Niemcy - Ghana. Fenomen Mirka Klose

36-letni Miroslav Klose wykonał swoje słynne salto po 113 sekundach od wejścia na boisko. Uratował Niemcom remis z Ghaną i w ten sposób wyrównał rekord Brazylijczyka Ronaldo - 15 goli w finałach MŚ. Nikt nie ma więcej

"Witaj w klubie. Wyobrażam sobie Twoją radość" - napisał mu Ronaldo na Twitterze. Niemieckie media sławią "Staruszka", który jeszcze raz zbawił drużynę. To był porywający mecz, najbardziej dramatyczny na turnieju w Brazylii. Obaj rywale zachowywali się jak bokserzy, którym w gorączce walki wyłączył się instynkt samozachowawczy. Niemcy przegrywali 1:2, gdy w 71. min Klose zmienił Mario Götzego i przy pierwszym kontakcie z piłką wpakował ją do bramki.

To czwarty mundial gracza urodzonego w Opolu. Na każdym strzelał bramki. Zaczął od pięciu w Korei i Japonii w 2002 r., kiedy wydawało się, że cały jego geniusz sprowadza się do gry głową. Cztery lata później w Niemczech zdobył tytuł króla strzelców (pięć bramek), w RPA trafił do siatki cztery razy.

Przy stole z Walterem

Jego ojciec Józef Klose grał w piłkę w Odrze Opole. Mama Barbara była piłkarką ręczną Sośnicy Gliwice i zagrała 82 razy w reprezentacji Polski. W 1978 r. ojciec wyjechał do francuskiego Auxerre, a po zakończeniu kariery przeniósł się z rodziną do Niemiec. Emigracja była szokiem dla ośmioletniego Mirka. Nauka niemieckiego szła mu opornie. Ocaliła go piłka. Wspominał, że to dzięki niej nie został pośmiewiskiem rówieśników. I jako pierwszy w rodzinie zaczął płynnie mówić po niemiecku.

Trafił do akademii piłkarskiej w Blaubach-Diedelkopf. W wieku 19 lat skończył szkołę i zyskał wykształcenie cieśli, ale wolał futbol. W 1998 r. przeniósł się do amatorów FC Homburg, a stamtąd do FC Kaiserslautern. Słynny trener Otto Rehhagel, który w 2004 r. wywalczył mistrzostwo Europy z Grecją, zauważył, że młody gracz, kiedy wyskoczy do piłki, wisi w powietrzu dłużej niż inni. - W Kaiserslautern zaopiekował się mną Fritz Walter, kapitan mistrzów świata w 1954 r. On, jego brat Ottmar i Horts Eckel, którzy też grali w pamiętnym finale z Węgrami, zapraszali mnie do stołu. Potrafiłem słuchać ich wspomnień przez cztery, pięć godzin - wspominał.

W Kaiserslautern odwiedził go trener reprezentacji Polski Jerzy Engel. Klose miał polski paszport, ale wybrał grę dla Niemiec. - Piłkarsko czułem się Niemcem. Byłoby nie fair, gdybym wybrał Polskę po tym wszystkim, co dostałem w tym kraju - mówił. Kilka tygodni później przyszło powołanie od Rudiego Völlera na mecz z Albanią i gol w debiucie. Potem napastnik Kaiserslautern został odkryciem mundialu, na którym Niemcy zdobyli srebro. Złota pozbawił ich Ronaldo. W 2004 r. Klose przeszedł do Werderu Brema za 5 mln euro, a trzy lata później do Bayernu Monachium. Od trzech sezonów gra w Lazio.

Miejsce urodzenia

Klose dobrze mówi po polsku. Bywa w Polsce u rodziny. Polką jest jego żona Sylwia, z którą poznał się w sklepie z klubowymi pamiątkami Kaiserslautern. Kiedyś na pierwszej stronie brukowego dziennika "Bild" ukazał się wywiad, w którym Klose mówił, że Polki są bardziej pociągające niż Niemki.

Ale jego relacje z krajem urodzenia nie były łatwe, inaczej niż w przypadku Lukasa Podolskiego: Podolski zawsze chwalił się swoim pochodzeniem, chętnie udzielał wywiadów po polsku, Klose przeciwnie. Po meczu Polska - Niemcy na Euro 2008 poseł LPR Mirosław Orzechowski z LPR, były wiceminister edukacji, apelował, by Podolskiemu i Klosemu odebrać polskie obywatelstwo. Prasa bulwarowa pisała, że Klose wstydzi się Polski. Piłkarz został wygwizdany w Gdańsku, podczas towarzyskiego meczu z Niemcami, rok przed Euro 2012. Bardzo go to zabolało. Mieszkający w Polsce wujek mówił mu, co pisały o nim tutejsze brukowce.

Do pojednania doszło rok później. Klose udzielił kilku wywiadów, w których tłumaczył, że ma wielki sentyment do Polski. - Tu się urodziłem, tu spędziłem część dzieciństwa, tu mam rodzinę, którą odwiedzam. Lubię w Polsce odpoczywać, ładuję akumulatory na rybach. Z dziećmi mówimy po polsku i po niemiecku - opowiadał. Reprezentacja Niemiec przybywająca do swojej gdańskiej siedziby na Euro 2012 została przyjęta po królewsku, 11 tys. polskich kibiców, którzy przyszli na trening, odśpiewało "Sto lat" obchodzącemu urodziny Podolskiemu.

Dwa rekordy

Podczas ostatniego Euro Klose był już piłkarzem Lazio. Wydawało się, że 33-letni gracz wyjechał do Serie A na emeryturę, tymczasem po fenomenalnej grze został jednym z symboli Rzymu.

A Joachim Löw wciąż w niego wierzył. Jeszcze przed turniejem w Brazylii Klose pobił rekord legendarnego Gerda Muellera, zdobywając 69. bramkę dla Niemiec. Ta 70., z Ghaną, była jedną z najważniejszych: uratowała remis. Ronaldo, pseudonim "Fenomen", apelował wprawdzie w żartach do brazylijskich kibiców, by rzucili czary na Klosego, żeby obronić jego rekord, ale ten został wyrównany i w następnych meczach być może padnie nowy. Urodzony w Opolu piłkarz, na mundialu sprzed 12 lat wyglądający na gracza, który potrafi tylko przykładać głowę do piłki, okazał się fenomenem kunsztu, instynktu, pracowitości i długowieczności.

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.