Bundesliga. Chorwaci podzieleni po transferze Lewandowskiego. "Mandżukić jest lepszy!" kontra "Może szukać nowego klubu"

Transfer Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium odbił się szerokim echem w Chorwacji. Niemal w każdym artykule na ten temat pada pytanie, czy przyjście latem Polaka do Monachium skończy się "grzaniem ławy" dla Mario Mandżukicia. Rodacy chorwackiego napastnika podają liczby, które mają świadczyć o wyższości Mandżukicia nad Lewandowskim. Z drugiej strony jednak Chorwaci obawiają się, że Polak i tak wygryzie ich człowieka ze składu.

W chorwackich mediach informacja, że Lewandowski od 1 lipca zostanie zawodnikiem Bayernu, jest tylko krótkim wstępem do rozważań na temat przyszłości w klubie Mandżukicia. Gazety piszą, że chorwacki napastnik może przejść do Juventusu Turyn, Arsenalu czy nawet Manchesteru United (wszystkie te kluby mają być nim zainteresowane), ale zastanawiają się, czy transfer jest konieczny.

Media przytaczają słowa Josepa Guardioli, który stwierdził, że Mandżukić wcale nie musi szukać nowego klubu. - To bardzo ważny gracz dla mojej drużyny, dzięki niemu zdobyliśmy dużo punktów. Ma umowę [do czerwca 2016 r.] i pozostanie z nami - powiedział trener Bayernu. Często cytowane są też słowa samego Mandżukicia: - Dlaczego mam się obawiać tej rywalizacji? To normalne, że Bayern skupia najlepszych piłkarzy na świecie, a ja będę tylko jeszcze bardziej zmotywowany. Poczekajmy, aż tu przyjdzie, powitajmy go ciepło, a potem wyjdźmy na boisko i zobaczmy, kto jest lepszy!

Liczby mówią wszystko?

To, kto jest lepszy, wie już dziennikarz gazety "Vecernji List" Ante Buskulić. Jego zdaniem - i nie tylko jego, bo taką myśl wyraził chorwacki trener Otto Barić - obawy mogą być uzasadnione tylko tym, że największe kluby na świecie po przyjściu Lewandowskiego wyczuły szanse zakupienia Mandżukicia. W sensie: "dwóch takich napastników im nie potrzeba, to kupimy Chorwata". Oferty spływające do Monachium mogą być kuszące i tu leży problem. Ale biorąc pod uwagę argumenty czysto sportowe, zdaniem dziennikarza Mandżukić nie ma się czego obawiać.

Buskulić postanowił udowodnić wyższość Chorwata nad Polakiem za pomocą liczb, bo "klasyfikacja najlepszych strzelców nie mówi całej prawdy".

"Lewandowski po rundzie jesiennej ma 11 goli w 17 meczach, a nasz napastnik strzelił 10 bramek w 16 spotkaniach. Jeszcze bardziej znaczący jest fakt, że Polak potrzebował do zdobycia tych 11 bramek 64 szans, a Mandżukić o 26 mniej - 36! Wychodzi na to, że Mandżukić wykorzystywał 27,78 proc. szans i choć strzelił mniej bramek, był najbardziej skutecznym napastnikiem w lidze. Skuteczność Roberta wynosiła 17,19 proc. Poza tym Mario trafiał co 110,1 minuty i też był w tym najlepszy, a Lewandowski co 133,1" - pisze dziennikarz.

I dodaje: "Patrząc na wszystkie rozgrywki, nie tylko ligowe, Mandżukić strzelił 14 goli, z czego cztery prawą nogą, trzy lewą i siedem głową. I co najważniejsze - tylko jedno trafienie było bez większego znaczenia dla wyniku spotkania. Lewandowski za to zdobył 16 bramek, siedem prawą nogą, cztery lewą, jedną głową i cztery z rzutów karnych. I aż osiem z tych goli strzelił, kiedy było już właściwie po meczu".

"Czy wobec tego Mandżukić musi martwić się o swoją pozycję? Miejmy nadzieję, że przedstawiciele Bayernu znają te liczby" - kończy Buskulić.

Kibice nie są zgodni

Chorwaccy kibice nie są jednak zgodni, czy faktycznie Mandżukić wytrzyma rywalizację z Polakiem. "Bracie, wymieniłeś jakieś przypadkowe liczby, które nie oddają całej sprawy. Dla mnie to jest jasne, że dni Mandżukicia w Bayernie są policzone. Dla niego byłoby lepiej, żeby został wystawiony na listę transferową. Lepiej, bo w innym przypadku będzie frustrował się, siedząc na ławce" - pisze jeden z czytelników pod przytoczonym wyżej tekstem.

Ale i w innych portalach sportowych nie brakuje takich głosów. "To jest bardzo, bardzo zła wiadomość dla Mandżukicia! Jestem przekonany, że go sprzedadzą latem. Mam tylko nadzieję, że znajdzie dobry zespół" - czytamy w serwisie sport.hrt.hr. "Gratulacje dla Mandżukicia za to, że gra w najlepszym klubie na świecie, ale obiektywnie patrząc, gdy odejdzie, nic temu zespołowi się nie stanie. Nie jest kluczowym graczem. Lewandowski spokojnie go może zastąpić" - pisze czytelnik portalu Index.hr. Czytelnicy obawiają się, że Polak jest teraz po prostu głośniejszym nazwiskiem.

Są jednak i głosy za Mandżukiciem: "Oglądałem pary razy Lewandowskiego w tym sezonie i moim zdaniem jest przereklamowany. Potrzebował wiele prób, by zdobyć te 11 bramek". "Lewandowski będzie kolejnym zawodnikiem, którego Mandżukić zniszczy. Najpierw przegrał z nim rywalizację w Wolfsburgu Edin Dżeko i musiał zmienić środowisko, potem Mario Gomez, który odszedł do Fiorentiny, a kolejny będzie Lewy".

Najbardziej wyważoną opinię ma za to ten czytelnik: "Bayern będzie miał dwóch świetnych napastników i to dla każdego zespołu jest idealna sytuacja. Sezon będzie długi, mnóstwo meczów, dlatego każdy z nich prawdopodobnie będzie mógł grać po równo".

Który scenariusz okaże się tym prawdziwym?

Zobacz wideo
W przyszłym sezonie w Bayernie...
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.