MŚ 2014. Dlaczego Cristiano Ronaldo nie zostanie mistrzem świata?

29-letni Cristiano Ronaldo zagra na swoim trzecim mundialu. W 2006 roku Portugalia zajęła czwarte miejsce, zaś w RPA odpadła w 1/8 finału z Hiszpanią. Wygląda na to, że dwukrotny zdobywca Złotej Piłki znów będzie musiał obejść się smakiem.

Reprezentacja Portugalii zawsze należy do faworytów wielkich imprez. Nie zawsze jednak słusznie. Tym razem, jedna z najstarszych ekip mundialu, uzbierała grupę piłkarzy niezdolną do włączenia się do walki o medale. Zmagający się z problemami zdrowotnymi Ronaldo nie może wystąpić jednocześnie na jedenastu pozycjach. Póki co, 29-latek dochodzi do siebie po kontuzji odniesionej w końcówce sezonu 2013/14. Cristiano ściga się więc z czasem. Może się okazać, że w Brazylii zobaczymy skrzydłowego "Królewskich" w nie najlepszej dyspozycji i niepełnym zdrowiu. W sobotnim meczu z Grecją CR7 nie zagrał.

- Cristiano narzeka na ból mięśnia uda. W sparingu nie zagrał, bo nie było takiej konieczności. Ronaldo potrzebuje teraz przede wszystkim odpoczynku. Musimy przygotować się na wariant bez Crisa i kilku innych piłkarzy, którzy wydawali się pewniakami - przyznał w poniedziałek selekcjoner Portugalczyków Paulo Bento. 44-latek jak nikt inny zdaje sobie sprawę z klasy i przydatności skrzydłowego Realu Madryt. Bez niego drużyna snuje się po boisku bez pomysłu na sforsowanie obrony rywala.

Ronaldo i co dalej?

Kontuzja Ronaldo to niejedyne zmartwienie Bento. Na uraz narzeka również Nani, który w minionym sezonie zagrał dla Manchesteru United raptem 13 meczów. Teoretycznie powinien martwić się o miejsce w samolocie do Brazylii, ale Portugalia nie ma dla niego alternatywy. W pierwszym meczu mundialu Bento może postawić na skrzydłowego Wolfsburga Vierinhę, ale 28-latek... leczył ostatnio kontuzję i w minionym sezonie rozegrał tylko 14 meczów. Więcej występów zanotował Silvestre Varela z FC Porto, ale w kampanii 2013/14 "Smoki" głównie zawodziły, a Varela był jednym z najsłabszych piłkarzy.

Nierzadko ustępował miejsca w składzie Josue i Ricardo Quaresmie, który także był bliski wyjazdu na mundial. Ostatecznie Bento skreślił go ze wstępnej listy piłkarzy, mając w pamięci ostatnie pozaboiskowe harce wychowanka Sportingu Lizbona. Najgłośniejsze z nich to oddanie moczu na boisku treningowym (w czasach występów w Besiktasie Stambuł) czy atak na Miguela Lopesa w trakcie gry wewnętrznej Portugalczyków na Euro 2012. Bento został więc z kontuzjowanymi Ronaldo i Nanim, słabymi Vierinhą i Varelą, a także anonimowym Rafaelem Silvą.

Nie lepiej wygląda formacja ataku, choć ta bolączka trapi "Seleccao" od czasu zakończenia kariery przez Pedro Pauletę. Bento znów postawił na Heldera Postigę i Hugo Almeidę, którzy najlepsze momenty swoich karier mają już za sobą. Powiewem świeżości ma być ... 26-letni napastnik Sportingu Braga Eder. Pochodzący z Gwinei piłkarz ma na swoim koncie 7 występów w reprezentacji Portugalii. Póki co, bez gola. W minionym sezonie zdobył dla Bragi 3 bramki

