Piłka nożna. Sytuacja najlepszych klubów po mundialu. MU z nadziejami, Barca z Suarezem, a Atletico?

Mundial dobiegł już końca i przed nami emocje związane z piłką klubową. Dziś, po tak ekscytującym turnieju w Brazylii każdy ma nowy start, MU które zawiodło, Atletico które eksplodowało formą, a nawet Liverpool który znów chce walczyć o tytuł. Kibice którego zespołu mogą być w najlepszych humorach po mundialu, a którzy mają tylko nowe powody do zmartwień?
Nowe stroje Realu Madryt Nowe stroje Realu Madryt Fot. adidas

Real Madryt

Choć w lidze nie udało się zgarnąć tytułu - mało tego, sięgnął po niego lokalny rywal - to kibice Realu miniony sezon będą wspominać z uśmiechem na twarzach.

Triumf w Lidze Mistrzów i wyraźne postępy w zgrywaniu się trójki Benzema - Bale - Ronaldo każą patrzeć z optymizmem w przyszłość. Jeśli dodamy do tego fakt, że Ancelotti coraz lepiej rozumie zespół i chce go jeszcze wzmocnić Kroosem z Bayernu, to trzeba poważnie brać pod uwagę opcję, w której to właśnie "Królewscy" jako pierwsi obronią trofeum w Lidze Mistrzów.

Oglądając mundial powodów czysto piłkarskich kibice ekipy z Madrytu nie mieli jednak zbyt wiele powodów do radości. Hiszpania, w której grali m.in. Casillas, Ramos czy Xabi Alonso byli chyba największym rozczarowaniem turnieju. Pepe wraz z Portugalią również nie zachwycił, a Khedira, który sięgnął co prawda po Puchar Świata nie dość, że nie zagrał w finale z powodu urazu, to jest o krok od odejścia do Arsenalu. Od niedawna fani Realu mogą się jednak cieszyć obecnością w zespole innego mistrza świata, Toniego Kroosa.

Atletico Madryt

Finaliści Ligi Mistrzów, mistrzowie Hiszpanii, jeśli jednak na stałe chcą zagościć w ścisłej czołówce europejskiej w zbliżającym się sezonie muszą znów twardo walczyć z najlepszymi.

Podopieczni Diego Simeone zaskoczyli przed rokiem wszystkich. Mimo straty Radamela Falcao od początku sezonu pędzili po tytuł i wbrew oczekiwaniom ekspertów wytrzymali do końca ostatecznie sięgając po trofeum dla najlepszej drużyny w Hiszpanii.

Dziś są w podobnej sytuacji do zeszłorocznej. Diego Costa, najskuteczniejszy piłkarz znów opuścił drużynę. Najczęściej zadawane pytanie na Vicente Calderon brzmi, czy Mario Mandżukić zdoła go zastąpić?

Możliwe jednak, że odejście Costy nie będzie aż tak złą wiadomością. W reprezentacji na mundialu nie błysnął choćby jedną genialną akcją, występów Godina nikt nie zapamiętał przez fakt tego, co zrobił Suarez, a Thibaut Courtois choć błyszczał formą, nie zdołał uratować Belgów przed odpadnięciem z Argentyną.

Mimo to są też powody do optymizmu. Wiele wskazuje na to, że wyprzedaży na taką skalę, na jaką przewidywano nie będzie. Oczywiście wciąż możliwe jest odejście Luisa do Chelsea, ale tacy piłkarze jak Godin, czy Koke na tę chwilę nigdzie się nie ruszają. Zgodnie z planem taki zespół powinien bez problemu dać im trzecie miejsce tuż za Realem i Barceloną. Oni jednak mają ambicje, by znów, podobnie jak przed rokiem sprawić psikusa najlepszym.

Bayern Monachium Bayern Monachium Fot. KAI PFAFFENBACH

Bayern Monachium

Choć zdominowali rozgrywki ligowe, to niedosyt pozostał. Pep Guardiola zrobił z Bayernu zespół, który chciał wygrywać zawsze i wszystko, w minionym sezonie piłkarze Bawarczyków musieli się jednak pogodzić, że nie uda im się obronić trofeum w Lidze Mistrzów.

Na osłodę jednak duża część z nich dostała Puchar Świata, a Mario Gotze, napastnik kupiony z Borussii Dortmund strzelił decydującą o trofeum bramkę. Mało tego, to właśnie piłkarze Bayernu byli najskuteczniejsi na mundialu. Muller skończył turniej z czterema bramkami, Robben i Shaqiri z trzema, Mandżukić z dwoma, a Green i wspomniany Gotze dołożyli po jednym trafieniu.

Mało powodów do optymizmu? Na treningach w końcu pojawił się Robert Lewandowski, który ma być wisienką na wielkim ofensywnym torcie Guardiolo. Szkoleniowiec Bayernu ma nadzieję, że Polak będzie kluczowym zawodnikiem w jego układance i uzupełnieniem zespołu, który tym razem powalczy do końca nie tylko na krajowym, ale też europejskim podwórku.

Robin van Persie i Louis van Gaal Robin van Persie i Louis van Gaal Fot. FABRIZIO BENSCH

Manchester United

Kibicom niewielu zespołów tak poprawił się humor po mundialu, jak fanom MU. Luis van Gaal przypomniał o swoich niebagatelnych umiejętnościach doprowadzając Holendrów do trzeciego miejsca w Brazylii, o Davidzie Moyesie mało kto już pamięta, a wiele wskazuje na to, że pod okiem swojego rodaka do wielkiej formy wróci Robin van Persie.

Kibice klubu z Old Trafford szybko będą chcieli wymazać z pamięci rozczarowujący sezon 2013/2014. Wydaje się jednak, że w przyszłość mogą patrzeć z optymizmem. Luis van Gaal jeszcze zanim pojawił się w Manchesterze przekonał do siebie wszystkich fanów, Juan Mata wkomponował się już w zespół, a i transfery Herrery oraz Shawa powinny uzupełnić luki w zespole, które tak uwidoczniły się w zeszłym sezonie.

Należy też zwrócić uwagę na gigantyczny, dziesięcioletni kontrakt z Adidasem, za który MU dostanie 75 milionów funtów rocznie. W tej sytuacji nawet jeden sezon bez Ligi Mistrzów nie jest dla władz tego klubu dramatem.

Patrząc na grę Holendrów wyobraźnie kibiców tego klubu musiała mocno pracować i wszyscy musieli zadawać sobie pytanie, czy w MU ten system by zadziałał? Jednak czy van Gaal będzie chciał wprowadzić pokrewny system w swoim nowym zespole, czy też może wymyśli dla "Czerwonych Diabłów" coś zupełnie innego, o tym przekonamy się w najbliższych tygodniach.

Cesc Fabregas z koszulką Chelsea Londyn Cesc Fabregas z koszulką Chelsea Londyn Fot. chelseafc.com

Chelsea Londyn

Kibice londyńskiej Chelsea chyba nie będą chcieli zbyt często wracać do mundialu w Brazylii. Co prawda udało się potwierdzić transfery Fabregasa i Costy, ale obaj byli członkami reprezentacji Hiszpanii, która rozczarowała na mundialu jak żadna inna.

Inni? Fernando Torres? Nic. Willian został niedoceniony przez Scolariego i często przesiadywał na ławce u Brazylijczyków, a grający w podstawowym składzie Oscar nie potrafił wybić się na tle kradnącego show Neymara. Lampard? Zagrał tylko w pożegnalnym meczu Anglików z Kostaryką.

Powodami do optymizmu są dwaj piłkarze, Eden Hazard i Andre Schurrle. Ten pierwszy wyróżniał się na tle belgijskiej ekipy i miał spory udział w jej awansie do ćwierćfinału. W starciu z Argentyną co prawda nie potrafił doprowadzić swojej drużyny do awansu, ale tam za przeciwnika miał Messiego i spółkę.

