Bundesliga. Langerak jeszcze nie przegrał w barwach Borussii

Mitch Langerak gra w Borussii od czerwca 2010 roku, a klub wygrywa wszystkie mecze w których wystąpił. Passa Australijczyka trwa, ale do bramki wicemistrzów Niemiec wraca Roman Weidenfeller. Relacja na żywo z meczu Borussia - Eintracht Brunszwik w niedzielę od 17.30 w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie 2.

Zapisz się na newsletter o Borussii Dortmund ?

24-letni Australijczyk gra w Borussii już od trzech sezonów. W czerwcu 2010 roku przeszedł z Melbourne Victory, ale rzadko kiedy ma szansę na grę, gdyż pewne miejsce w bramce ma jeden z filarów klubu, 33-letni Roman Weidenfeller.

W pierwszej kolejce Bundesligi Niemiec pauzował za kartki i Langerak zanotował swój jedenasty występ w oficjalnym meczu Borussii. Wystąpił w sumie w siedmiu meczach ligowych i czterech pucharowych i we wszystkich schodził z boiska jako zwycięzca.

- Myśleliście, że bierzemy plażowego chłopca z Australii, a my sprowadziliśmy niesamowicie pracowitego gracza - chwali swojego zawodnika Juergen Klopp. - Na pozycji bramkarza w razie kontuzji nie mamy żadnych problemów - dodał. - Mitch gra dobrze na linii i w powietrzu, jest też odważny - wtóruje mu dyrektor sportowy klubu Michael Zorc.

Langerak spokojnie podchodzi do pytań o swoją passę. - To tylko statystyki. Kiedykolwiek bym nie grał, chcę zaliczyć dobry występ - mówi.

W tym sezonie Langerak nie stracił jeszcze bramki. Zagrał w wygranym 3:0 meczu Pucharu Niemiec z SV Wilhelmshaven i w pierwszej kolejce z Augsburgiem, który Borussia pokonała na wyjeździe 4:0. W przeszłości zastąpił Weidenfellera między innymi w finale Pucharu Niemiec w 2012 roku, gdy podstawowy bramkarz zszedł z boiska z kontuzją. Borussia pokonała wówczas Bayern Monachium 5:2. Grał też w Bundeslidze przeciwko tak znanym zespołom jak Bayern, HSV czy Bayer Leverkusen.

Langerak ma kontrakt z Borussią ważny do 2016 roku. Jest poważnym kandydatem na następcę Weidenfellera.

Borussia Dortmund to nie tylko "polskie trio"! My dajemy Ci znacznie więcej ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.