Bundesliga. Dortmund żegna Lewandowskiego

- Był dla nas bezcenny - mówi Juergen Klopp. - Jestem przekonany, że zasłużył na wspaniałe pożegnanie - dodaje Hans-Joachim Watzke. Trener i prezes Borussii Dortmund mówią tak o Robercie Lewandowskim, który w sobotę rozegra ostatni mecz w Dortmundzie jako piłkarz BVB. Następnie, po spotkaniach w Berlinie - z Herthą w lidze i z Bayernem w finale Pucharu Niemiec, Polak zostanie piłkarzem klubu z Monachium. Relacja na żywo z meczu Borussia - Hoffenheim w sobotę o godz. 15.30 w Sport.pl

Borussia jest już pewna wicemistrzostwa Niemiec i gry w kolejnym sezonie Ligi Mistrzów, Hoffenheim dawno zapewniło sobie utrzymanie w Bundeslidze. Wobec tego kibice powinni zobaczyć dobry, ofensywny mecz. Zwłaszcza że w spotkaniach z udziałem "Wieśniaków" pada w tym sezonie najwięcej bramek w Bundeslidze - średnio trochę ponad cztery na mecz.

Koncert jak z Realem?

Czy swojego pożegnalnego gola albo pożegnalne gole strzeli Lewandowski? Statystyki występów Polaka w Dortmundzie mówią, że jest to bardzo prawdopodobne. "Lewy" zagrał na stadionie BVB 85 razy i zdobył aż 55 bramek. Z Hoffenheim na Signal Iduna Park trafił tylko raz, ale tego, że doskonale czuje się, grając przed kibicami BVB, dowodził golami strzelanymi o wiele mocniejszym rywalom.

Aż pięć bramek w "domowych" występach Lewandowski strzelił Realowi Madryt - jedną w fazie grupowej ubiegłego sezonu Ligi Mistrzów, a cztery w pierwszym meczu półfinałowym. Hat-tricki zaliczał w spotkaniach z Augsburgiem i Stuttgartem, a bardzo cennego gola strzelił Bayernowi w kwietniu 2012 roku. Wtedy, w 30. kolejce, Borussia pokonała Bayern 1:0 i niemal zapewniła sobie mistrzostwo Niemiec.

W następnym i obecnym sezonie Bayern nie miał już sobie równych. Lewandowski do zdecydowanie najlepszej niemieckiej drużyny chciał dołączyć wcześniej, ale rok temu Borussia nie zdecydowała się go sprzedać. O niedoszłym transferze Polaka dyskutowano przez wiele tygodni, nasz zawodnik zarzucał szefom Borussii, że ci nie dotrzymali słowa, bo najpierw obiecali, że zgodzą się na jego odejście, po czym zablokowali przenosiny do Monachium.

- Lewandowski zaimponował wszystkim, kiedy grał świetnie i strzelał kolejne gole mimo tego zamieszania. Na pewno będzie dla nas dużym wzmocnieniem - mówi kapitan Bayernu Philipp Lahm.

Odejścia akurat do Bayernu Polakowi nie może darować część kibiców Borussii. Klub z Monachium nie jest w Dortmundzie znienawidzony tak bardzo jak Schalke, ale fani BVB denerwują się, kiedy gracze, których wiele razy oklaskiwali, decydują się wzmocnić szeregi już i tak bogatszego i kadrowo mocniejszego rywala.

Więcej niż napastnik

Watzke nie kryje, że lepiej czułby się, gdyby Polak wybrał ofertę nie Bayernu, tylko Realu Madryt. Ale też prezes BVB doskonale wie, że bez względu na wszystko Lewandowskiemu należy się szacunek.

- Robert trafił do nas jako świetny napastnik, a odchodzi jako napastnik klasy światowej. Był dla nas bezcenny, sam też sporo skorzystał. Obie strony zyskały na jego obecności tutaj - mówi Juergen Klopp. Trener Borussii przy okazji ostatniego meczu Lewandowskiego w Dortmundzie wspomina, jak na początku był on tylko zmiennikiem Lucasa Barriosa. - Wtedy mówiło się, że jest gorszy technicznie, ale szybko zauważyłem, że to nieprawda. Już decydując się na sprowadzenie go do Borussii [za 4,5 mln euro z Lecha Poznań], wiedzieliśmy, że ma wielki potencjał i będzie kimś więcej niż tylko znakomitym snajperem - mówi Klopp.

Lewandowski rzeczywiście był jednym z liderów Borussii. W 184 meczach zdobył dla niej 101 bramek, a wielkie mecze w jej barwach rozgrywał też poza Dortmundem. Taki na pewno zaliczył w finale Pucharu Niemiec w maju 2012 roku, kiedy strzelił trzy gole Bayernowi, a Borussia wygrała 5:2.

W tym samym miejscu i z tym samym rywalem Lewandowski zagra w koszulce Borussii po raz ostatni. Finał Pucharu Niemiec odbędzie się w Berlinie 17 maja. - Przed Lewandowskim wielki finał sezonu, ale najpierw wspaniałe pożegnanie w Dortmundzie. Jestem przekonany, że na nie zasłużył - mówi Watzke.

Reus ukradnie show?

Jeśli Lewandowski pożegna się golem/golami, przybliży się do tytułu króla strzelców Bundesligi. Na dwie kolejki przed końcem Polak jest liderem klasyfikacji wspólnie z Mariem Mandżukiciem z Bayernu Monachium. Obaj piłkarze, którzy w przyszłym sezonie mają rywalizować o miejsce w podstawowym składzie drużyny Josepa Guardioli zdobyli po 18 bramek.

"Największy rywal Lewandowskiego czai się w jego drużynie. Polaka goni Marco Reus" - pisze "Bild". Niemiecki dziennik zauważa, że w pięciu ostatnich ligowych meczach Borussii Reus strzelił siedem goli i w sumie ma ich 16. - Marco jest w szczytowej formie - mówi na łamach "Bildu" Klopp. A Lewandowski dziękuje kibicom za wielkie wsparcie, jakie otrzymywał od nich przez ostatnie cztery lata. Miejmy nadzieję, że najlepiej podziękuje na boisku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA