Od Urugwaju do RPA. Historia piłkarskich mundiali

Mistrzostwa świata w Brazylii to dwudziesty turniej o miano najlepszej piłkarskiej drużyny globu. Oto jak przebiegała rywalizacja w tym turnieju od 1930 do 2010 roku.

Urugwaj 1930

Pierwsze mistrzostwa świata odbyły się w dniach 13-30 lipca w Urugwaju. Przyznano mu organizację turnieju, ponieważ "Urusi", jak ich nazywali kibice, mieli wówczas najlepszą drużynę na świecie: dwukrotnie sięgali po złoty medal na igrzyskach olimpijskich i czterokrotnie wygrywali mistrzostwa Ameryki Płd. ?Copa America?.

Dodatkowo Urugwaj, chciał poprzez organizację turnieju uświetnić stulecie uchwalenia swojej konstytucji (100-lecie niepodległości Urugwaju przypadło dwa lata wcześniej).
Po raz pierwszy i jedyny w historii mistrzostwa rozegrano tylko w jednym mieście - stolicy kraju Montevideo, ale na trzech stadionach: Estadio Pocitos, Parque Central i Centenario. Nie było eliminacji do turnieju, zagrały w nim wszystkie chętne reprezentacje. Było ich 13 w tym tylko cztery z Europy, co tłumaczono wysokimi kosztami podróży i czasem jej trwania. Tylko dzięki osobistym wysiłkom prezydenta FIFA Julesa Rimeta do Ameryki Łacińskiej wyruszyły na parowcu "Conte Verde" cztery zespoły z Europy - Belgia, Francja, Jugosławia i Rumunia. Statek wypłynął z Villefranche-sur-Mer 21 czerwca 1930 r. W Rio de Janeiro statek zabrał na pokład reprezentację Brazylii i 4 lipca dopłynął do Montevideo.

Organizatorów najbardziej zabolała odmowa przyjazdu przez drużyn z Wielkiej Brytanii, gdzie wynaleziono futbol oraz reprezentacji Włoch i Holandii, które podobnie jak Wyspiarze bojkotowały wówczas Międzynarodową Federację Piłkarską FIFA.

Pierwszą bramkę w historii mistrzostw świata strzelił w 19. minucie meczu Francja - Meksyk (4:1) francuski napastnik Lucien Laurent. Do ciekawego incydentu doszło podczas meczu Argentyny z Francja, kiedy to przy stanie 1:0 dla tych pierwszych sędzia niespodziewanie zakończył mecz... 6 minut przed upływem regulaminowego czasu i to akurat w chwili gdy na bramkę rywali samotnie szarżował jeden z Francuzów. Dopiero po protestach arbiter wznowił grę, ale wynik nie uległ już zmianie.

Mecz finałowy Urugwaju z Argentyną był rewanżem za olimpijski finał z Amsterdamu (1928 rok). Tak jak wówczas triumfatorem okazał się zespół gospodarzy, który w obecności 80 tysięcy widzów pokonał sąsiadów 4:2. Nie rozegrano meczu o trzecie miejsce, które podzieliły Jugosławia i USA.

Co ciekawe prezydent FIFA Jules Rimet wręczył posążek "Złotej Nike" - nagrodę dla mistrza świata - nie kapitanowi Urugwaju, ale prezydentowi federacji piłkarskiej tego kraju. Zresztą była to jedyna nagroda dla mistrza gdyż nie przewidziano nagradzania medalami za żadne miejsce.

Radości trwała w Urugwaju kilka dni i nocy, a dzień po finale (31 lipca) został ogłoszony świętem państwowym.

Półfinały:
26.07. Montevideo: Argentyna - USA 6:1 (1:0): Luis Monti (20.), Alejandro Scopelli (61.), Guillermo Stabile (69., 87.), Carlos Peucelle (80., 85.) - James Brown (89.).
27.07. Montevideo: Urugwaj - Jugosławia 6:1 (3:1): Pedro Cea (18., 65., 81.), Pelegrin Anselmo (21., 39), Victoriano Santos Iriarte (61.) - Branislav Sekulić (4.).
Finał:
30.07. Montevideo: Urugwaj - Argentyna 4:2 (1:2):
Pablo Dorado (12.), Pedro Cea (57.), Victoriano Santos Iriarte (68.), Hector Castro (89.) - Carlos Peucelle (20.), Guillermo Stabile (37.).

Najwięcej bramek:
8 goli: Guillermo Stabile (Argentyna)

Uścisk dłoni przed finałem w 1934 r. Uścisk dłoni przed finałem w 1934 r.

Włochy 1934

Do drugich mistrzostw świata w piłce nożnej zgłosiły się reprezentacje 32 krajów, dlatego postanowiono przeprowadzić eliminacje. Wzięli w nich udział także gospodarze imprezy - Włosi oraz po raz pierwszy Polska. Ta jednak szybko się zniechęciła, po przegraniu z Czechosłowacją pierwszego meczu 1:2 w Warszawie, nie pojechała na rewanż. Oburzone władze FIFA uznała to za walkower, pierwszy w historii MŚ i nałożyły na PZPN karę finansową w wysokości 2 tys. dolarów.

W rewanżu za europejski "bojkot" urugwajskiej imprezy sprzed czterech lat Argentyna i Brazylia przysłały rezerwowe składy (Argentyna - nawet amatorską). Urugwaj w ogóle nie przybył bronić tytułu. W konsekwencji, po uciążliwej podróży Argentyna i Brazylia stoczyły po jednym meczu w pierwszej rundzie mistrzostw (pierwsza przegrała ze Szwecją, druga z Hiszpanią) i mogły wracać do domu.

Turniej rozegrano systemem pucharowym (przegrany odpadał). Ponieważ nie było telewizji, która dziś pewnie by protestowała, wszystkie mecze pierwszej rundy odbyły się na ośmiu stadionach tego samego dnia i o jednakowej porze.

W ćwierćfinale doszło do niezwykle zaciętego pojedynku gospodarzy z Hiszpanami. W brutalnym meczu, w którym wspaniały występ zanotował bramkarz Hiszpanów Ricardo Zamora, mimo dogrywki nie udało się wyłonić zwycięzcy (1:1) i zgodnie z ówczesnym regulaminem mecz musiał być powtórzony następnego dnia. W drugim meczu dzięki wyjątkowo stronniczemu sędziowaniu Szwajcara Merceta zwycięstwo udało się odnieść Włochom. Przesądzającego gola zdobył jeden z najlepszych piłkarzy turnieju Giuseppe Meazza, którego nazwiskiem jest dziś nazwany słynny stadion w Mediolanie.

Dwa dni później podobny scenariusz miało spotkanie półfinałowe Włochy - Austria w Mediolanie. Tym razem na boisku stadionu San Siro, po gwałtownej burzy podobnym raczej do grzęzawiska. I znowu niezawodny Meazza zapewnił gospodarzom sukces w czwartym meczu w ciągu tygodnia, strzelając jedynego gola.

W finale zmierzyły się jedenastki Włoch i Czechosłowacji. Pierwsi gola zdobyli Czesi i zanosiło się na sensację, Kilka minut przed końcem Orsi wyrównał, doprowadzając do dogrywki. Zdenerwowanie Włochów sięgnęło zenitu, gdy kontuzji doznał sfaulowany "strzelec wyborowy" - Meazza. Odzyskał siły na czas by wziąć udział w akcji, która zakończyła się strzeleniem gola przez Schiavio.

Nieustępliwość i niewątpliwe umiejętności piłkarskie Włochów zostały nagrodzone pucharem. Jednak w obozie przeciwnika panowało przekonanie o stronniczości szwedzkiego sędziego Eklinda, którego uściskiem dłoni zaszczycił, przed meczem, sam duce Benito Mussolini, wyrażając nadzieję, że poprowadzi reprezentację jego narodu do zwycięstwa.

Półfinały:
03.06. Rzym: Czechosłowacja - Niemcy 3:1 (1:0): Oldrich Nejedly (25., 70., 79.) - Rudolf Noack (63.).
03.06. Mediolan: Włochy - Austria 1:0 (1:0): Enrico Guaita (10.).
Mecz o 3. miejsce:
07.06. Neapol: Niemcy - Austria 3:2 (3:1):
Ernest Lehner (1., 40.), Edmund Conen (15.) - Johann Horvath (35.), Karl Sesta (63.).
Finał:
10.06. Rzym: Włochy - Czechosłowacja 2:1 po dogr. (1:1, 0:0):
Raimondo Orsi (81.), Angelo Schiavio (95.) - Antonin Puc (76.).

Najwięcej bramek:
4 gole: Angelo Schiavio (Włochy), Oldrich Nejedly (Czechosłowacja), Edmund Conen (Niemcy)

Mecz Polska - Brazylia 5:6 po dogrywce Mecz Polska - Brazylia 5:6 po dogrywce

Francja 1938

Na ostatnim przed II Wojną Światową mistrzostwach świata we Francji znów nie wzięli udziału Urugwajczycy, a z nimi Argentyńczycy, którzy uważali, że mistrzostwa powinny odbyć się w ich kraju. Z powodu Wojny Domowej nie wystąpiła reprezentacji Hiszpanii, a z powodu Anchlussu - Austrii.

Austriaccy wzmocnili reprezentację Niemiec, która mimo to nie przebrnęła pierwszej rundy przegrywając ze Szwajcarią 2:4.

Do finałów po meczach eliminacyjnych z Jugosławią zakwalifikowała się za to reprezentacja Polski. Po raz pierwszy też rywalizowała drużyna z Azji - Indie Holenderskie (dziś Indonezja), ale bez sukcesu.

Pierwszy mecz Polaków w mistrzostwach świata, w którym naszym rywalem była Brazylia, był niezwykle zacięty i przeszedł do historii Mundialu. Stało się tak za sprawą Ernesta Wilimowskiego, który aż czterokrotnie posyłał piłkę do siatki przeciwników, co przez wiele lat było rekordem mistrzostw. Wspaniałym osiągnięciem (trzy gole) popisał się również Brazylijczyk Leonidas, któremu próbował wystąpić w meczu bez... butów, ale nie pozwolił mu na to sędzia. Ostatecznie, po dogrywce "Biało-czerwoni" przegrali 5:6.

W ćwierćfinale Brazylia spotkała się z wicemistrzami świata sprzed 4 lat - Czechosłowacją. Pierwszy remisowy (1:1) mecz skończył się ogólna bijatyką. Aż trzech graczy usunięto z boiska (dwóch Brazylijczyków i Czecha), pięciu było kontuzjowanych W powtórce (po remisie nie było wtedy rzutów karnych, ale drugi mecz) wygrali Latynosi.

Kolejnym przeciwnikiem Canarinhos byli Włosi. Trener Brazylijczyków Pimenta postanowił oszczędzać siły zmęczonych dodatkowym meczem kluczowych graczy, w tym Leonidasa (jego nieobecność tłumaczono także kontuzją) i wystawił kilku rezerwowych. W efekcie Włosi wygrali 2:1 i to oni awansowali do finałów.

W finale prowadzeni przez trenera Vittorio Pozzo pokonali Węgrów 4:2 i po raz drugi z rzędu rzędu zdobyli Puchar Świata. Koncertowo zagrali włoscy "dyrygenci" Meazza i Ferrari.
W meczu o brąz Brazylijczycy pokonali Szwedów 4:2.

Półfinały:
16.06. Paryż: Węgry - Szwecja 5:1 (3:1):
Gyula Zsengeller (20., 39., 86.), Ferenc Sas (37.), Gyorgy Sarosi (66.) - Arne Nyberg (1.).
16.06. Marsylia: Włochy - Brazylia 2:1 (0:0): Gino Colaussi (56.), Giuseppe Meazza (60., karny) - Romeu (87.).
Mecz o 3. miejsce:
19.06. Bordeaux:
Brazylia - Szwecja 4:2 (1:2): Romeu (42.), Leonidas (52., 70.), Peracio (80.) - Sven Joansson (13.), Arne Nyberg (23.).
Finał:
19-06. Paryż:
Włochy - Węgry 4:2 (3:1): Gino Colaussi (6., 35.), Silvio Piola (19., 82.) - Pal Titkos (8.), Gyorgy Sarosi (70.).

Najwięcej bramek:
7 goli: Leonidas (Brazylia)

Ostatni mecz MŚ w 1950 r. Brazylia - Urugwaj 1:2 Ostatni mecz MŚ w 1950 r. Brazylia - Urugwaj 1:2 Fot. ullstein bild 0000 BE&W

Brazylia 1950

Kolejne mistrzostwa rozegrano po 12-letniej przerwie spowodowanej II Wojną Światową. Z wyjazdu do Brazylii zrezygnowały Turcja, Szkocja, Indie, które zakwalifikowały się do finałów, a zaproszone w zastępstwie Portugalia i Francja... odmówiły przyjazdu.

W Brazylii zagrało, więc tylko 13 zespołów. W grupie D do rywalizacji przystąpiły tylko dwa zespoły. Urugwaj łatwo pokonał Boliwię 8:0 i awansował do finałowej czwórki.

Ponownie zmieniono system rozgrywania mundialu. Powrócono do gry w grupach. Nie rozgrywano ani finału ani meczu o trzecie miejsce. Cztery czołowe drużyny po I rundzie utworzyły grupę finałową, w której rozgrywano mecze w systemie "każdy z każdym". Po raz pierwszy w historii mistrzostw świata zawodnicy grali z numerami na koszulkach.

Za faworytów turnieju uważano gospodarzy oraz występujących po raz na mistrzostwach świata pierwszy Anglików. Ci drudzy jednak zawiedli odpadając już w rozgrywkach grupowych. Przegrali z Hiszpania i nawet USA.

Brazylijczycy zaś gromili rywali w grupie finałowej - pokonali 7:1 Szwecję i 6:1 Hiszpanię. Urugwaj wygrał ze Szwedami po wyczerpującym meczu tylko 3:2 (Urusi przegrywali już 0:1 i 1:2) i zremisowali z Hiszpanią.

Mecz finałowy (czyli ostatni mecz w grupie walczącej o medale) Brazylia - Urugwaj 16 lipca 1950 zgromadził na zbudowanym specjalnie na mistrzostwa stadionie Maracana aż 174 tys. widzów! Nie mogli uwierzyć, że ich piłkarze przegrali 1:2. Po ostatnim gwizdku rozpacz na trybunach nie miała granic. Brazylijczykom do zdobycia mistrzostwa wystarczał nawet remis. Szok był tak ogromny, że prezydent Julus Rimet musiał przepychać się ze statuetką Nike pod pachą do szatni Urugwaju, by tam przekazać ją ich kapitanowi Obdulio Vareli. Brazylijscy piłkarze chyłkiem opuszczali stadion, a na przygotowane dla nich samochody - nagrody za mistrzostwo - mogli tylko z daleka popatrzeć.

Runda finałowa:
09.07. Rio de Janeiro: Brazylia - Szwecja 7:1 (3:0):
Ademir (17., 36., 52., 58.), Chico (39., 88.) Maneca (85.) - Sune Andersson (67, karny).
09.07. Sao Paulo: Urugwaj - Hiszpania 2:2 (1:2): Alcides Ghiggia (29.), Obdulio Varela (73.) - Estanislao Basora (32., 39.).
13.07. Rio de Janeiro: Brazylia - Hiszpania 6:1 (3:0): Ademir (15., 57.), Jair (21.), Chico (31., 55.), Zizinho (67.) - Silvestre Igoa (71.).
13.07. Sao Paulo: Urugwaj - Szwecja 3:2 (1:2): Alcides Ghiggia (39.) Oscar Miguez (77., 85.) - Karl-Erik Palmer (5.), Stig Sundqvist (40.).
mecz decydujący o trzecim miejscu w grupie:
16.07. Sao Paulo: Szwecja - Hiszpania 3:1 (2:0): Stig Sundqvist (15.), Bror Mellberg (33.), Karl-Erik Palmer (80.) - Telmo Zarra (82.).
mecz decydujący o tytule mistrza świata:
16.07. Rio de Janeiro: Urugwaj - Brazylia 2:1 (0:0):
Juan Schiaffino (66.), Alcides Ghiggia (79) - Friaca (47.).

Najwięcej bramek:
7 goli: Ademir (Brazylia)

Szwajcaria 1954

Finały mistrzostw świata w Szwajcarii zbiegły się z obchodami 50-lecia FIFA, dlatego właśnie organizację turnieju otrzymał kraj, w którym znajdowała się siedziba FIFA. Był to pierwszy Mundial transmitowane przez telewizję.

Za absolutnego faworyta uchodzili Węgrzy ze swą "Złotą jedenastką" z igrzysk w Helsinkach, w której grali Puskas, Grosics, Bozsik, Kocsis, Hidegkuti, i Czibor. Przystępowali do turnieju mając niesamowity rekord - ostatnią porażkę ponieśli cztery lata wcześniej - 14 maja 1950. W 1953 rozgromiły na Wembley 6:3 Anglię, a w rewanżu w Budapeszcie przed finałami było aż 7:1 dla gospodarzy! Właśnie z Węgrami miała grać w eliminacjach reprezentacja Polski, ale z obawy przed kompromitacją została wycofana.

Węgry przystępowały do mistrzostw jako niepokonana drużyna od maja 1950 roku (31 meczów; 27 wygranych, 4 remisy).

Fazy grupowej nie przeszły silne ekipy Włoch i Francji, zaś w ćwierćfinałach z mistrzostwami pożegnała się Anglia, która uległa Urugwajowi. W innym ćwierćfinale po bardzo zaciętym i momentami brutalnym (trzech zawodników zostało usuniętych z boiska) meczu Węgrzy pokonali Brazylijczyków 4:2. Po meczu rozżaleni "Canarinhos" wszczęli w szatni bójkę z Madziarami, ale i z niej wyszli pokonani. W awanturze wzięli udział nawet trenerzy i działacze. Spotkanie zostało potem nazwane "Bitwą pod Bernem".

W finale Węgrzy zmierzyli się z dużo niżej notowaną reprezentacją RFN pod wodzą Seppa Herbergera, którą w pojedynku grupowym rozgromili 8:3. I tym razem szybko objęli prowadzenie 2:0 i to ich uśpiło. Niemcy najpierw doprowadzili do remisu, a wybici z rytmu Węgrzy pozwolili pod koniec meczu wbić sobie jeszcze jedną bramkę.

Turniej w Szwajcarii pozostaje do dziś rekordowym pod względem liczby strzelonych goli. W 26 meczach strzelono aż 140 goli (przeciętna 5,38 na mecz). To nie pobity do dziś rekord.

Półfinały:
30.06. Bazylea: Rep. Fed. Niemiec - Austria 6:1 (1:0):
Max Morlock (31., 47., 61.), Fritz Walter (54. karny, 64. karny), Otmar Walter (89.) - Erich Probst (51.).
30.06. Lozanna: Węgry - Urugwaj 4:2 po dogr.(2:2, 1:0): Zoltan Czibor (13.), Nandor Hidegkuti (46.), Sandor Kocsis (111., 116.) - Juan Hohberg (75., 86.).
Mecz o 3. miejsce:
03.07. Zurych: Austria - Urugwaj 3:1 (1:1):
Ernst Stojaspal (16. karny), Luis Cruz (59. gol samobójczy), Ernst Ocwirk (89.) - Juan Hohberg (22.).
Finał:
04.07. Berno:
Rep. Fed. Niemiec - Węgry 3:2 (2:2): Max Morlock (10.), Helmut Rahn (18., 84.) - Ferenc Puskas (6.), Zoltan Czibor (8.).

Najwięcej bramek:
11 goli: Sandor Kocsis (Węgry)

Szwecja 1958

Przed finałami FIFA ustaliła, że odtąd mistrzostwa świata będą organizowane na przemian w Europie i Ameryce Południowej. W eliminacjach do turnieju wystartowała reprezentacja Polski, ale choć do rozstrzygnięcia awansu potrzeba było aż dodatkowego spotkania, odpadła po porażce z ZSRR.

Po raz pierwszy od 1934 roku w finałach brała udział Argentyna, ale osłabiona brakiem najwybitniejszych napastników Angelilo, Maschio, Sivori. W ojczyźnie potraktowano ich jak zdrajców, gdyż wybrali kontrakty we Włoszech.

Za faworytów turnieju uznawano Anglię i Brazylię. Pierwsi zostali jednak poważnie osłabieni, po tym jak w katastrofie lotniczej w Monachium zginęło ośmiu piłkarzy Manchesteru United, w tym trzech zawodników kadry: obrońca Roger Byrne, 20 letni pomocnik Duncan Edwards i środkowy napastnik Tommy Taylor. Tymczasem w barwach "Canarinhos" w trzecim meczu grupowym zadebiutowali w mistrzostwach świata Pele i Garrincha. Obaj wywalczyli sobie miejsce w podstawowym składzie. W następnych trzech meczach Pele strzelił 6 goli.

W półfinale Francja zmierzyła się z Brazylią, a mecz uznano za przedwczesny finał. Grający piękny ofensywny futbol Francuzi byli w stanie stawić czoła "kanarkom" jedynie przez pierwsze 45 minut, po których nastąpił popis Pelego, który w ciągu 24 minut strzelił 3 gole i jego drużyna awansowała do finału.

Tu jej przeciwnikiem była dość nieoczekiwanie, drużyna gospodarzy, która w półfinale pokonała obrońców tytułu RFN. Spotkanie finałowe miało już jednostronny charakter. Choć po 4 minutach Szwedzi prowadzili to przegrali to spotkanie 5:2, a w Brazylii rozpoczął się karnawał. Pele płakał ze szczęścia.

Najlepszym graczem mistrzostw wybrano jednak nie Pelego, ale Raymonda Kopę z reprezentacji Francji.

Półfinały:
24.06. Sztokholm: Brazylia - Francja 5:2 (2:1):
Vava (2.), Didi (39.), Pele (52., 64., 75.), - Just Fontaine (9.), Roger Piantoni (83.).
24.06. Goeteborg: Szwecja - Rep. Fed. Niemiec 3:1 (1:1): Lennart Skoglund (10.), Gunnar Gren (31.), Kurt Hamrin (88.) - Hans Schaefer (28.).
Mecz o 3. miejsce:
28.06. Goeteborg: Francja - Rep. Fed. Niemiec 6:3 (3:1):
Just Fontaine (16., 36., 78., 89.), Raymond Kopa (27. karny), Yvon Douis (50.) - Hans Cieslarczyk (18.), Helmut Rahn (52.), Hans Schaefer (84.).
Finał:
29.06. Sztokholm: Brazylia - Szwecja 5:2 (2:1):
Vava (9., 32.), Pele (55., 90.), Mario Zagallo (68.) - Nils Liedholm (3.), Agne Simonsson (80.).

Najwięcej bramek
13 goli: Just Fontaine (Francja)

Nilton Santos (z lewej) i Ferenc Puskas Nilton Santos (z lewej) i Ferenc Puskas Fot. AP

Chile 1962

Rozegranie turnieju w Chile stanęło pod znakiem zapytania, gdy dwa lata przed rozpoczęciem turnieju południowoamerykańskie państwo nawiedziło straszliwe trzęsienie ziemi.

Na przeniesienie finałów do siebie liczyła Argentyna, ale ostatecznie uwierzono organizatorom, że kataklizm nie będzie miał wpływu na przygotowania. Carlos Dittborn, chilijski finansista i jednocześnie prezes tamtejszej federacji piłkarskiej, rzucił hasło: "Ponieważ nie mamy nic, zrobimy wszystko". Dittborn nie dożył turnieju, kilka tygodni przed jego rozpoczęciem zmarł nagle na atak serca.

Od początku mundialu rywalizacja przebiegała pod znakiem brutalnej gry. Już w meczu otwarcia na Estadio Nacional w Santiago Chilijczycy po wyjątkowo ostrej grze pokonali Szwajcarię 3:1. W rewanżu za finał Pucharu Narodów 1960 (nieoficjalne mistrzostwa Europy) ZSRR znów pokonało Jugosławię, lecz radziecki obrońca Dubinski opuścił boisko ze złamaną nogą. Urugwaj demonstrował antyfutbol z Jugosławią i sędzia musiał usunąć po jednym zawodniku z obu stron. Przed meczem RFN - Włochy bójka między zawodnikami rozpoczęła się jeszcze w tunelu prowadzącym na boisko. W meczu gospodarzy z Italią sędzia usunął z boiska dwóch Włochów, a trzeci - Maschio zakończył. spotkanie ze złamanym nosem.

Sympatię widzów zyskała za to Kolumbia grając z ZSRR. Rosjanie prowadzili 4:1, lecz w 68 minucie Coll zaskoczył Jaszina golem z rzutu rożnego i rozpoczął się szturm Latynosów. Wynik 4:4 nazwano "triumfem ducha futbolu".
Gospodarze ostatecznie zajęli trzecie miejsce.

W finale 17 czerwca na Estadio Nacional Brazylia zmierzyła się z Czechosłowacją. Ta objęła prowadzenie po golu Josefa Masopusta, który w 1962 roku zdobył tytuł najlepszego piłkarza Europy. Brazylijczycy szybko wyrównali i wygrali 3:1. Najlepszym zawodnikiem turnieju był Garrincha. Pele zagrał w tych mistrzostwach tylko dwa mecze (z Meksykiem i z Czechosłowacją w I rundzie). Finał oglądał z trybun.

Najwięcej bramek:
4 gole: Garrincha (Brazylia), Vava (Brazylia), Leonel Sanchez (Chile), Florian Albert (Węgry),  Drażen Jerković (Jugosławia), Walentin Iwanow (ZSRR)

Anglia 1966

Futbol wrócił do domu - pod takim hasłem odbyły się mistrzostwom w ojczyźnie piłki nożnej. Turniejem w Anglii chciano uczcić stulecie najstarszego piłkarskiego związku The Football Association, który powstał w 1863 roku. Mundialowi towarzyszyły dwie nowości: wprowadzono kontrole antydopingowe po każdym meczu. Mistrzostwa- też po raz pierwszy - miały swoją maskotkę - lwa Williego. Pomysł tak się spodobał, że od tej pory każdym mistrzostwom towarzyszyć będą maskotki.

Tuż przed rozpoczęciem mistrzostw z wystawy filatelistycznej w Westminsterze skradziono przyznawany zwycięzcom puchar - "Złotą Nike". Najcenniejsze piłkarskie trofeum przetrwało wojnę ukrywane przez włoskiego działacza Ottorino Barassiego, a tu taki skandal i to w ojczyźnie futbolu! W poszukiwaniach uczestniczyli najlepsi detektywi Scotland Yardu oraz miliony Brytyjczyków. Nieoczekiwanie po kilku dniach zgubę odnalazł... kundel "Pickles" w kuble na śmieci.

Najbardziej ucieszyli się z tego Brazylijczycy, którzy wierzyli, że zdobędą mistrzostwo po raz trzeci i zabiorą puchar na zawsze do Brazylii jako trzykrotni triumfatorzy mistrzostw. Okazało się jednak, że nie zdołali nawet wyjść z grupy. Po łatwym zwycięstwie nad Bułgaria 2:0 (gole z rzutów wolnych Pelego i Garrinchy), trafili na Węgrów, którzy dali lekcję mistrzom, pokonując ich 3:1. W ostatnim meczu Brazylia spotkała się z Portugalią. Doszło tu do prawdziwego polowania na Pelego. Obrońca Morais przy stanie 2:0 dla swej drużyny tak brutalnie sfaulował Brazylijczyka, że od tego momentu ten już tylko statystował na boisku (nie było wtedy zmian). Brazylia przegrała ostatecznie 1:3 i pożegnała się z turniejem.