Z dobrej strony pokazał się też Andre Schurrle. Autor kluczowej dla mundialu asysty do Gotzego w finale oraz solidne wzmocnienie mistrzów świata z ławki rezerwowych. Bez niego tego tytułu zapewne by nie było. Pytanie, czy Mourinho zinterpretuje to jako fakt, że Niemcowi faktycznie najlepiej wychodzi granie w piłkę, gdy wchodzi z ławki rezerwowych, czy też fakt, że zaimponował w Brazylii zaowocuje "awansem" do pierwszej jedenastki.

Manchester City mistrzem Anglii Manchester City mistrzem Anglii Fot. DARREN STAPLES

Manchester City

Mistrzowie Anglii również nie mają powodów do euforii, ale nie powinni też panikować. Zespół, który stworzył w zeszłym roku Manuel Pellegrini wciąż wydaje się być najsilniejszym w Anglii i obok Chelsea będzie faworytem do mistrzowskiego tytułu. Pojedyncze trybiki tego zespołu jednak w Brazylii nie zadziałały.

Mowa tu zwłaszcza o Sergio Aguero, który drobne urazy przeplatał fatalnymi występami. Wydawało się, że gdy obrońcy skupią swoją uwagę na Messim to właśnie Aguero będzie miał niepowtarzalną szansę, by błyszczeć na tym turnieju. Tak się jednak nie stało, a napastnika drużyny z Manchesteru nie zapamiętamy chyba z żadnej akcji na tym turnieju. Kiepsko spisał się też Edin Dżeko, który miał być liderem ekipy Bośni i Hercegowiny. Niestety Dżeko nie potrafił doprowadzić swojej drużyny choćby do wyjścia z grupy.

Arsenal Arsenal Fot. Sang Tan

Arsenal

Co prawda piłkarze "Kanonierów" na mundialu nie błyszczeli, ale byli bardzo wartościowymi piłkarzami w swoich ekipach (Ozil, czy Giroud). Fanom ekipy z Londynu nie jest to jednak do szczęścia potrzebne. Wciąż cieszą się zdobytym po ośmioletniej przerwie trofeum w postaci Pucharu Anglii i ze sporym podekscytowaniem patrzą na poczynania zarządu na rynku transferowym.

Ściągnięcie Alexisa Sancheza oraz Mathieu Debuchego to bardzo solidne wzmocnienia dla czwartej drużyny ostatniego sezonu w Anglii. Bacary Sagna co prawda opuścił klub z Londynu, ale niewiele wskazuje na to, by jeszcze jakiś piłkarz miał odchodzić z Emirates Stadium.

Powody do radości daje też fanom AFC Arsene Wenger, który zapowiada, że jego klub nie ma dość i to jeszcze nie koniec aktywności transferowej Arsenalu.

Na MŚ 2014 kibice z Francji nie omieszkali przyznać, że tęsknią za Zlatanem Ibrahimoviciem Na MŚ 2014 kibice z Francji nie omieszkali przyznać, że tęsknią za Zlatanem Ibrahimoviciem Fot. Jon Super

PSG

Na mundialu w Brazylii wszyscy tęsknili za Zlatanem, na szczęście wraz ze startem rozgrywek ligowych we Francji znów będziemy mogli oglądać popisy Szweda.

Pomijając fakt, że Zlatan będzie zapewne głodny gry jak nigdy, to jeszcze wciąż możemy liczyć na to, że bogaci właściciele PSG sprawią mu jeszcze kogoś do pomocy. Kibice PSG po mundialu mają mało powodów do zachwytów. Ani Cavani, ani Blaise Matuidi, ani tym bardziej Thiago Silva nie zaimponowali na turnieju w Brazylii.

Wszystko jednak wskazuje na to, że resztę okienka działacze klubu z Paryża spędzą na zakupach, które sprawią, że w nadchodzącej edycji Ligi Mistrzów ich zespół znów będzie walczył o najwyższe cele.