Dziwny przypadek Miguela Veloso

W środku pola zagra prawdopodobnie trio znane już z dużych imprez w wydaniu portugalskim - Miguel Veloso, Joao Moutinho i Raul Meireles. Przypadek pierwszego z nich wydaje się symptomatyczny. W latach 80. jego ojciec Antonio był gwiazdą Benfiki Lizbona. Z "Orłami" wygrał 7 mistrzostw Portugalii, 5 Pucharów Portugalii i 3 Superpuchary Portugalii. Przegrał jednak dwa finały Pucharu Europy i finał Pucharu UEFA z 1983 roku. Obiecał, że nie odejdzie z Benfiki, dopóki nie wygra z nią europejskiego trofeum. Nie doczekał się. Syna zapisał do szkółki Benfiki, ale kiedy Miguel miał 14 lat, uznano, że ma zbyt dużą nadwagę i został wyrzucony. Przez chwilę trenował z malutkimi Pontinhą i Cultural Leonesa, aby w 2000 roku trafić do Sportingu.

Początkowo zmagał się z zaległościami treningowymi, ale szybko został liderem i kapitanem drużyny juniorów prowadzonej przez... Bento. Veloso przebojem wdarł się do pierwszej drużyny "Lwów". Jego debiut w Lidze Mistrzów z Interem Mediolan wypadł na tyle okazale, że Włosi natychmiast chcieli go pozyskać. O utalentowanego pomocnika pytały Arsenal, Manchester United i AC Milan. W 2010 roku, po udanych występach w reprezentacji, uznał, że Jose Alvalade jest dla niego za małe. Wybrał ofertę Genoi, w której przez dwa lata rozegrał raptem 49 meczów. Najlepszy moment kariery przepadł. Po udanym Euro 2012 wydawało się, że Veloso ma szansę na kontrakt w dużym klubie. Nic z tego. Za 7,5 mln euro przeniósł się do... Dynama Kijów. Zdecydowały kwestie finansowe.

Sen z powiek Bento spędza również obsada obrony. Pewniakami do gry na środku są Pepe i Ricardo Costa. O ile stoper Realu Madryt jest w życiowej formie, o tyle Costa to tykająca bomba. Przed sezonem 2013/14 piłkarz Valencii był bliski przenosin do Besiktasu. Na Mestalla nie wiązano z nim nadziei. Ostatecznie został, po czym wybrano go kapitanem "Nietoperzy". Valencia zawiodła jednak na całej linii, a wraz z nią albo kontuzjowany, albo słabo dysponowany 33-latek. W odwodzie pozostaje ciągle Bruno Alves, który przez ostatnie dwa lata odcinał kupony w Fenerbahce Stambuł. Na prawej obronie wystąpi klubowy kolega Costy, Joao Pereira. Wychowanek Benfiki ma za sobą bardzo dobry sezon i być może opuści Mestalla. Wiele zależy od Petera Lima, nowego inwestora "Nietoperzy". O obsadę bramki kibice "Seleccao" nie powinni się martwić. W minionym sezonie Rui Patricio znów był jednym z najlepszych piłkarzy Sportingu. Od lat mówi się o jego transferze do wielkiego klubu, ale póki co 25-latek jest wierny "Lwom". Inna sprawa, że w "Seleccao" brakuje mu konkurenta. Nie jest nim ani ekscentryczny Beto, ani tym bardziej Eduardo.

Reprezentacja Portugalii awansowała do mundialu rzutem na taśmę. W słabej grupie m.in. z Rosją, Izraelem i Azerbejdżanem drużyna Bento zajęła dopiero drugie miejsce. To efekt porażki z Rosją i kompromitujących remisów z Irlandią Północną i dwóch z Izraelem. Baraże ze Szwecją poszły "Seleccao" zaskakująco dobrze, ale w grupie mundialu tak łatwo nie będzie. Ronaldo i spółka zagrają z Niemcami, USA i Ghaną. Czy Ronaldo sam pociągnie ten rozklekotany wóz?

Co osiągnie Portugalia na mundialu w Brazylii?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.