Włochy - Urugwaj. Włosi bronią Europy w grupie śmierci

Przed mundialem wśród włoskich kibiców nie brakowało ostrożnych optymistów, którzy liczyli na doświadczenie drużyny prowadzonej na boisku przez architekta Andreę Pirlo. Ale we wtorek ich drużyna walczy z Urugwajem o przetrwanie. Prandelli ma zastosować ryzykowne rozwiązanie. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl od 18

Po katastrofie w RPA w 2010 r., gdy Włosi po raz pierwszy w historii nie potrafili wygrać na mistrzostwach ani jednego meczu, oczekiwano, że w Brazylii podopieczni Cesare Prandellego nie potkną się już w fazie grupowej. Pierwszy mecz turnieju, z Anglikami, wygrali bez problemu 2:1, w stylu, w którym potrafią grać - to oni kontrolowali wydarzenia na boisku. Decydującego gola strzelił Mario Balotelli, napastnik błyszczący właśnie u Prandellego. Obaj się świetnie dogadują.

Jednak w drugim spotkaniu - z sensacją turnieju Kostaryką - Włosi grali zbyt wolno, przewidywalnie i bez kreatywności pomocników. Rozczarowany grą piłkarzy Prandelli po przerwie trzykrotnie zmieniał ustawienie zespołu, ale bramek nie było. Włosi wyraźnie odstawali od dynamicznie atakujących rywali. - W Brazylii potrzeba mi 23 atletów, nie piłkarzy - ostrzegał przed turniejem Prandelli. Długie i ciężkie przygotowania dały efekt w Manaus przeciwko Anglii, lecz z Kostaryką każdy Włoch zrobił średnio sześć sprintów mniej od rywala. - Musimy odzyskać energię - mówił włoski selekcjoner. - Gramy z Urugwajem decydujące spotkanie i chciałbym zobaczyć zespół z innym nastawieniem do gry.

Dlatego Prandelli szuka pomocy w taktyce. W Natalu z Urugwajem Włosi mają zagrać w ustawieniu 3-5-2, tak jak na początku Euro 2012. Mimo wszystko jest to ryzykowne rozwiązanie, chociaż nie chodzi o adaptację piłkarzy do tego systemu - taktyczna uniwersalność Włochów to jedna z ich największych zalet. Jednak Balotelli jeszcze nie grał w ataku reprezentacji z Ciro Immobile, a Mattia De Sciglio lepiej czuje się w roli typowego bocznego obrońcy niż cofniętego skrzydłowego.

Zmiana systemu wiąże się także z zagrożeniem ze strony Urugwaju. Edinson Cavani oraz Luis Suárez świetnie współpracowali w zwycięskim meczu z Anglią, a ten drugi wytrzymał fizycznie niemal całe spotkanie, choć cztery tygodnie temu przeszedł operację kolana. Napastnikami Urugwaju ma się zaopiekować oddział defensywny mistrzów Włoch, Juventusu - cała trójka obrońców (Barzagli, Bonucci, Chiellini) i 36-letni bramkarz Gianluigi Buffon mają zagwarantować spokój nawet przy błyskawicznych kombinacjach dwójki napastników. Za zmianą ustawienia stoi również chęć zapewnienia lepszej asekuracji pomocnikom pod nieobecność kontuzjowanego Daniele De Rossiego. Prandelli obawia się, że z Urugwajem Andreę Pirlo czeka to samo, co rozgrywającego Anglików Stevena Gerrarda, którego wpływ został ograniczony niemal całkowicie przez agresywny pressing Cavaniego.

Włoskie media podkreślają formę pomocników Urugwaju. Z Anglią Oscar Tabárez zestawił drugą linię bardzo wąsko. Piłkarze nie tylko świetnie asekurowali obrońców, ale też włączali się do ataków. Czterech pomocników zaliczyło połowę odbiorów całego zespołu, a najlepszy z nich, Nicolás Lodeiro, w niecałe 70 min meczu przebiegł prawie 10 km. Urusi nie martwią się o wytrzymałość swoich zawodników, a Tabárez zaznacza, że kluczem będzie przygotowanie mentalne. - Może nie gramy atrakcyjnego futbolu, ale mamy piłkarzy, którzy dają z siebie wszystko - mówi selekcjoner. Tej woli walki nie było widać w pierwszym meczu z Kostaryką (porażka 1:3), ale wtedy brakowało Luisa Suáreza.

- Chcielibyśmy mieć kolejnych dziesięciu piłkarzy z jego talentem - mówił kapitan Urugwajczyków Diego Lugano, dodając, że ich zespół kręci się wokół napastnika. Najlepiej widać to było właśnie po Cavanim, który odżył po miernym występie z Kostaryką i kapitalnie dograł piłkę koledze przy pierwszej bramce z Anglią. Jednak wtedy także inni żołnierze Tabáreza spisali się znakomicie. 19-letni stoper Atletico Madryt José Mar~a Giménez doskonale zastąpił nieobecnego Lugano. Świetnie odgadywał próby rozegrania, zaliczył najwięcej przechwytów, choć był to dopiero jego szósty występ w dorosłej reprezentacji.

Jednak to, co czyni ten mecz wyjątkowym, niekoniecznie ma związek z jego stawką. W starciu Włoch z Urugwajem jest tak wiele niewiadomych - starcie dwóch różnych systemów taktycznych, zespołów grających w diametralnie różnym tempie - że perspektywa wyjścia z grupy i gry z imponującą Kolumbią jest nieco oddalona. Równie ważna jest sprawa grupy śmierci, a raczej tego, kto z niej awansuje. Dwie uznane europejskie firmy mogą polec z reprezentacjami obu Ameryk o dużo niższej randze.

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.