Prawdziwą sensacją była natomiast jedenastka Korei Północnej, która najpierw wyeliminowała Włochy, a potem była bliska odesłania do domu Portugalczyków. W ćwierćfinałowym meczu przeciwko nim prowadziła już nawet 3:0, ale nazywany "Czarną Perłą z Mozambiku" - Eusebio i strzelił 4 gole. Portugalia wygrała 5:3.

W finale gospodarze zmierzyli się z RFN. Po 90. minutach był remis 2:2 (Niemcy wyrównali tuż przed końcowym gwizdkiem). W dogrywce lepsi okazali się gospodarze, ale pierwsza bramka, którą zdobyli, została uznana najbardziej kontrowersyjną w historii mistrzostw. Po strzale Geoffa Hursta piłka odbiła się od poprzeczki, spadła za plecy niemieckiego bramkarza i wyszła w pole. Sędzia Dienst ze Szwajcarii nie był pewien, czy przekroczyła linię bramkową i pobiegł do liniowego Bachramowa z ZSRR na konsultację. Ten potwierdził, że gol padł, wiec arbiter główny uznał bramkę, mimo protestów piłkarzy niemieckich. Do dziś żadna powtórka nie rozstrzygnęła czy padł gol.

Hurst, który w finale zdobył w sumie trzy gole oraz trener Anglików Alf Ramsey otrzymali za ten sukces od królowej Elżbiety II tytuł szlachecki. A na wielki honorowy bankiet zaproszono także "Picklesa".

W meczu pierwszej rundy mistrzostw Urugwaj-Meksyk w bramce reprezentacji Meksyku zagrał Antonio Carbajal. Był to jego piąty udział w finałach mistrzostw świata (1950-1966).

Półfinały:
26.07. Londyn: Anglia - Portugalia 2:1 (1:0):
Bobby Charlton (30., 80.) - Eusebio (82. karny).
25.07. Liverpool: Rep. Fed. Niemiec - ZSRR 2:1 (1:0): Helmut Haller (43.), Franz Beckenbauer (67.) - Walery Porkujan (88.).
Mecz o 3. miejsce:
28.07. Londyn: Portugalia - ZSRR 2:1 (1:1): Eusebio (12. karny), Jose Torres (89. karny) - Eduard Małofiejew (43.).
Finał:
30.07. Londyn: Anglia - Rep. Fed. Niemiec 4:2 po dogr. (2:2, 1:1):
Geoff Hurst (18., 101., 120.), Martin Peters (78.)- Helmut Haller (12.), Wolfgang Weber (89.).

Najwięcej bramek:
9 goli - Eusebio (Portugalia)

Brazylia 1970 Brazylia 1970

Meksyk 1970

Po sukcesie igrzysk w 1968 roku dwa lata później Meksyk otrzymał prawo organizacji piłkarskich mistrzostw świata. Właśnie podczas olimpijskiego turnieju piłkarskiego wprowadzono do futbolu dwa nowe przepisy, które postanowiono stosować je także na mundialu. Było to pozwolenie na dokonywanie dwóch zmian w meczu oraz wprowadzenie żółtych i czerwonych kartek.

Podczas eliminacji do turnieju między Hondurasem, a Salwadorem wybuchła słynna "wojna futbolowa", opisana przez Ryszarda Kapuścińskiego, której pretekstem stał się mecz piłkarski o awans do turnieju w Meksyku. W finałach zagrał Salwador.

Podczas finałów organizatorów w dużym kłopocie postawiły drużyny Meksyku i ZSRR. Przed turniejem ustalono, że jeśli dwa zespoły w grupie zdobędą tę samą liczbę punktów o awansie będzie decydować różnica bramek, a nie jak wcześniej dodatkowe spotkanie. Po zakończeniu rozgrywek grupowych okazało się, że obie drużyny nie tylko mają tyle samo punktów ale i identyczną różnicę goli. O tym co robić w takiej sytuacji regulamin milczał. Postanowiono losować i ostatecznie gospodarze wyszli z grupy na pierwszym miejscu.
Słabo wypadli obrońcy trofeum - Anglicy, których meksykańska prasa nazywała "pijakami i złodziejami". W turnieju nie mógł wystąpić filar angielskiej obrony Bobby Moore, którego wcześniej przyłapano na kradzieży w sklepie w Kolumbii.

Po ćwierćfinałowym meczu ZSRR - Urugwaj ci pierwsi złożyli pierwszy w historii mistrzostw świata oficjalny protest, skarżąc się, że w czasie akcji po której padł jedyny w tym spotkaniu gol piłka w pewnym momencie opuściła boisko, a mimo to arbiter pozwolił grać dalej. Skargę odrzucono.

Historyczny okazał się mecz Anglii z RFN. Gdy Anglicy prowadzili 2:0 w ćwierćfinale pewny swego angielski trener Alf Ramsey zdjął z boiska najlepszego gracza Bobby Charltona. Niemcy wygrali 3:2. Ale w półfinale RFN wyeliminowali Włosi. Ten mecz też przeszedł od historii - w dogrywce oba (po 90 minutach był remis) zespoły strzeliły w sumie 5 goli - wygrali Włosi 4:3. W meczu finałowym ponieśli jednak klęskę z Brazylią 1:4. Jednego z goli zdobył Pele, który wywalczył swój trzeci tytuł mistrzowski. Do dziś nikt mu nie dorównał. A "Canarinhos" po trzecim mistrzostwie zdobyli statuetkę "Złotej Nike" na własność.
Zresztą Brazylia, najbardziej widowiskowo grająca drużyna tych mistrzostwach, przeszła przez turniej jak burza. Wygrała wszystkie mecze, a w każdym z nich gola zdobywał Jairzinho. Królem strzelców mistrzostw został jednak Niemiec Ger Mueller, który dwukrotnie w tych finałach popisał się hat-trickiem. W sumie zdobył 10 goli.

Półfinały:
17.06. Guadalajara: Brazylia - Urugwaj 3:1 (1:1):
Clodoaldo (44.), Jairzinho (76.), Rivelino (89.) - Luis Cubilla (19.).
17.06. Mexico City: Włochy - Rep. Fed. Niemiec 4:3 po dogr. (1:1, 1:0): Roberto Boninsegna (8.), Tarcisio Burgnich (98.), Luigi Riva (104.), Gianni Rivera (111.) - Karl-Heinz Schnellinger (90.), Gerd Mueller (94., 110.).
Mecz o 3. miejsce:
20.06. Mexico City: Rep. Fed. Niemiec - Urugwaj 1:0 (1:0):
Wolfgang Overath (26.).
Finał:
21.06. Mexico City: Brazylia - Włochy 4:1 (1:1):
Pele (18.) Gerson (66.), Jairzinho (71.), Carlos Alberto (86.) - Roberto Boninsegna (37.).

Najwięcej bramek:
10 goli - Gerd Müller (Rep. Fed. Niemiec)

RFN 1974

W 1974 r. na mistrzostwach świata w RFN walczono już o nowy puchar, nazwany ?FIFA World Cup?, czyli Puchar Świata FIFA. Tej nagrody nie można wygrać na własność (jej zdobywcy otrzymują kopię). Zmiana zaszła również w systemie rozgrywek, gdzie wprowadzono podział na grupy także w II rundzie.

Po 36 latach przerwy do turnieju udało się zakwalifikować reprezentacji Polski, która w eliminacjach pokonała Walię i Anglię po słynnym meczu na Wembley. To była ogromna sensacja.

Polacy zostali rewelacją mistrzostw. Po pamiętnym "meczu na wodzie" na Waldstadion we Frankfurcie przegrali z gospodarzami walkę o wejście do finału. W walce o trzecie miejsce pokonali 1:0 Brazylię, po golu Grzegorza Laty, który z siedmioma bramkami został "królem strzelców" turnieju. Na drugim miejscu znalazł się Andrzej Szarmach - 5 goli.

W I rundzie doszło do sensacyjnej porażki RFN z debiutującą w mundialu NRD. Nie zabrakło spekulacji, że gospodarze umyślnie przegrali, by nie grać w II rundzie w grupie z Brazylią, Argentyną i Holandią.

Oprócz Polaków znakomicie grali Holendrzy, którzy z takimi gwiazdami jak Cruyff, Krol czy Neeskens zaprezentowali tzw. "futbol totalny", ale i oni nie zdołali sprostać Niemcom. W finale gola zdobyli już w 2. minucie (z rzutu karnego po faulu na Cruyffie), ale to Niemcy zwyciężyli 2:1.

Mecz o 3. miejsce:
06.07. Monachium: Brazylia - Polska 0:1 (0:0):
Grzegorz Lato (76.).
Finał:
07.07. Monachium: Rep. Fed. Niemiec - Holandia 2:1 (2:1):
Paul Breitner (25. karny), Gerd Mueller (43.) - Johan Neeskens (2. karny).

Najwięcej bramek:
7 goli - Grzegorz Lato (Polska)

Argentyna 1978

Znów do turniej nie zdołała zakwalifikować się Anglia. Polakom udało się to z problemami. Awans zawdzięczaliśmy bramce Kazimierza Deyny zdobytej w meczu z Portugalią (1:1) strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego.

Do historii przeszło fatalne zachowanie kibiców na Stadionie Śląskim, którzy gwizdali na Deynę, bo był piłkarzem Legii Warszawa. Mimo kłopotów w eliminacjach drużyna Jacka Gmocha jechała do Argentyny jako faworyt. Gmoch obiecywał mistrzostwo świata, skończyło się na 5-8 miejscu po porażkach z Argentyną 0:2 i Brazylią 1:3. Do historii przeszedł przede wszystkim ten pierwszy mecz, w którym Kazmierz Deyna, rozgrywający setny mecz w kadrze, nie wykorzystał rzutu karnego.

Trzeba jednak przyznać, że Argentyna i Brazylia to były dwa najlepsze zespoły turnieju. W ich bezpośrednim meczu w grupie półfinałowej padł remis 0:0 o awansie do finału miał zdecydować więc lepszy bilans bramkowy z innych meczów. Brazylia pokonała Polskę 3:1 i Argentyńczycy wiedzieli, że żeby stanąć do walki o złoty medal muszą zwyciężyć Peru co najmniej 4:0. Wygrali 6:0, ale tamten mecz wywołał wiele kontrowersji. Zarzucano gospodarzom, że kupili to zwycięstwo.- Ja też nie wierzę w uczciwość tamtego meczu - powiedział niedawno Zbigniew Boniek, jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy, uczestnik mistrzostw.

Ale publiczność w Argentynie się nie przejmowała. "Brazylia płacze" - skandował tłum, gdy Argentyńczycy strzelali Peru kolejne gole. Argentyńczycy tańczyli z radości a dyktatorzy zacierali ręce. Dla nich mistrzostwa były okazją być pokazać światu, iż w rządzonej przez nich Argentynie ludzie są szczęśliwi.

Z drugiej grupy do finału awansowali Holendrzy (już bez Cruyffa, który protestował przeciwko organizacji turnieju w kraju nie respektującym praw człowieka). Ale w ich drugim kolejnym meczu o złoty medal znów szczęście sprzyjało gospodarzom. Finał było wspaniałym widowiskiem. W ostatniej minucie przy stanie 1:1 Rensenbrink trafił piłką w słupek. W dogrywce dużo lepsi byli Argentyńczycy z największą gwiazdą mistrzostw Mario Kempesem. Wygrali 3:1 i 48 lat po tym jak wystąpili w finale pierwszych MŚ zdobyli swój pierwszy tytuł.
Rewelacją turnieju była Tunezja, która w I fazie zdołała zremisować z RFN (obrońca tytułu) i pokonać Meksyk (pierwsze zwycięstwo w mundialu drużyny z Afryki). Dzielnym Afrykańczykom nie udało się pokonać tylko biało-czerwonych, którym ulegli 0:1 i odpadli z mistrzostw.

Mecz o 3. miejsce:
24.06. Buenos Aires: Brazylia - Włochy 2:1 (0:1):
Nelinho (64.), Dirceu (72.) - Franco Causio (38.).
Finał:
25.06. Buenos Aires: Argentyna - Holandia 3:1 po dogr. (1:1, 1:0):
Mario Kempes (38., 105.), Daniel Bertoni (116.) - Dick Nanninga (82.).

Najwięcej bramek:
6 goli - Mario Kempes

Hiszpania 1982

Przed turniejem zwiększono liczbę finalistów do 24 drużyn. Po wyeliminowaniu NRD i Malty w mistrzostwach po raz trzeci z rzędu zagrała Polska, choć wprowadzenie w 1981 roku stanu wojennego zakłóciło przygotowania do imprezy.

Pierwsze mecze Polaków był rzeczywiście słabszy, ale po rozgromieniu Peru 5:1, biało-czerwoni wyszli z grupy na pierwszym miejscu. Na drugiej pozycji znaleźli się Włosi, którzy wyprzedzili rewelacyjny Kamerun (nie przegrał meczu w mistrzostwach) tylko dzięki większej liczbie zdobytych bramek.

Podczas I rundy doszło do kilku skandali. Podejrzewano drużynę RFN, że celowo przegrała z Algierią 1:2, ponieważ kilku piłkarzy obstawiło wcześniej taki wynik u bukmacherów. Nikt jednak niczego im nie udowodnił. Niemcy awansowali dzięki "meczowi przyjaźni" z Austriakami. Oba zespoły wyraźnie umówiły się na wynik 1:0 dla Niemiec który dawał awans do II rundy obu ekipom kosztem Algierczyków.

W tej samej fazie rozgrywek, podczas meczu Kuwejtu z Francją na boisko wdarli się arabscy szejkowie, którzy wymusili na arbitrach z ZSRR anulowanie bramki zdobytej przez Giresse'a. Wiele to nie pomogło, bo trójkolorowi wygrali i tak 4:1.

Dzięki pomocy sędziego awansowali też gospodarze. W meczu z Jugosławią, otrzymali w prezencie rzut karny, ale nie potrafili go wykorzystać. Sędzia zarządził więc powtórkę.
Zachwycający futbol grała wtedy Brazylia z Socratesem, Zico, Falcao w składzie. W II rundzie niespodziewanie uległa Włochom 2:3 i pożegnała się z turniejem. Do finału awansowali Włosi po zwycięstwie nad Polakami (2:0) i Niemcy, którzy po najdramatyczniejszym meczu mistrzostw pokonali Francuzów w rzutach karnych. Zespół prowadzony przez genialnego Michela Platiniego prowadził już w dogrywce 3:1, a jednak Niemcy potrafili doprowadzić do remisu. W czasie gry doszło też do dramatycznego wypadku. Niemiecki bramkarz Harald Schumacher bez piłki sfaulował Patricka Battistona, którego nieprzytomnego znoszono z boiska.

W meczu o trzecie miejsce załamani i osłabieni Francuzi przegrali z Polakami 2:3. W finale z Niemcami bezdyskusyjnie lepsi okazali się Włosi, mimo że Cabrini przestrzelił karnego w 25 minucie. Znów brylował jednak król strzelców turnieju Paolo Rossi, jeszcze niedawno zdyskwalifikowany za handel meczami w lidze włoskiej. W finale strzelił pierwszą bramkę.

Półfinały:
08.07. Barcelona: Polska - Włochy 0:2 (0:1):
Paolo Rossi (22., 73.).
08.07. Sewilla: Rep. Fed. Niemiec - Francja 3:3 po dogr. (1:1, 1:1) 5:4 w karnych: Pierre Littbarski (17.), Karl-Heinz Rummenigge (102.), Klaus Fischer (108.) - Michel Platini (26. karny), Marius Tresor (92.), Alain Giresse (98.).
Mecz 0 3. miejsce:
10.07. Alicante: Polska - Francja 3:2 (2:1):
Andrzej Szarmach (40.), Stefan Majewski (44.), Janusz Kupcewicz (46.) - Rene Girard (13.), Alain Couriol (72.).
Finał:
11.07. Madryt: Włochy - Rep. Fed. Niemiec 3:1 (0:0):
Paolo Rossi (57.), Marco Tardelli (69.), Alessandro Altobelli (81.) - Paul Breitner (83.).

Najwięcej bramek:
6 goli - Paolo Rossi (Włochy)

Maradona zdobywa gola ręką podczas meczu z Anglią Maradona zdobywa gola ręką podczas meczu z Anglią AP Photo/El Grafico

Meksyk 1986

XIII mistrzostwa świata miały się odbyć pierwotnie w Kolumbii. Organizatorzy jednak nie uzyskali pomocy rządu i nie byli w stanie przygotować imprezy. Mundial przyznano więc Meksykowi.

Niespełna rok przed finałami kraj nowego organizatora nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Mimo to - podobnie jak przed laty w Chile - udało się doprowadzić do końca wszystkie prace.
Ponownie zmieniono system rozgrywek, powracając w II rundzie do systemu pucharowego. Zadecydowano też, że w przypadku nie rozstrzygnięcia meczu finałowego po dogrywce, o tytule zadecydują rzuty karne.

Mecze od początku toczyły się we wspaniałej atmosferze, którą zapewnili fantastyczni kibice meksykańscy (słynna meksykańska fala). Rewelacją I rundy była reprezentacja Maroka, która jako pierwsza drużyna z Afryki zdołała awansować do II rundy. W grupie z Marokiem grała też Polska. Po remisie z Afrykanami i zwycięstwie nad Portugalią (ostatnim w historii MŚ) Polacy ulegli Anglii 0:3 (wszystkie bramki strzelił Lineker - król strzelców turnieju).
W II rundzie Polskę rozbiła (0:4) Brazylia, choć jeszcze przy remisie Ryszard Tarasiewicz trafił piłką w słupek, a Jan Karaś w poprzeczkę. Był to ostatni występ biało-czerwonych w Mundialu. Kolejny awans świętowaliśmy dopiero po 16 latach.

Na wspaniałym poziomie stały mecze ćwierćfinałowe, a szczególnie pojedynek Brazylii z Francją, który został rozstrzygnięty dopiero w rzutach karnych. Awansowała Francja, choć Brazylijczycy mogli wygrać to spotkanie w normalnym czasie, ale karnego nie wykorzystał Zico, chwilę wcześniej wprowadzony na boisko. Bohaterem meczu został bramkarz Joel Bats.
W meczu Argentyna - Anglia (2:1) toczonym niedługo po konflikcie o Falklandy (wyspy na Oceanie Atlantyckim u wybrzeży Argentyny, należące jednak do Wielkiej Brytanii) najlepszy gracz mistrzostw, Diego Maradona strzelił oba gole dla Argentyny. Pierwszego ręką, czego nie zauważyli sędziowie, a drugiego po wspaniałym rajdzie przez pół boiska.

Finał to jeden z najdramatyczniejszych meczów w historii mundialu. Argentyńczycy szybko zdobyli prowadzenie 2:0 i wyraźnie się rozluźnili, co pozwoliło Niemcom doprowadzić do remisu. Dopiero w 85. minucie po podaniu Maradony Burruchaga zapewnił Argentynie drugi tytuł mistrzowski.

Półfinały:
25.06. Mexico City: Argentyna - Belgia 2:0 (0:0):
Diego Maradona (51., 63..)
25.06. Guadalajara: Francja - Rep. Fed. Niemiec 0:2 (0:1): Andreas Brehme (9.), Rudi Voeller (89.).
Mecz o 3. miejsce:
28.06. Puebla: Belgia - Francja 2:4 po dogr. (2:2, 1:2):
Jan Ceulemans (11.), Nico Claesen (73.) - Jean-Marc Ferreri (27.), Jean-Pierre Papin (43.), Bernard Genghini (104.), Manuel Amoros (111. karny).
Finał:
29.06. Mexico City: Argentyna - Rep. Fed. Niemiec 3:2 (1:0):
Jose Brown (23.), Jorge Valdano (55.), Jose Burruchaga (83.) - Karl-Heinz Rummenigge (74.), Rudi Voeller (80.).

Najwięcej bramek:
6 goli - Gary Lineker (Anglia)

Rudi Voeller z trofeum za zwycięstwo w finale mistrzostw świata Rudi Voeller z trofeum za zwycięstwo w finale mistrzostw świata AP/KARL-HEINZ KREIFELTS

Włochy 1990

Turniej we Włoszech był chyba najgorszym w historii mistrzostw świata przede wszystkim ze względu na bardzo małą liczbę bramek. Mecz finałowy był prawdziwą antyreklamą futbolu, a w wielu poprzedzających go spotkaniach przeważała gra defensywna. W fazie pucharowej bardzo często o awansie do dalszych gier decydowały rzutu karne.

Już pierwszy mecz Argentyna - Kamerun przyniósł sensacyjny wynik. Mistrzowie świata grając z przewagą jednego zawodnika (pod koniec meczu nawet dwóch) ulegli bowiem (0:1) outsiderom z Afryki. Kameruńczycy stali się rewelacją turnieju, a prawdziwą gwiazdą 38-letni Roger Milla - najlepszy strzelec drużyny i niezrównany tancerz podczas ich świętowania.
Obrońcy tytułu - Argentyńczycy zawiedli nie tylko w pierwszym meczu i awansowali jako jeden z czterech zespołów, które zajęły trzecie miejsce w grupie. W II rundzie niespodziewanie pokonali Brazylię po fantastycznym zagraniu Maradony i golu Claudio Caniggii. Do ćwierćfinału awansował też Kamerun, który pokonał Kolumbię 2:1. To do dziś największe osiągnięcie drużyny afrykańskiej w historii MŚ! Kameruńczycy odpadli dopiero po niezwykle zaciętym pojedynku z Anglikami, którym zwycięstwo zapewnił w dogrywce Lineker.

W półfinale szok przeżyli kibice Włoch. Ich ulubieńcy, którzy mieli zostać mistrzami świata, nie sprostali Argentyńczykom. Po 120 minutach był remis 1:1 (Caniggia przerwał passę golkipera Włochów, Waltera Zengi, który przez 516 minut był niepokonany). Włosi stracili w turnieju pierwszą bramkę i zostali skazani na grę o trzecie miejsce, bo gorzej strzelali rzutu karne. Również jedenastki zdecydowały o awansie do finału drużyny Niemiec.

Finał był antyreklamą futbolu. Dwóch Argentyńczyków ujrzało w nim czerwone kartki, a jedyny gol padł z wątpliwego rzutu karnego. Wykorzystał go Andreas Brehme zapewniając Niemcom trzeci tytuł mistrzowski. Trenerem mistrzów był Franz Beckenbauer, który wcześniej zdobył mistrzostwo jako piłkarz w 1974 r.

Półfinały:
04.07. Turyn: Rep. Fed. Niemiec - Anglia 1:1 po dogr. (1:1, 0:0) 4:3 w karnych:
Andreas Brehme (60.) - Gary Lineker (80.).
03.07. Neapol: Argentyna - Włochy 1:1 po dogr. (1:1, 0:1) 4:3 w karnych: Claudio Caniggia (67.) - Salvatore Schillaci (17.).
Mecz o 3. miejsce:
07.07. Bari: Włochy - Anglia 2:1 (0:0):
Roberto Baggio (71.), Salvatore Schillaci (86. karny)- David Platt (81.).
Finał:
08.07. Rzym: Argentyna - Rep. Fed. Niemiec 0:1 (0:0):
Andreas Brehme (85. karny).

Najwięcej bramek:
6 goli - Salvatore Schilacci (Włochy)

USA 1994

To były wspaniałe mistrzostwa, z tłumami kibiców na trybunach, zakończone bezbramkowym finałem, w którym - po raz pierwszy w historii mistrzostw świata - o tytule decydowały rzuty karne.

Po sukcesie Kamerunu w poprzednich finałach zabrano Europie jedno miejsce i przyznano je Afryce. Za zwycięstwo w I rundzie postanowiono przyznawać trzy punkty, co miało na celu umotywowanie zawodników do bardziej ofensywnej gry.

W finałach zabrakło mistrzów Europy, Duńczyków, Anglików i Francuzów, którzy nie potrafili w dwóch meczach na własnym terenie (z Izraelem i Bułgarią) zdobyć punktu, który brakował im do awansu. Z Bułgarami decydującego gola stracili w ostatniej minucie gry.

Główny faworyt, zespół Brazylii, choć wygrał wszystkie mecze grupowe nie prowadził już tak otwartej gry jak w poprzednich finałach. Całkowicie zawiodła ekipa Kamerunu, który został rozgromiony przez drużynę Rosji 1:6. Oleg Salenko trafił do siatki Kamerunu 5 razy i pobił rekord w liczbie strzelonych bramek przez jednego zawodnika w jednym meczu. Wysokie zwycięstwo nie pomogło Rosji, która odpadła w I rundzie.

W II rundzie Brazylia po ciężkim meczu pokonała gospodarzy, a Włochy awansowały do następnej rundy dzięki Roberto Baggio, który w meczu z Nigerią przechylił szalę zwycięstwa. Wspaniałe widowisko stworzyły jedenastki Argentyny i Rumunii. Porażkę swej drużyny obserwował z trybun Diego Maradona, którego po grupowym meczu z Nigerią złapano na stosowaniu dopingu.

Wydarzeniem ćwierćfinałów był wspaniały mecz Brazylii z Holandią (3:2) i porażka Niemców z niżej notowanymi Bułgarami. W spotkaniu Włoch - Hiszpania o awansie znów przesądził Roberto Baggio (gol na 2:1 w 87. minucie meczu). Ten sam zawodnik strzelił potem w półfinale dwa gole Bułgarom i wprowadził Włochy do finału.

Mecz finałowy między Brazylią i Włochami nie był pasjonującym widowiskiem. Zwycięzca miał być pierwszym, który zdobędzie czwarty tytuł. Po raz pierwszy w finale MŚ nie padł żaden gol. Wygrała Brazylia, która lepiej wytrzymała psychicznie strzelanie rzutów karnych. Ten sam szczęśliwy i bramkostrzelny Roberto Baggio miał tym razem pecha; jego strzał z karnego poszybował nad poprzeczką. 3:2 w karnych dla Brazylii i czwarty tytuł mistrza globu dla tego kraju.

Półfinały:
13.07. Nowy Jork: Bułgaria - Włochy 1:2 (1:2):
Christo Stoiczkow (44. karny) - Roberto Baggio (20., 25.).
13.07. Los Angeles: Szwecja - Brazylia 0:1 (0:0): Romario (80.).
Mecz o 3. miejsce:
16.07. Los Angeles:
Szwecja - Bułgaria 4:0 (4:0):Thomas Brolin (8.), Hakan Mild (30.), Henrik Larsson (37.), Kennet Andersson (40.).
Finał:
17.07. Los Angeles:
Brazylia - Włochy 0:0 po dogr. 3:2 w karnych

Najwięcej bramek:
6 goli - Christo Stoiczkow (Bułgaria), Oleg Salenko (Rosja)

Francja 1998

Liczbę uczestników zwiększono z 24 do 32, co uczyniło te mistrzostwa największymi w historii. Potwierdził się także wzrost poziomy futbolu w Azji i Afryce. Debiutanci: Republika Południowej Afryki, Japonia i Jamajka - pokazali dobry futbol, Chorwacja - była największą niespodzianką imprezy i wywalczyła trzecie miejsce.

Jednym z najlepszych meczów był pojedynek drugiej rundy między Argentyną i Anglią. Argentyna wygrała swoją grupę, a Anglia była w swojej druga, za Rumunią. Mecz po 120 minutach zakończył się wynikiem 2:2, po pięknym trafieniu 17-letniego Owena i "głupiej" czerwonej kartce, jaką otrzymał Beckham za faul bez piłki na Simeone. Argentyna wygrała w karnych, ale w ćwierćfinale trafiła na Holendrów. Tym razem lepsi byli Europejczycy, którzy dzięki bramce Bergkampa w ostatnich minutach awansowali do najlepszej "czwórki" turnieju.

"Pomarańczowi" w walce o finał spotkali się z faworyzowaną Brazylią. Holendrzy zagrali wspaniale, mieli przewagę, ale gdy po dogrywce doszło do rzutów karnych zawiodły ich nerwy - a bramkarz Brazylii Claudio Taffarel został w swoim kraju bohaterem narodowym.
W finale czekali gospodarze turnieju - po ciężkiej, ćwierćfinałowej przeprawie z Italią, zakończonej sukcesem w karnych (4:3). Wcześniej podopieczni Aime Jacqueta mieli duże problemy z Paragwajem i dopiero gol Blanca w dogrywce dał im przepustkę do dalszej gry. W półfinale Francja pokonała Chorwację 2:1 po dwóch golach Thurama.

Finał bezapelacyjnie wygrali jednak Francuzi. W ostatnim meczu Ronaldo - brazylijska gwiazda turnieju - był cieniem samego siebie. Podobno - mimo kontuzji - zmuszony został do występu w walce o złoto. Francja wygrała 3:0 po dwóch golach Zidane'a i trafieniu Petita, i po raz pierwszy w historii zdobyła Puchar Świata. Setki tysięcy Francuzów świętowało sukces na Polach Elizejskich, ciesząc się i tańcząc całą noc.

Półfinały:
07.07. Marsylia: Brazylia - Holandia 1:1 po dogr. (1:1, 0:0) 4:2 w karnych:
Ronaldo (46.) - Patrick Kluivert (87.).
08.07. St. Denis: Francja - Chorwacja 2:1 (0:0): Lilian Thuram (47., 69.) - Davor Suker (46.).
Mecz o 3. miejsce:
11.07. Paryż: Holandia - Chorwacja 1:2 (1:2):
Boudewijn Zenden (21.) - Robert Prosinecki (13.), Davor Suker (35.).
Finał:
12.07. St. Denis: Brazylia - Francja 0:3 (0:2):
Zinedine Zidane (27., 46.), Emmanuel Petit (90.).

Najwięcej bramek: 
6 goli - Davor Suker (Chorwacja)

Korea Płd. i Japonia 2002

Azjatycki turniej to popis gry Brazylijczyków z Ronaldo na czele; zmierzch faworytów - Francji i Argentyny; sędziowie, którzy wywindowali Koreańczyków do półfinału; oraz powrót reprezentacji Polski na Mundial po 16 latach przerwy.

Jednym z faworytów azjatyckiego turnieju była Argentyna. Jednak drużyna Marcelo Bielsy nie wyszła z grupy, podobnie jak Francuzi. Mistrzowie Świata z 98. roku odpadli z turnieju nie strzelając nawet bramki, przegrywając mecz otwarcia z Senegalem. Do 1/8 awansowali za to gospodarze - Korea Południowa i Japonia wygrały swoje grupy. W fazie grupowej Niemcy rozbili Arabię Saudyjską 8:0, a hat-ticka w tym meczu strzelił urodzony w Polsce Miroslav Klose.

Selekcja była prosta

Na mundial po 16 latach przerwy pojechali Polacy. Po świetnych eliminacjach, drużyna Jerzego Engela jechała do Azji z wielkimi nadziejami. Po pierwszych dwóch meczach Polacy pozbyli się złudzeń. Najpierw Korea Południowa, a później Portugalia (hat-trick Pedro Paulety) wybiła nam z głowy marzenia o wyjściu z grupy. Na pocieszenie w ostatnim meczu grupowym Engel dał szansę piłkarzom rezerwowym i pokonaliśmy USA 3:1. Po mistrzostwach dziennikarze krytykowali trenera za zbytnie przywiązanie do nazwisk, a piłkarzy za skupienie się na reklamach zupek instant. Drużyna miała jednak wytłumaczenie: piłkarzy zdekoncentrował hymn Polski nietypowo odśpiewany przez Edytę Górniak przed meczem z Koreą.

Gospodarzom pomagają ściany

Koreańczycy w 1/8 finału pokonali Włochów po dogrywce 2:1. Decydującą bramkę w końcówce dogrywki strzelił Ahn Jung-hwan, który po tym meczu został zwolniony z... włoskiej Perugii. W ćwierćfinale podopieczni Guusa Hiddinka spotkali się z Hiszpanami. Egipski sędzia Gamal Ghandour prowadzący to spotkanie jak tylko mógł pomagał gospodarzom (nie uznał bramki, nie widział fauli, gwizdał spalone). Przez 120 minut bramki nie padły, Koreańczycy byli lepsi w karnych i to oni awansowali do najlepszej czwórki. W tym gronie znalazł się inny "czarny koń" turnieju - Turcja, oraz Niemcy i Brazylia. Canarinhos w ćwierćfinale po świetnym meczu pokonali Anglików, a najlepszy na boisku był Ronaldinho (asysta i bramka), który meczu nie dokończył, ponieważ dostał czerwoną kartkę.

Brazylia bierze wszystko

W półfinałach obyło się bez niespodzianek i sędziowskich skandali. Niemcy i Brazylijczycy solidarnie pokonali swoich przeciwników po 1:0 i w finale po raz pierwszy w historii mistrzostw świata zagrali przeciwko sobie. W pojedynku Ronaldo - Oliver Kahn (uznany przed fianłem za njalepszego piłkarza turnieju) było 2:0 i to podopieczni Scolariego zostali mistrzami świata. Ronaldo został królem strzelców, zdobywając aż 8 bramek, czym powetował sobie niepowodzenie sprzed czterech lat. W małym finale Turcy pokonali Koreańczyków i po raz pierwszy w historii stanęli na podium.

Półfinały:
25.06.2002 Saitama: Niemcy - Korea Południowa 1:0 (0:0):
Michael Ballack (75.)
26.06.2002 Saitama: Brazylia - Turcja 1:0 (0:0): Ronaldo (49.)
Mecz o 3. miejsce
29.06.2002 Daegu:
Turcja - Korea Południowa 3:2 (3:1): Hakan Sükür (1.), Ilhan Mansiz (13., 32.) - Lee Eul-yong (9.), Song Chong-gug (90.+3)
Finał:
30.06.2002 Jokohama: Brazylia - Niemcy 2:0 (0:0):
Ronaldo (67., 79.)

Najwięcej bramek:
8 goli - Ronaldo (Brazylia)

Początek końca passy Domenecha. 110. minuta finałowego meczu mundialu w 2006 r. ? ostatniego w karierze Zinedine'a Zidane'a. Kapitan Francuzów powala ciosem Włocha Marca Materazziego, który prowokował go wulgarnymi żartami z jego rodziny. Wcześniej Zidane mówił trenerowi: Początek końca passy Domenecha. 110. minuta finałowego meczu mundialu w 2006 r. ? ostatniego w karierze Zinedine'a Zidane'a. Kapitan Francuzów powala ciosem Włocha Marca Materazziego, który prowokował go wulgarnymi żartami z jego rodziny. Wcześniej Zidane mówił trenerowi: "Dojdziemy do finału, ale go nie wygramy". I przegrali, w karnych Fot. JOHN MACDOUGALL EAST NEWS

Niemcy 2006

Faworytów do mistrzostwa było kilku: Portugalia, Brazylia, Niemcy, Argentyna. Włochów pod uwagę brało niewielu, bo byli pogrążeni w aferze korupcyjnej. Drużyna Lippiego na przekór wszystkim zdobyła jednak po raz czwarty w historii Puchar Świata. Polakom w pamięci najbardziej utkwił pojedynek Boruca z Niemcami.

Powtórka z Korei

Polacy jechali na mistrzostwa bogatsi o doświadczenia sprzed czterech lat. Trener Paweł Janas nie zabrał na mistrzostwa Jerzego Dudka, Tomasza Frankowskiego i Tomasza Kłosa, czym zszokował opinię publiczną. Polacy mieli jednak łatwą grupę z Kostaryką, Ekwadorem (który pokonali pół roku przed mistrzostwami 3:0) i Niemcami, z którymi mieli powalczyć o pierwsze miejsce. Tyle teoria. Rzeczywistość okazała się brutalna i na dzień dobry przegraliśmy z Ekwadorem 0:2. W meczu z gospodarzami turnieju Artur Boruc przez 90 minut bronił niczym Rejtan polskiej bramki, jednak w doliczonym czasie gry Neuville strzelił na 1:0. Powtórzyła się historia z Korei, gdzie po dwóch meczach odpadaliśmy z turnieju. Na pocieszenie w ostatnim meczu wygraliśmy 2:1 z Kostaryką po dwóch bramkach Bosackiego. Piłkarz Lecha miał mundial oglądać w telewizorze, ale przez problemy z sercem Damiana Gorawskiego w ostatniej chwili zmieścił w składzie na MŚ.