Na celowniku są m.in. Angel Di Maria i James Rodriguez, ale czy uda im się wygrać licytację z innymi zespołami? Przekonamy się w najbliższych tygodniach.

Luis Enrique Luis Enrique Fot. ALBERT GEA

Barcelona

W Barcelonie, podobnie jak w przypadku kibiców Realu, miny zrzędły kibicom po szybkim odpadnięciu Hiszpanii.

To tam grali tacy piłkarze jak Xavi, Iniesta, czy Sergio Busquets. Dodatkowo z turnieju w strasznym stylu odpadła Brazylia z Danim Alvesem (na ławce) i Neymarem (w szpitalu) w składzie.

Są jednak powody do optymizmu. Sporego optymizmu: Klub zasilił Luis Suarez, który wraz ze wspomnianym Neymarem i Lionelem Messim ma stworzyć zabójcze trio w ataku. Oprócz tego na Camp Nou pojawili się nowi bramkarze. Bravo, który błysnął na mundialu w barwach Chile i Marc ter Stegen, na którego Katalończycy "polowali" już znacznie wcześniej.

Reasumując plusów i minusów jest sporo, ale w Barcelonie na pewno nadzieje na sukces są wielkie. Zwłaszcza po sezonie, w którym nie udało się wygrać żadnego najważniejszego trofeum.

Piłkarze Juventusu Turyn Piłkarze Juventusu Turyn Fot. Massimo Pinca/AP

Juventus

W Turynie trwa istne trzęsienie ziemi.

Odpadnięcie Włochów z mundialu już po fazie grupowej było pierwszym znakiem dla kibiców z Turynu, że to nie będzie dla nich spokojne lato.

Prawdziwa katastrofa zaczęła się jednak po mundialu. Z pracy zrezygnował Antonio Conte, pod wodzą którego zespół zaczął bezdyskusyjnie dominować we Włoszech. O potencjalnej rezygnacji trenera mówiło się już wcześniej, ale było to raczej w atmosferze plotek i gdy klub ogłosił, że szuka nowego trenera większość kibiców i ekspertów było w szoku.

Taki ruch Conte wywołał też lawinę spekulacji na temat potencjalnych transferów. Nieoficjalnie mówi się, że były już trener Juve pokłócił się z zarządem o to, że chcą sprzedać Arturo Vidala i Paula Pogbe, czyli jedynych piłkarzy Juve, którzy na mundialu zaprezentowali się w miarę solidnie. Oficjalnych powodów jego rezygnacji zapewne jednak nigdy nie poznamy, a czy Vidal i Pogba opuszczą klub z Turynu? O tym przekonamy się w najbliższych tygodniach.

A tu już całkiem załamany trener Borussii Juergen Klopp po finale Pucharu Niemiec w 2014 r. A tu już całkiem załamany trener Borussii Juergen Klopp po finale Pucharu Niemiec w 2014 r. Fot. MICHAEL DALDER

Borussia Dortmund

Roberta Lewandowskiego nie było na mundialu i nie ma go już w klubie z Dortmundu. Jurgen Klopp mundial oglądał więc albo rekreacyjnie, albo obserwując potencjalne cele transferowe, gdyż inni jego piłkarze w większości nie znaleźli miejsca w kadrze, albo w podstawowym składzie, reprezentacji Niemiec.

Wyjątkiem był Mats Hummels, który znakomicie spisywał się w defensywie reprezentacji Niemiec, która zdobyła mistrzostwo świata.

W Dortmundzie do najważniejszych transferów chyba już doszło. Kupieni zostali Matthias Ginter, Adrian Ramos i Ciro Immobile. Wszystko wskazuje na to, że po odejściu Lewandowskiego nikt kluczowy z klubu już nie odejdzie, więc i większe zakupy nie będą potrzebne. No chyba, że Borussia chce poważnie zagrozić Bayernowi w walce o tytuł, ale z faktu, że to chyba niewykonalne, powinni zdawać sobie sprawę nawet najwięksi optymiści kibicujący BVB.

Więcej o:
Copyright © Agora SA