Liga Mistrzów. Drogba leżał, ale powalił Barcelonę

Jeden celny strzał wystarczył Chelsea, by sensacyjnie pokonać obrońców trofeum i zachować szanse na finał Ligi Mistrzów.

Barcelona odrobi straty w rewanżu? Podyskutuj na forum Sport.pl!  ?

Didier Drogba czekał trzy lata. Gdy ostatni raz obok niego biegali Leo Messi, Andrés Iniesta i Carles Puyol, tyle samo czasu co na atakowanie bramki Barcelony, przeznaczał na wrzaski na sędziego Toma Henninga Ovrebo. Domagał się rzutów karnych, pracę Norwega nazywał "p... hańba". Chelsea w ostatniej minucie straciła wtedy gola i awans do finału LM.

Koszmar wrócił w środę.

W pierwszej połowie napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej, który przyzwyczaił kibiców do fruwania ponad głowami obrońców, więcej czasu spędzał na wysokości ich kostek. Faulowany wyskakiwał i nie potrafił wylądować na nogi, odbijał się od najlepiej zbudowanych w zespole z Katalonii Puyola i Sergio Busquetsa.

Znów był sfrustrowany, bo piłkę dotykał rzadko. Rzadziej niż przeciętny piłkarz rywalizujący z Barceloną. Długimi momentami wydawało się nawet, że gospodarze nie dotykają jej w ogóle.

Szybko jednak się okazało, że na Stamford Bridge powtarza się scenariusz, który kibice ligi hiszpańskiej pamiętają ze stadionów Osasuny, Sociedad i innych słabeuszy potrafiących zaryglować pole karne przed ekipą Pepa Guardioli. Co z tego, że jego piłkarze wymieniali setki podań, skoro niewiele z nich wynikało. Dokładniej: przed przerwą ich efektem był strzał Alexisa Sancheza w poprzeczkę i obronione przez Petra Czecha uderzenie Cesca Fabregasa.

Gospodarze zbliżali się do katalońskiej bramki tylko po błędach rywali. Świetnych szans na gole jednak nie mieli.

Aż w końcu pomylił się ten, który nie myli się nigdy.

Leo Messi - w tym sezonie Ligi Mistrzów trafił już 14 razy - stracił piłkę w środku pola, Frank Lampard błyskawicznie oddał ją na skrzydło, po kilkudziesięciometrowym rajdzie Ramires dośrodkował do Drogby.

Ten strzelił dziesiątego - dopiero - gola w sezonie. Ostatni raz rzadziej trafiał dekadę temu.

Nie była to pierwsza pomyłka Messiego, chwilę wcześniej tak wykonał rzut rożny, że zaprosił rywali do wyprowadzenia kontrataku, na szczęście dla nich akcję spartaczył Raul Meireles.

Gospodarze więcej Barcelonie nie zagrozili. Katalończycy dowodzeni przez świetnie dysponowanego Puyola nacierali do ostatnich sekund. Tuż przed końcem Pedro trafił w słupek.

Chelsea wygrała, do finału wystarczy jej remis na Camp Nou. Wciąż jednak aktualne pozostają słowa trenera Roberto Di Matteo, który mówił, że wyeliminowanie Barcelony jest możliwe tylko po dwóch perfekcyjnych występach.

Barcelona minus Messi = ? - dyskutuj o meczu na blogu Rafała Steca ?

Barcelona trenera Pepa Guardioli w fazie pucharowej Champions League remisowała już pierwsze mecze na wyjeździe (Stuttgart, Arsenal, Lyon, Milan), a nawet przegrywała (Arsenal). Ale u siebie bez problemu biła rywali.

Wszyscy, którzy spodziewali się jednak, że 19 maja zobaczą El Clásico, muszą być zaskoczeni. Obaj giganci grali słabiej niż zazwyczaj i przegrali pierwsze mecze. Jeśli nie odrobią strat w rewanżach, nie będzie finałowego hity wszech czasów, ale sensacja.

Zczuba.tv: Zwycięski gol Didiera Drogby [WIDEO]

Co myśli Lampard? Rozśmiesz nas i zgarnij nagrody!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.