Faworyci nie zawodzą

W fazie grupowej nie było większych niespodzianek. Francuzi męczyli się niemiłosiernie, ale awansowali do 1/8. W tej fazie mieli przegrać z dobrze dysponowaną Hiszpanią, jednak ich forma eksplodowała i wygrali 3:1. Ghana kosztem Czechów wyszła z grupy, ale w 1/8 marzenia o ćwierćfinale wybili im z głowy Brazylijczycy, wygrywając 3:0. W ćwierćfinale jedynym "kopciuszkiem" była Ukraina, która w 1/8 pokonała Szwajcarię w rzutach karnych. Naszych wschodnich sąsiadów wyeliminowali Włosi, pewnie wygrywając 3:0.
Rozpędzeni Francuzi minimalnie wygrali z Brazylią (Ronaldo strzelając 3 gole na MŚ 06' objął prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Mistrzostw Świata z 15 bramkami). Niemcy i Portugalczycy awans wywalczyli po rzutach karnych (odpowiednio z Argentyną i Anglią).

W półfinale faworyzowani Niemcy przegrali po dogrywce z Włochami 2:0. Mimo, że na pierwszą bramkę czekaliśmy do 119. minuty, to pierwszy półfinał był jednym z najlepszych - jeśli nie najlepszym - meczem mistrzostw. Niesamowite tempo, wiele akcji i dwie bramki Włochów w dwóch ostatnich minutach dogrywki. 65 000 widzów w Dortmundzie zamilkło w 119. minucie po bramce Fabio Grosso, minutę później po bramce Del Piero wszystko było już jasne - Niemcy zagrają tylko o brąz. W drugim półfinale Francuzi pokonali Portugalczyków 1:0. W meczu o 3 miejsce gospodarzy do wygranej poprowadził Schweinsteiger i na pocieszenie Niemcy zdobyli brązowe medale. Królem strzelców został Miroslav Klose.

Zidane vs Materazzi

W finale spotkały się ekipy Francji i Włoch. W 7. minucie Zidane pokonał z rzutu karnego Buffona, jednak Włosi już w 19. minucie odpowiedzieli trafieniem Materazziego. I taki wynik utrzymał się do końca spotkania, o mistrzostwie świata miały zdecydować rzuty karne. Jedenastki bezbłędnie wykonywali Włosi, raz pomylił się Trezeguet i tym sposobem Puchar Świata zdobyli Włosi.

Kluczowym momentem finału był 110 minuta. Zinedine Zidane uderzył głową w klatkę piersiową Marco Materazziego. Francuz został sprowokowany przez Włocha, gdyż ten w wulgarnych słowach wyraził się o jego rodzinie i siostrze. Zidanowi puściły nerwy i za uderzenie rywala dostał czerwoną kartkę. Cały świat patrzył jak wielki mistrz schodzi do szatni, mijając po drodze Puchar Świata... To był ostatni mecz znakomitego Francuza w zawodowym futbolu.

Półfinały:
04.07.2006 Dortmund: Włochy - Niemcy 2:0 po dogr. (0:0, 0:0):
Fabio Grosso (119.), Alessandro Del Piero Bramka (120.+1) :
05.07.2006 Monachium: Francja - Portugalia 1:0 (1:0): Zinedine Zidane (33., karny). Mecz o 3. miejsce:
08.07.2006 Stuttgart: Niemcy - Portugalia 3:1 (0:0):
Bastian Schweinsteiger (56., 78.), Armando Petit (61., samob.) - Nuno Gomes (88.). :
Finał:
09.07.2006 Berlin: Włochy - Francaj 1:1 po dogr. (1:1, 0:0), karne 5:3:
Marco Materazzi (19.) - Zinedine Zidane (7., karny)

Najwięcej bramek:
5 goli - Klose (Niemcy)

RPA 2010

W 2010 roku odbył się mundial z wielu względów wyjątkowy i historyczny. Po raz pierwszy najlepsze piłkarskie reprezentacji zawitały do Afryki, nigdy wcześniej po tytuł nie sięgnęła też Hiszpania. Polaków tym razem zabrakło w stawce 32 zespołów.

80 lat musiało minąć od pierwszych mistrzostw świata (Urugwaj, 1930), by impreza odbyła się na kontynencie afrykańskim. RPA była bliska zdobycia prawa organizacji turnieju już w 2006 roku, ale wówczas jednym głosem członków Komitetu Wykonawczego FIFA przegrała z Niemcami.

O kolejny mundial rywalizowały wyłącznie państwa Czarnego Lądu, bowiem światowa federacja postanowiła dać szansę tej części globu. 15 maja 2004 roku w Zurychu kandydatura RPA zwyciężyła już w pierwszej turze, pokonując oferty Maroka i Egiptu.
"W ciągu tej jednej chwili odmłodniałem o 30 lat" - powiedział wtedy legendarny bojownik o prawa człowieka i były prezydent kraju Nelson Mandela, który zmarł 5 grudnia 2013 roku.
Mimo słabego już stanu zdrowia miał się pojawić na meczu otwarcia, ale wizyta na stadionie w Johannesburgu ostatecznie nie doszła do skutku, gdyż dzień przed ceremonią w wypadku samochodowym zginęła jego prawnuczka. Wracała z koncertu w Soweto, który zorganizowano dla uczczenia inauguracji MŚ.

Mimo kłopotów gospodarze zdążyli z przygotowaniem imprezy, która rozegrana została na 10 stadionach w dziewięciu miastach.

Na inaugurację reprezentacja RPA zremisowała z Meksykiem 1:1. Później ekipa "Bafana, Bafana" pokusiła się o sporą niespodziankę wygrywając ze skłóconymi i rozbitymi wewnętrznie Francuzami, ale do 1/8 finału awansować nie zdołała. To pierwszy w historii przypadek, by gospodarze odpadli z rywalizacji już po pierwszej rundzie.
Wpadkę na początku turnieju zaliczyli też faworyzowani Hiszpanie. Rozpoczęli od 0:1 ze Szwajcarami, ale później było już tylko lepiej. Choć zdobyli ledwie osiem goli, ale nie przeszkodziło im to w pierwszym w historii triumfie.

W fazie pucharowej za każdym razem wygrywali po 1:0 - z Portugalią (1/8 finału), Paragwajem (ćwierćfinał), Niemcami (półfinał) i Holandią (finał). Autorem trafienia w decydującym meczu, w dogrywce, był Andres Iniesta.

Hiszpania, mistrz Europy z 2008 i 2012 roku, została pierwszym złotym medalistą, który mundial rozpoczął od porażki.

Zespół z Półwyspu Iberyjskiego był faworytem i nie zawiódł. Podobnie jak Niemcy, którzy mieli trudną drogę po brązowy medal, a do tego grali efektownie i skutecznie.
W 1/8 finału pokonali Anglików 4:1, ale mecz przeszedł do historii z powodu błędu urugwajskiego arbitra Jorge Larriondy, który nie zauważył, że piłka po uderzeniu Franka Lamparda, między dwoma odbiciami od poprzeczki, o pół metra przekroczyła linię bramkową. Sędzia nie przerwał jednak gry, a jego asystent również nie zasygnalizował gola. Sprawa była jednak oczywista.

W ćwierćfinale z kolei podopieczni trenera Joachima Loewa rozprawili się 4:0 z Argentyńczykami. Dwa gole zdobył urodzony w Polsce Miroslav Klose i z dorobkiem 14 bramek w klasyfikacji strzelców wszech czasów ustępuje o jedno trafienie tylko Brazylijczykowi Ronaldo. Choć ostatnio zmagał się z kontuzjami, znalazł się w szerokiej kadrze Niemców na tegoroczny turniej w Brazylii.

Tym samym bez zdobytego gola z mistrzostwami musiał się pożegnać Lionel Messi, uchodzący już wtedy za najlepszego futbolistę globu, który jak Diego Maradona miał poprowadzić kolegów do sukcesu.

Naszpikowani gwiazdami "Albicelestes" znaleźli się w cieniu innej drużyny z Ameryki Południowej - Urugwaju, który cieszył się z czwartego miejsca.

Podobnie jak Argentyńczycy, rozczarowani wrócili do domu Brazylijczycy. "Canarinhos", najbardziej utytułowana reprezentacja świata - z pięcioma tytułami, w ćwierćfinale ulegli Holandii 1:2. Jeszcze gorzej spisali się w RPA broniący tytułu Włosi, którzy odpadli już w fazie grupowej. To czwarty taki przypadek w historii, a drugi Italii.

Półfinały:
06.07.2010 Kapsztad: Holandia - Urugwaj 3:2 (1:1):
Giovanni van Bronckhorst (18.), Wesley Sneijder (70.), Arjen Robben (73.) - Diego Forlan (41.), Maxi Pereira (90.+2).
07.07.2010 Durban: Hiszpania - Niemcy 1:0 (0:0): Puyol (73.)
Mecz o 3. miejsce:
10.07.2010 Port Elizabeth: Niemcy - Urugwaj 3:2 (1:1):
Thomas Müller (19.), Marcell Jansen (56.), Sami Khedira (82.) - Edinson Cavani (28.), Diego Forlan (51.)
Finał:
11.07.2010 Johannesburg: Hiszpania - Holandia 1:0 po dogr. (0:0, 0:0):
Andres Iniesta (116.).

Copyright © Agora SA