Puchar Króla dla Realu! Barcelona pokonana. Bohater Bale

Real Madryt pokonał Barcelonę 2:1 i zdobył Puchar Króla. Barcelona zakończy prawdopodobnie sezon bez trofeum.

Po dwóch porażkach z Katalończykami w lidze "Królewscy" wygrali finał Pucharu Hiszpanii, mimo iż grali bez kontuzjowanego Cristiano Ronaldo. Drużyna Carlo Ancelottiego zdobyła pierwsze trofeum w tym sezonie, mając szanse jeszcze na dwa: Puchar Europy i mistrzostwo kraju. Nigdy wcześniej potrójnej korony "Królewscy" nie zdobyli.

Rajd Bale'a

Środowy mecz był pasjonujący. Gareth Bale wykonał wspaniały solowy rajd w 86. min, zdobywając zwycięską bramkę. Trzy minuty później Neymar trafił piłką w słupek.

Nieszczęście Barcy zaczęło się w 10. minucie. Dani Alves stracił piłkę po ataku Isco. Hiszpan popisał się znakomitym podaniem, które rozpoczęło morderczą kontrę. Sekundę później Karim Benzema podał do Angela Di Marii, ten nie zdecydował się na strzał natychmiast, ale dopiero po dryblingu. Jose Pinto dotknął piłki, ale ta wtoczyła się do jego bramki przy lewym słupku.

Real zaczął mecz dobrze, utrzymywał piłkę, piłkarze Carlo Ancelottiego byli szybsi, dynamiczniejsi, wykorzystywali każdą okazję do kontry. Barcelona próbowała wyrównać, ustawiając atak pozycyjny, ale choć rozgrywała piłkę po obwodzie pola karnego trochę szybciej niż w ostatnich meczach, nie zagrażała Ikerowi Casillasowi. Za to Real w 35. min powinien prowadzić 2:0, po kolejnej błyskawicznej akcji strzał Isco zablokował desperackim wślizgiem Jordi Alba.

Starcie warte 200 mln euro

Ponieważ nie grał Cristiano Ronaldo, prasa hiszpańska zapowiadała finał Pucharu Króla jako pojedynek Gatetha Bale'a z Neymarem, pisząc o starciu wartym 200 mln euro. Niemal tyle kosztowali ci gracze, którzy mają być w swoich zespołach numerami 2. Pojedynek zdecydowanie wygrał Bale, ale także dzięki temu, iż koledzy z Realu są bardziej świadomi jego atutów. Grali tak, by Walijczyk miał przestrzeń do biegania, tymczasem po drugiej stronie Neymar grzązł w tłoku obrońców królewskiej drużyny. Barca nie umie grać z kontry, tego będzie ją musiał nauczyć nowy trener.

Nikt nie ma bowiem wątpliwości, że Gerardo Martino odejdzie z klubu. A drużyna, która zaliczy prawdopodobnie sezon bez trofeum pierwszy raz od 2008 roku, zostanie poddana fundamentalnym zmianom. To nie środowa porażka o tym zdecydowała, ona była tylko potwierdzeniem, że to koniec tego zespołu. Stworzonego przez Pepa Guardiolę, który opuścił ją w 2012 roku. Od tamtej pory było wyłącznie gorzej.

Bartra wyrównał

W 48. min Bale ograł całą obronę Barcy, ale strzelił obok słupka Pinto. Sześć minut później potężnie uderzył, tuż nad bramką. W 65. min Pinto obronił strzał Benzemy. Chwilę potem Bale zdobył gola głową, którego sędzia nie uznał z powodu spalonego. Niedługo później stało się coś kompletnie nielogicznego. Katalończycy mieli rzut rożny, po którym Marc Bartra zdobył wyrównującą bramkę głową.

Bartra miał nie grać w finale Pucharu Króla, był kontuzjowany, wyleczył się w ostatniej chwili. Młody stoper, widząc totalną bezradność sławnych kolegów z pomocy i ataku, ruszył do przodu. Wyglądało to raczej na akt desperacji, a jednak przyniosło wyrównanie.

W 80. min Modrić trafił piłką w słupek po strzale z dystansu. Druga połowa, w której Katalończycy potrzebowali wyrównującego gola, pokazała jednak, że drużyna Martino kompletnie zapomniała, jak grać wysokim pressingiem. Tymczasem Real rozgrywał piłkę swobodnie od swojej bramki, a jeśli ją tracił, to daleko od niej. Bramki Ikera Casillasa, który zachował czyste konto przez prawie 790 minut.

Nie będzie reaktywacji Barcelony?

Środowy mecz był logiczny i nielogiczny zarazem także z innego, kluczowego powodu. Leo Messi znów nie zaistniał na boisku, tak jak przed tygodniem, gdy Barcelona odpadała z Ligi Mistrzów, i w sobotę, gdy przegrywając w Granadzie, traciła szansę na obronę mistrzostwa Hiszpanii. Nielogiczne było tylko to, że Messi to najskuteczniejszy gracz w historii El Clasico. Zdobył w nich 21 goli - wygrał aż 13 z 16 finałów granych z Barceloną, zdobywając w nich aż 18 bramek. Jeden finał przegrał z Sevillą Superpuchar Europy 2006 i trzy z Realem: Puchar Króla 2011, Superpuchar Hiszpanii 2012 i w środę Puchar Króla 2014.

"Potrzebujemy radości z tego trofeum. Kiedy zawodzisz, płaczesz, wściekasz się, ale w końcu podnosisz" - mówił przed meczem Andres Iniesta. Reaktywacja Barcy jednak nie nastąpiła. I w tym składzie już raczej nie nastąpi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA