Francja bramkę w meczu grupowym z Argentyną straciła w 81. minucie. Rzuciła się do odrabiania strat, ale... jak się okazało nie miała na to wcale 9. minut. Prowadzący to spotkanie brazylijski arbiter Almeida Rego już w 84. minucie zakończył mecz! Po olbrzymi protestach strony francuskiej w końcu przyznał się do błędu i po pół godzinie rywalizacja została wznowiona, a kilku argentyńskich piłkarzy musiało wrócić na boisko spod prysznica. Bramki już nie padły.
O sukcesach piłkarzy, trenerów i nieznanej twarzy sportu przeczytaj w książkach >>
Z pozoru wydaje się, że przy wyniku 4:0, sędzia nie mógł nikomu zaszkodzić I wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. Z pozoru. Już od początku meczu Urugwaj rzucił się do ataku, raz po raz zagrażając bramce. Jeden ze strzałów, który zmierzał w samo okienko, w nieprawdopodobny sposób rękami obronił Karl Heinz Schnellinger. Problem w tym, że Schnellinger to obrońca. Angielski sędzia Jim Finney ewidentnego przewinienia nie widział, a chwilę potem Niemcy objęli prowadzenie. Gdy w drugiej połowie Urugwaj znowu przeważał, arbiter w kontrowersyjnych sytuacjach pokazał dwie czerwone kartki. Podwójnie osłabieni Urusi nie mieli szans i stracili jeszcze trzy gole.
Chyba najbardziej kontrowersyjny gol w historii futbolu. Dogrywka finału pomiędzy Anglią i RFN. Po 90. minutach było 2:2. W 101. strzał głową oddaje Geoff Hurst, piłka trafia w poprzeczkę, odbija się w okolicach linii bramkowej I wychodzi w pole.
Sędzia główny Gottfried Dienst skonsultował się z liniowym Tofikiem Bachramowem, którego zdaniem piłka odbiła się za linią bramkową. Gola uznano.
Sytuację ze 101. minuty roztrząsano wielokrotnie - Anglicy powoływali się na słowa swojego piłkarza Rogera Hunta, który był wówczas najbliżej piłki i twierdził, że gol był. Wskazywali też na dobre ustawienie Bachramowa, który ich zdaniem dokładnie widział, gdzie odbiła się futbolówka.
Niemcy twierdzili natomiast, że reprezentujący ZSRR Azer Bachramow poświadczył za Anglią, bo chciał zemścić się na piłkarzach RFN za to, że w półfinale wyeliminowali radziecką reprezentację.
Bachramow przyznał po latach, że dokładnie sytuacji nie widział, bo wydawało mu się wcześniej, że piłka nie odbiła się od poprzeczki, lecz od siatki, więc był przekonany, że bramka padła. W 1999 roku Bachramow został oskarżony, że został sędzią międzynarodowym za dwa słoiki kawioru, które miał wręczyć komisji UEFA.
Inżynierowie z Uniwersytetu Oksfordzkiego zrobili dokładną symulację, z której wynika, że gola nie było. Piłka nie przekroczyła linii bramkowej całym obwodem. Zabrakło sześć centymetrów. Strzelec bramki Hurst po kilku latach ciągłych pytań o tę bramkę odpowiedział: "Piłka spadła metr za linią. Po co do tego wracać?".
Pierwszy mecz obu drużyn na mundialu. Do 90. minuty utrzymuje się wynik 1:1. Wtedy Brazylijczycy mają rzut rożny. Dośrodkowanie, piłka spada na głowę Zico, który trafia do siatki. Jednak walijski sędzie Clive Thomas chwilę wcześniej? zakończył mecz. W momencie lotu piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, arbiter odgwizdał koniec spotkania. Bramka nie została uznana.
Hiszpania na mistrzostwach w których była gospodarzem, wypadła niesamowicie słabo. W pięciu meczach odnieśli jedno zwycięstwo i strzelili tylko cztery gole. Wyszli z grupy, ale gdyby nie sędziowie, to pewnie nie udałoby się nawet to.
Najpierw długo przegrywali z Hondurasem, by ostatecznie zremisować po kontrowersyjnym karnym. Jeszcze "dziwniej" było w meczu Jugosławią. Gdy ta prowadziła 1:0, Hiszpanie dostali od sędziego rzut karny po faulu, który miał miejsce co najmniej metr od pola karnego. Gdy Juanito przestrzelił, sędzia nakazał powtórkę. Tym razem trafił, a gospodarze ostatecznie wygrali 2:1.
O sukcesach piłkarzy, trenerów i nieznanej twarzy sportu przeczytaj w książkach >>
Ten faul przeszedł do historii nie tylko z powodu swojego znaczenia dla wyniku meczu, ale także z powodu swojej brutalności. Była 57. minuta półfinału mistrzostwa świata między Francją a RFN. Na tablicy wyników widniał remis 1:1. I wtedy Patrick Battiston znalazł się niepilnowany tuż przed polem karnym Niemców. Dostał świetne podanie od Michela Platiniego. Piłkę miał na nodze, ale fatalnie spudłował. Futbolówka minęła słupek bramki. Tego jednak Battiston już nie widział.
Holenderski sędzia Charles Korver nie dopatrzył się w brutalnym zagraniu Schumachera żadnego faulu. Nakazał grę od bramki. Dopiero po latach przyznał się do błędu.
- Myślę, że powinienem był dać Schumacherowi czerwoną kartkę - powiedział Korver w holenderskim filmie dokumentalnym po obejrzeniu wideo z meczu. - W czasie meczu, myślałem jednak, że powziąłem dobrą decyzję.
Okazało się, że Holender w ogóle nie widział ataku Schumachera. - Podążałem wzrokiem za piłką, bo myślałem, że padnie gol - tłumaczył się arbiter. - Dopiero po chwili spostrzegłem, że doszło do zderzenia Schumachera i Battistona. Poszedłem do asystenta - Valentine'a ze Szkocji i zapytałem, czy coś mi umknęło.
Okazało się jednak, że i Szkot niczego nie widział. I w ten sposób Holender podjął jedną z najbardziej krzywdzących decyzji w historii mistrzostw świata.
Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Niemców w rzutach karnych, gdzie głównym bohaterem był Schumacher.
Ćwierćfinał mistrzostw świata, długo utrzymuje się bezbramkowy remis. W końcu w 51. minucie piłkę w pole karne dostaje Diego Maradona i... strzela gola ręką. Ręką, która później została nazwana przez niego "ręką Boga". Trzy minuty później padła jednak z najładniejszych bramek w historii piłki nożne, gdy Maradona przedryblował kilku rywali i bramkarza i podwyższył na 2:0.
MŚ w Korei i Japonii niestety zasłynęły również z wyjątkowego faworyzowania jednego z gospodarzy. Najpierw w ostatnim meczu grupowym z Portugalia, który Korea wygrała 1:0, dwaj Portugalczycy dostali czerwone kartki.
Jeszcze kontrowersyjniej było później. W 1/8 finału z Włochami sędzia Byron Moreno nie zauważał żadnych fauli Koreańczyków. W dogrywce nie podyktował karnego za faul na Tottim, a na dodatek pokazał włoskiemu gwiazdorowi drugą żółtą kartkę. Później nie uznał prawidłowej bramki Damiano Tomassiego, mimo, że ten nie był na spalonym.
Sytuacja powtórzyła się w ćwierćfinale z Hiszpanami. Oprócz rozstrzygania wszelkich kontrowersji na korzyść Koreańczyków, Hiszpanom arbiter nie uznał dwóch prawidłowych bramek. Ostatecznie przegrali oni w serii rzutów karnych.
W tym meczu arbiter Graham Poll dokonał rzeczy niezwykłej. Chorwackiemu obrońcy Josipowi Simuniciowi pokazał trzy żółte kartki, zanim odesłał go do szatni. Gdy w 90. minucie Simunić faulował na środku boiska, dostał drugą żółtą kartkę. Czerwonej już nie. Dopiero trzy minuty później trzecia żółta za odepchnięcie sędziego, była wystarczająca do wykluczenia z meczu.
W 39. minucie przy stanie 2:1 dla Niemiec, Frank Lampard uderzył tak, że piłka odbiła się od poprzeczki, minęła wyraźnie linię bramkową i wróciła na boiska. Na stadionie gola widzieli wszyscy oprócz dwóch osób. Arbitra głównego i jego asystenta. "To najdziwniejsza decyzja sędziego w historii Mistrzostw Świata! A na pewno od 'ręki Boga' Diego Maradony!" - pisali wtedy dziennikarze.
O sukcesach piłkarzy, trenerów i nieznanej twarzy sportu przeczytaj w książkach >>