Brazylia - Chorwacja. Dwa razy Neymar, raz sędzia, raz Oscar

Już na inaugurację stało się to, czego wszyscy się obawiali. Że sędziowie będą pomagali przeciętnej drużynie gospodarzy. Brazylia wygrała z Chorwacją 3:1, dwie bramki zdobył Neymar, ale drugą z karnego, którego być nie powinno. Gości dobił Oscar.

11. minuta. Olić pobiegł lewym skrzydłem i zagrał do środka pod nogami Thiago Silvy. Jelavić źle uderzył w piłkę, która trafiła w Marcelo i wtoczyła się do bramki Julio Cesara. Konsternacja! Pięciokrotni mistrzowie świata, gospodarze, przegrywali na inaugurację. Tłum, który przed meczem odśpiewał brazylijski hymn a cappella, siedział w ciszy długo, słychać było tylko doping Chorwatów. Brazylia próbowała się podnieść po ciężkim ciosie, ale potrzebowała czasu. Wreszcie Neymar zagroził bramce gości rajdem z prawej strony, a wybitą piłkę strzelił mocno Oscar. Pleticosa obronił. Ta dwójka miała jednak zostać potem bohaterami meczu. Neymar dostał żółtą kartkę za uderzenie rywala w wyskoku. Aż wreszcie nadeszła 29. minuta...

Lewa noga ocaliła nadzieje 200 mln Brazylijczyków

"Nieźle jak na kogoś, kto nie chciał strzelać lewą nogą" - taki SMS wysłał do Neymara Antonio Lima dos Santos po zwycięskim dla Brazylii finale Pucharu Konfederacji. Neymar ograł wtedy prawego obrońcę Hiszpanii Alvaro Arbeloę i potężnym strzałem w krótki róg pokonał Ikera Casillasa. "Canarinhos" wygrali z mistrzami świata 3:0, dając nadzieję swoim fanom, że na mundialu, są widoki na szósty tytuł mistrzowski. Antonio Lima dos Santos, piłkarz złotej epoki Santosu, który z Pele tworzył najlepszą drużynę świata, był tym, który namówił Neymara na to, by porzucił futsal i przeniósł się na duże boisko. A potem skłonił, by grał i strzelał obydwoma nogami. W czwartek ta umiejętność uderzenia z lewej nogi ocaliła nadzieje 200 mln ludzi. Po 29 minutach znów był remis.

Brazylia wciąż nie była lepsza od Chorwatów. W drugiej połowie Fred padł w polu karnym w starciu z obrońcą chorwackim. Ten dotknął ręki Brazylijczyka, co napastnik wykorzystał i położył się na murawę. Japoński sędzia Nishimura niesłusznie podyktował karnego. Neymar go wykorzystał, Pleticosa sięgnął piłki, ale i tak wpadła do siatki. W końcówce Oscar zdobył trzecią bramkę. Na inaugurację mundialu gospodarze wygrali z Chorwacją 3:1. Neymar był najlepszy na boisku.

Coraz bliższa jest chwila, gdy z genialnie zapowiadającego się młodziana przeobrazi się w gracza z najwyższej półki. Do tego potrzeba Brazylii kolejnych zwycięstw w tych mistrzostwach. Nie ma dziś dla nikogo znaczenia, że pierwszy sezon w Barcelonie był klapą na wszystkich frontach, że prezes Sandro Rosell musiał się podać do dymisji ze względu na transfer Brazylijczyka. Sprawa wciąż toczy się w sądzie i urzędzie skarbowym, ale teraz ważniejsze jest to, że po zielonej murawie toczy się piłka. A Neymar panuje nad nią jak mało kto. I prowadzi Brazylię.

Zobacz wideo

100 proc. Jezus na opasce

Urodzony 5 lutego 1992 roku Neymar Junior jest synem Neymara da Silvy Santosa, który sam był piłkarzem, ale jego karierę przerwała najpierw gruźlica, a potem wypadek samochodowy. Doszło do niego, gdy Neymar Junior był już na świecie. W czerwcu po meczu klubu Neymara ojca rodzina jechała odwiedzić krewnych w Sao Vicente. Wtedy doszło do wypadku na drodze. Najcięższych ran doznał kierujący ojciec, który musiał poddać się operacji miednicy. Matka Nadine była podrapana, tak jak Neymar Junior, którego znaleziono pod siedzeniem całego we krwi, ale okazało się, że miał tylko jedną niegroźną ranę na czole.

