Daniel Markiewicz: Ciekawy przypadek Michała Markowskiego

Niesamowite rzeczy działy się w poprzedniej kolejce i nie mam na myśli wyłącznie braku 144 porażki Lecha w bieżącym sezonie. Bardziej to, że moi "Czuli Barbarzyńcy" drugi raz z rzędu poprawili mój najlepszy wynik w WygrajLigę, dzięki czemu wreszcie mogłem poczuć się jak jakiś może póki co nie Klopp, ale przynajmniej Roberto Mancini.

Drużyna przywiozła mi 78 punktów , a więc już nie tak daleko najlepszego wyniku kolejki (93), zdecydowanie powyżej średniej (42). I nie chodzi nawet o to, że najlepiej punktującym piłkarzem poprzedniego weekendu był Nikolić. Nikolicia ma na kapitanie pół Polski, pod tym względem napastnik przełamuje dowolne bariery kibicowskie - można Legii nie lubić, nie można Węgra nie mieć w swoim składzie (chyba, że nie walczy się o trofea czy puchary, co w sumie zrozumiałe, przecież same z nimi kłopoty i w ogóle "pocałunek śmierci").

Ale poza Nikoliciem był jeszcze Grzelczak , który w Jagiellonii najwyraźniej jest najmniej przez wspomnianą pucharową śmierć wycałowany - nie wiem, czy pilnuje go tak dziewczyna, czy może trener, grunt, że Grzelczak strzela. Trafił także Vacek, złośliwi powiedzą, że Penvacek , bo dwa razy z karnego, ale darowanym punktom w protokół meczowy nie zaglądam i przyjmuję jak własne. Pięć punktów wpadło od Guilherme , po piątce - i tu niespodzianka największa - również od obrońców. Cotra nie dał się zaskoczyć w Szczecinie, Szmatiuk nie zagrał, ale...

Ale! Po ośmiu (ośmiu!) kolejkach z ławki wstał Michał Markowski , o którym wiem tyle, że ma podobne nazwisko do mnie, jest zawodnikiem Termaliki, kosztował całe 0,3 miliona i miał swój udział w akcji "Śrubujemy Wiśle rekord remisów w sezonie". Przy tych wynikach Cetnarskiego, Maricia, Zivca, Zwolińskiego oraz Frączczaka rozgrzeszam z tego, że przywieźli drobne. Choć rozgrzeszenie nie oznacza zachowania miejsca w składzie.

Pierwszy do odstrzału jest ostatni z wymienionych, Frączczak był planowany jako wybitnie jednomeczowy eksperyment, a że teraz z Pogonią zrobi kawał drogi do Krakowa, to jakoś tak łatwiej mi go z jedenastki wypchnąć. Na jego miejsce Roman Gergel , bo Górnik podejmuje Podbeskidzie i liczę, że w starciu dwóch dołujących zespołów przewaga własnego boiska okaże się decydująca.

Żegnam też Szmatiuka , od dwóch meczów rezerwowego. Za niego Grzegorz Wojtkowiak , z którym zacząłem sezon - problem w tym, że Lechia sezonu zacząć zapomniała i skończyło się, jak skończyło: malutką liczbą punktów, potem jeszcze przyplątała się kontuzja, co przekonało mnie do sprzedaży. Po powrocie obrońca spisuje się (przynajmniej punktowo) tak, jak cały zespół gdańszczan - lepiej. No, powiedzmy "nieco lepiej". Ale jedzie do Termaliki, a ja lubię kupować piłkarzy, którzy zagrają z Termaliką. Nigdy jeszcze dobrze na tym nie wyszedłem - chcecie, to zaryzykujcie ze mną.

Zarządza Swoją Drużyną na Wygraj Ligę

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.