Mundial 2014. Błogosławiona głowa Diego Godina

Komentowanie meczu Urugwaj - Włochy przypomina inwentarz mebli po trzęsieniu ziemi. Nie rozumiem czerwonej kartki dla Marchisio, za to na pewno powinien ją dostać Luis Suarez za ugryzienie Chielliniego.

W ciągu ostatniego miesiąca Diego Godin wykonał trzeci, historyczny strzał głową. Pierwszy dał Atletico Madryt remis na Camp Nou z Barceloną i tytuł mistrza Hiszpanii. Drugi nie dał zwycięstwa w Champions League, choć "Colchoneros" prowadzili 1:0 z Realem do 92. minuty finału Champions League w Lizbonie. Dziś bramka Godina była przepustką dla Urugwaju do 1/8 finału mundialu, choć nie umiem powiedzieć, czy Urusi na to zasłużyli. Nie tylko ze względu na pochopną decyzję arbitra wyrzucającego z boiska Marchisio, ale ze względu na koszmarne zachowanie Luisa Suareza. Piłkarz, który w meczu z Anglią zasłużył na najwyższe hołdy ze względu na dwie bramki, tym razem zachował się jak łobuz, gryząc obrońcę Italii. Tak sprytnie i dyskretnie, że arbiter tego nie zauważył.

Kiedy rozmawiałem o Godinie i Suarezie z Gustavo Poyetem, trenerem Sunderlandu, mówił, że rolą pierwszego jest tworzenie muru pod własną bramką. Że ze zdobywaniem bramek powinien poradzić sobie król strzelców Premier League wspierany przez Edinsona Cavaniego. To oni mieli robić różnicę, praktyka pokazała co innego. Gdyby dziś ktoś mi powiedział, że Urugwaj wygra turniej, zwyciężając w finale 1:0, postawiłbym, że strzelcem bramki będzie środkowy obrońca. Jego waleczność, skoczność, instynkt są godne instynktu Suareza, przy tym jest twardy, bywa, że za bardzo, ale nie dostaje ataków szału takich jak jego sławniejszy kolega.

W rozliczeniach między futbolem europejskim a latynoskim Stary Kontynent otrzymał kolejny ciężki cios. Z grupy śmierci w turnieju przetrwała Kostaryka i Urugwaj, Anglicy i Włosi doznali klęski. Anglia w meczu o honor nie potrafiła wznieść się ponad remis. Jako jedyna nie przegrała z reprezentacją 4,5-milionowego kraju, choć to wątpliwy powód do dumy. - Awansuje Kostaryka i ktoś jeszcze, wszystko jedno kto - mówił po losowaniu kostarykański bramkarz Levante Keylor Navas. Ci, którzy pękali ze śmiechu, już muszą traktować go poważnie. Kimś jeszcze okazał się Urugwaj, futbol latynoski bierze w Brazylii rewanż za dwa poprzednie turnieje w Niemczech i RPA.

Zobacz wideo

Najseksowniejsze dziennikarki mundialu w Brazylii

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.