Neymar Senior grał w piłkę do 32. roku życia, zdobył jedno mistrzostwo stanu Mato Grosso. Na więcej nie pozwoliło zdrowie. W 1998 roku jego 6-letniego syna zauważył Betinho, który kilka lat wcześniej odkrył Robinho. Namówił Neymara na grę w drużynie piłki halowej w klubie żeglarskim Tumiaru. Chłopiec zwrócił jego uwagę, bawiąc się między ławkami, miał nadzwyczajną koordynację ruchową. Jego przeczucia się potwierdziły, gdy chłopak dotknął piłki i w rytmie samby zaczął dryblować starszych kolegów. Odtąd Neymar zaczął błyskotliwą karierę w ligach futsalu, grając z opaską z napisem "100 proc. Jezus". Zrobiła mu ją matka. To ona prowadzała go do społeczności baptystycznej w Peniel, gdzie został ochrzczony, jak tysiące wiernych, na plaży Gonzaguinha w Sao Vicente, zanurzając się w wodzie podczas wspólnego obrzędu. Pastor modlił się za niego przed wszystkimi wielkimi wyzwaniami piłkarskimi, a kiedyś, gdy otworzył Biblię, zobaczył tam przesłanie Boga skierowane do Neymara. Kazał mu wstać i przekazał mu, że będzie kiedyś jednym z najlepszych piłkarzy na ziemi.

Historia futbolu i brazylijskiej piłki to niemal to samo

W czwartek od rana Brazylijczycy czekali na przebłysk tego, którego kreują na bohatera. Tłum płynął po Sao Paulo jak rzeka, żółta rzeka. Przypominająca Amazonkę, której dopływy z bocznych ulic utworzyły w okolicach stadionu Itaquerao główne koryto. Ludzie śpiewali, tańczyli, mieli najwymyślniejsze stroje, znów widzieliśmy psy w kanarkowych koszulkach i powszechny entuzjazm, który miał pozostawić w cieniu przygotowane na inaugurację mundialu akcje protestacyjne. Rannych w starciach z policją zostało pięć osób, bez protestów się nie obeszło, ale nie były tak powszechne i gwałtowne jak na Pucharze Konfederacji przed rokiem. Tyle że na otwarciu nie przemówili ani prezydent Brazylii Dilma Rousseff, ani szef FIFA Sepp Blatter, których notowania u Brazylijczyków stoją wyjątkowo nisko.

W drodze na stadion przechodziliśmy koło osiedla, na którego budynkach widniały murale poświęcone każdemu z pięciu tytułów zdobytych dotąd przez Brazylię. Najpierw tym dwóm w 1958 i 1962 roku, które noszą wspólne imię Pelego i Garrinchy, potem tego trzeciego z Meksyku 1970 z Pele w roli głównej aż po ten 1994, którego symbolem stał się Romario i ten z 2002 zdobyty przez Luiza Felipe Scolariego z Ronaldo, Rivaldo i Ronaldinho. Na ostatnim budynku było miejsce dla Neymara, tylko czy on zechce z tej okazji skorzystać? W przeddzień meczu z Chorwatami na oficjalnych konferencjach prasowych na bardziej skupionych wyglądali goście. Trener Niko Kovac mówił o grze dla ojczyzny, tymczasem Scolari żartował, śmiał się, Neymar pokładał się na stole, co nie zmienia faktu, że w wieku 22 lat został poddany presji, z jaką poradzić sobie mogą tylko naprawdę wybitnie silne jednostki. 200 mln Brazylijczyków nosi futbol głęboko w sercu, wszyscy, nawet ci, którzy uczestniczyli w protestach, trzymają kciuki za selecao. Nikt nie chce powtórki z 1950 roku, choć przecież na pierwszym mundialu u siebie Brazylia zdobyła srebrny medal.

Historia futbolu i historia brazylijskiej piłki to niemal to samo. Tak zwycięstwa "Canarinhos", jak ich równie głośne porażki przechodziły do legendy. Dziś torcida doszukuje się podobieństw także z 1982 rokiem, bo największe wątpliwości w drużynie Scolariego budzili napastnik Fred i bramkarz Julio Cesar, daleki od czasów, gdy w Interze Mediolan uchodził za jednego z najlepszych na świecie. Ostatnio gra w lidze kanadyjskiej, przez pół roku wystąpił w siedmiu spotkaniach, puścił dziewięć goli. Można by postawić na Jeffersona z Botafogo, ale czarni bramkarze nie mają w Brazylii łatwego losu od czasów "Maracanaco" i błędu Moacira Barbosy w historycznym starciu z Urugwajem. Cesar powiedział, że tytuł zadedykuje zmarłemu w zapomnieniu i poddanemu ostracyzmowi bramkarzowi z 1950 roku. Jak wiemy, w brazylijskiej piłce symbol goni symbol.

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Pieniądze nie grają? Najdroższe drużyny na MŚ

Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy

źródło: Okazje.info

Czy sędzia wypaczył wynik meczu Brazylia - Chorwacja?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.