Primera Division. Barcelona się nie poddaje i przygotowuje apelację do TAS w sprawie Turana

Barcelona w wyniku kontuzji Rafinhi, która wyklucza go z gry do końca sezonu, próbuje przyśpieszyć rejestrację kupionego tego lata Ardy Turana. Przepisy Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF) przewidują taką "furtkę", jednakże FIFA nie wydała jeszcze na to oficjalnej zgody. Wszystko toczy się wokół zakazu rejestracji piłkarzy (potocznie mówi się o "zakazie transferowym"), który Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej nałożyła na mistrza Hiszpanii. Problem polega na tym, że zakaz ten obowiązywał przez dwa ostatnie okienka transferowe, czyli wygasł 31 sierpnia. Barcelona chce wykorzystać przepisy RFEF, które mówią, że w wyniku poważnej kontuzji wykluczającej zawodnika z gry na minimum pięć miesięcy można zarejestrować w jego miejsce innego piłkarza.

Wydaje się, że FIFA nie za bardzo wie, jak ten problem rozwiązać. Działacze "Dumy Katalonii" wysłali już trzy zapytania odnośnie do rejestracji Ardy, ale nadal nie otrzymali odpowiedzi. Najwyraźniej FIFA próbuje grać na zwłokę i chce przeczekać do 1 stycznia 2016. Wtedy nie będzie żadnych przeciwwskazań, aby dopuścić do gry kupionego tego lata Turka.

Frustracja w klubie "Dumie Katalonii" wzrasta. Barcelona nie zamierza czekać aż do przyszłego roku. Działacze "Blaugrany" zamierzają odwołać się do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu. Kataloński klub wierzy, że inny organ opiniodawczy będzie bardziej konkretny i w wyniku mediacji w końcu rozwiąże ten problem.

Być może największym błędem, jaki Barcelona popełniła w sprawie rejestracji Turana, było początkowe zgłoszenie się z tą sprawą do FIFA, a nie Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej. Zgoda wydana przez hiszpańską federację piłkarską byłaby wiążąca i FIFA nie mogłaby jej podważyć. Teraz działacze Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej mogą w zasadzie przedłużać proces opiniodawczy w nieskończoność.