo wysokim poziomie i dlatego uważam, że nie wolno go skreślać.

Lewandowski mówi przed meczem, że nie obawia się powrotu do Dortmundu. Myśli pan, że nie będzie wygwizdywany?

- Zawsze znajdzie się grupa, która będzie gwizdać. Ale wydaje mi się, że będzie mała. Robert rozegrał dla Borussii 186 meczów i strzelił 103 gole. To jest marka. Zasłużył na oklaski i je dostanie. Oczywiście tylko na powitanie, choć nie wykluczam, że w tym pierwszym momencie będą i gwizdy od tych, którzy mają żal, że "Lewy" odszedł i to jeszcze do Bayernu. W trakcie meczu Robert na pewno nie będzie fetowany, pewnie usłyszy parę wyzwisk, jeśli strzeli gola [bukmacherzy przede wszystkim jego typują do strzelania w tym meczu - Fortuna wystawia kurs 2,7 na to, że Polak trafi, następni są Thomas Mueller z kursem 2,9 oraz Goetze, Marco Reus i Pierre-Emerick Aubameyang z kursami 3,2], ale łatwego życia to nie będzie miał ktoś inny. Mario Goetze odchodził do Bayernu w innych okolicznościach, wychowanka Borussii kibice nienawidzą, a Lewandowski, odchodząc, dostał brawa. Czyli Robert na pewno nie ma co się bać, a Goetzemu łydki pewnie będą drżały.

Zadrżą Kubie Błaszczykowskiemu, który prawdopodobnie nastawia się na to, by swoją grą udowodnić coś Adamowi Nawałce?

- Uważam, że Kuba nie podejdzie do tego meczu z takim nastawieniem. On już nic nikomu nie musi udowadniać. Już w ostatniej kolejce, w spotkaniu z Hannoverem, było widać, że wraca do formy. Po przyjściu Kevina Kampla wielu myślało, że nasz skrzydłowy zostanie odstawiony od podstawowej "jedenastki" BVB, a jednak Słoweńcowi jeszcze brakuje. Teraz czytam wypowiedzi innych piłkarzy Borussii, z których wynika, że bardzo na Kubę przeciwko Bayernowi liczą. To pokazuje, jaki Błaszczykowski ma autorytet, ile znaczy. On ma niesamowity charakter i szuka tylko optymalnej dyspozycji. Zawirowania związane z reprezentacją na pewno przesunął na dalszy plan.

Myślę, że te - jak pan to ujął - zawirowania zakończyć mogliby w sobotę Błaszczykowski i Lewandowski prostym gestem. Wyobraża pan sobie, że po meczu wymieniają się koszulkami?

- Absolutnie nie przejmowałbym się tym, że oni za sobą nie przepadają. Jeżeli ktoś w Polsce myśli, że oni obaj już nie mogą grać razem w reprezentacji, to się myli. Mogli przez cztery lata świetnie współpracować w Borussii, przybijać piątki po bramkowych akcjach? Mogli. Oni potrafią oddzielić boisko od życia prywatnego, to się nagle nie zmieniło. Gdyby było inaczej, to Klopp szybko zrezygnowałby z jednego z nich. Oni naprawdę nie muszą się kochać, nie muszą robić specjalnych gestów. Są bardzo dobrymi piłkarzami i miejsce w reprezentacji musi się znaleźć dla obu.

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.