Największe rozczarowania w historii mundiali - Francja w 2002 roku, Brazylia w 1966...

Przed każdym mundialem faworytów do końcowego triumfu jest wielu. Zazwyczaj to między sobą rozstrzygają sprawę mistrzostwa, lecz nie zawsze tak się dzieje. Czasem czołowe drużyny niespodziewanie odpadają już w fazie grupowej, doprowadzając swoich kibiców do płaczu. Przedstawiamy kilka takich przypadków w historii mistrzostw świata.

Francja 2002 i 2010

Jak to się stało, że w 2002 roku kadra aktualnych mistrzów świata i Europy z takimi gwiazdami jak Vieira, Zidane czy Henry nie strzeliła ani jednej bramki i zdobyła tylko punkt? Do dziś ciężko udzielić odpowiedzi na to pytanie. Inauguracyjna porażka z Senegalem była szokiem dla całego futbolowego świata, prawdopodobnie do dziś to jedna z największych sensacji w XXI w. Ale w końcowym rozrachunku miała być niewiele znaczącą wpadką.

Problem w tym, iż w kolejnych meczach Francuzi zaledwie zremisowali z Urugwajem i ulegli Danii. Zmagania grupowe skończyli na samym dnie tabeli.

Przyczyny klęski sprzed czterech lat są doskonale znane - podział między drużyną a selekcjonerem. Nicolas Anelka w przerwie meczu z Meksykiem obraził selekcjonera Raymonda Domenecha i został usunięty z kadry. Z tą decyzją nie zgodzili się koledzy Anelki, wszczynając bunt. Francuzi ten mecz z Meksykiem przegrali; mimo to dalej mieli szanse na awans przed ostatnim meczem z RPA. Ale rozbita wewnętrznie drużyna nie myślała o grze w piłkę nożną i uległa gospodarzom 1-2. Wymiar sportowy tej klęski był ogromny, lecz wizerunkowo stracili jeszcze więcej.

Włochy 2010

Na tych samych mistrzostwach swoją katastrofę przeżyli Włosi. W Afryce mieli bronić zdobytego cztery lata wcześniej mistrzostwa. Ale od początku nic nie układało się im tak, jak powinno ? w pierwszym meczu kontuzji doznał Gianluigi Buffon, a "Azzurri" tylko zremisowali z Paragwajem. Podzielili się punktami również z Nową Zelandią. Awans wywalczyć mieli ze Słowacją.

Problem w tym, iż przegrali ten mecz 2-3. Nie pomógł nawet powracający po kontuzji Andrea Pirlo; wszedł w drugiej połowie meczu i rozkręcił grę Włochów, lecz to nie wystarczyło do osiągnięcia dającego awans remisu. Tym samym "Squadra Azzurra" stała się trzecim obrońcą tytułu w historii, który odpadł już w pierwszej rundzie kolejnego turnieju.

Argentyna i Portugalia 2002

Czy kadra Argentyny sprzed 12 lat miała umiejętności wystarczające, by wygrać mundial? Miała. W tej ekipie miejsce mieli tacy piłkarze jak Claudio Lopez, Pablo Aimar czy Gabriel Batistuta. Trafili do grupy F, nazywanej również "grupą śmierci". Pokonali w pierwszym meczu Nigerię, lecz w drugim przegrali z Anglią.

By zapewnić sobie awans, musieli po prostu wygrać ze Szwecją. Ale podopieczni Marcelo Bielsy nie byli w stanie tego dokonać, zaledwie remisując 1-1. Na zdobycie trzeciego w historii mistrzostwa świata czekają do dzisiaj.

Portugalczycy również obiecywali sobie wiele po tym mundialu. Ich złota generacja miała wreszcie przynieść rodakom powody do wielkiej radości. Losowanie poszło po ich myśli. Ich rywalami byli Amerykanie, Polacy oraz gospodarze z Korei Południowej.

Problem w tym, iż sami Portugalczycy nie zrobili wystarczająco wiele, by awansować z tej łatwej wydawałoby się grupy. Z USA przegrywali 3-0 już po 36. minutach; ostatecznie polegli 2-3. Swoją złość wyładowali na Polsce wygrywając 4-0, ale z Koreańczykami polegli i swoje marzenia o podbiciu mundialu musieli odłożyć na kolejne cztery lata.

Brazylia i Włochy 1966

Na mundialu w Anglii Brazylijczycy zanotowali swój najgorszy występ w historii. Jechali na turniej jako dwukrotni mistrzowie świata z rzędu, a do domów musieli wracać już po trzech meczach.

W pierwszym spotkaniu planowo pokonali Bułgarię 2-0. Ale porażek z Węgrami i Portugalią nikt się nie spodziewał. Problemy wynikały z nadmiernej presji na zespole, od którego wszyscy wymagali kolejnego triumfu; w dodatku rywale znacznie uprzykrzali życie Pelemu, regularnie urządzając polowania na jego nogi.

Dla Włochów miał to być pierwszy turniej od wygranych w 1938 roku mistrzostw, w którym przejdą przez pierwszą rundę. Na mundialach rozgrywanych tuż po II wojnie światowej pełnili rolę statystów (o ile w ogóle się kwalifikowali), głównie ze względu na wypadek lotniczy w którym zginęła cała drużyna dominującego wówczas w Serie A Torino.

Samo odpadnięcie po fazie grupowej było tragedią; ale do historii przeszło głównie ze względu na fakt, iż Włosi zostali wyprzedzeni przez... Koreę Północną, z którą przegrali 0-1. Do dziś to jedna z największych sensacji w historii mundiali.

Andres Escobar Andres Escobar Fot. Eric Draper

Kolumbia 1994

Na mistrzostwa świata Kolumbijczycy jechali z ogromnymi nadziejami. W eliminacjach nie przegrali ani jednego meczu, a ówczesnych wicemistrzów świata, czyli Argentynę, pokonali na wyjeździe aż 5-0.

Ale na samym turnieju nic nie poszło tak, jak powinno. W pierwszym meczu Kolumbijczycy w składzie z m.in. Faustino Asprillą przegrali z Rumunią. Kilka dni później przegrali z gospodarzami turnieju, USA 1-2, a słynną bramkę samobójczą zdobył Andres Escobar - został zamordowany niedługo po mundialu, zdaniem wielu właśnie w związku z tym samobójem. Wiele wskazuje jednak na to, iż ta bramka nie odegrała znaczącej roli w jego śmierci.

Wobec dwóch tak słabych występów nawet zwycięstwo ze Szwajcarią nic Kolumbijczykom nie dało. Ich nadzieje prysły bardzo szybko, ale może tak naprawdę nigdy nie należeli do faworytów tego turnieju?

Anglia 1950

Może to wydawać się nieco niedorzeczne, ale "ojczyzna futbolu" na pierwszym mundialu zagrała dopiero 20 lat po jego utworzeniu. Mieli za zadanie udowodnić, że ich przekonanie o dominacji w światowej piłce nożnej nie jest bezpodstawne. Ale to podczas tych mistrzostw odnieśli jedną z najbardziej upokarzających porażek w historii.

Anglicy przegrali z USA 0-1. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał, według plotek (aczkolwiek niepotwierdzonych) w niektórych publikacjach widniał wynik 10-0 lub 10-1 - uznano iż wynik "0-1" był zwykłym błędem. Nawet jeśli ta historia nie miała miejsca, dobrze świadczy o szoku jaki musieli przeżyć Anglicy.

Okazali się gorsi od półprofesjonalistów, reprezentacji, w której niektórzy piłkarze nie pojechali na mundial, gdyż nie dostali urlopu w pracy. W ostatnim meczu grupowym przegrali z Hiszpanią i nawet zwycięstwo z Chile w pierwszym spotkaniu nie dało im niczego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA