Puchar Niemiec. Klopp atakuje sędziego "Bramkę widział każdy poza nim"

To był niezwykły finał Pucharu Niemiec. Borussia miała szanse wygrać z Bayernem i pokonać zespół Guardioli w Berlinie, ale sędzia nie uznał bramki strzelonej głową przez Hummelsa. W późniejszej dogrywce ekipa z Monachium strzeliła dwie bramki i nie dała szans rywalom. Jurgen Klopp, trener Borussi, po meczu wyrażał się w bardzo niepochlebnych słowach o arbitrze spotkania.

To był niesamowity sezon w Bundeslidze, ale zwieńczenie w postaci finału Pucharu Niemiec było jeszcze lepsze.

W 64. minucie tego spotkania Hummels uderzył piłkę głową tak, że ta minimalnie przekroczyła linię bramkową. Chwilę później Dante wybił ją przed pole karne. Sędzia uznał jednak, że defensor Bayernu zdążył z interwencją i nie uznał bramki. Jak się później okazało, decyzja ta była kluczowa dla przebiegu spotkania.

Najbardziej zdenerwowany był oczywiście Jurgen Klopp, który po raz kolejny musiał uznać wyższość Pepa Guardioli - Skoro Dante prawą nogą stał na linii bramkowej, a żeby wybić piłkę, musiał wziąć zamach lewą, to chyba oczywiste, że był gol - powiedział Klopp.

- Sędziowie bramkowi to konieczność, ta sytuacja była też pokazem, że technologia goal-line jest niezbędna. Sędziowie przy bramkach stoją już nawet na Syberii, a tu? Dochodzi do finału Pucharu Niemiec, wszyscy poza sędzią widzą bramkę, a my i tak wracamy do domu z pustymi rękoma - dodaje szkoleniowiec BVB.

Sytuację wymownie skomentował też Mats Hummels. Niemiecki obrońca udostępnił na Facebooku zdjęcie, na którym widać, że Dante wybija piłkę zza lini.

 

ssss Fot. ss

Co ciekawe, sędzia liniowy z początku pokazał bramkę dla Borussii, ale później zmienił decyzję. Niemniej Florian Meyer, sędzia główny sobotniego spotkania, od początku nie miał zamiaru przyznać trafienia Hummelsowi.

Tym samym po bramkach Robbena i Mullera z dogrywki Bayern ostatecznie wygrał 2:0.

Więcej o:
Copyright © Agora SA