MŚ 2014. Brazylia - Chile. Sanchez pokazuje się chętnym kupcom

Gdyby zawodnika meczu wybierano po 90 albo 120 minutach, prawdopodobnie zostałby nim Alexis Sanchez. Ale w serii rzutów karnych dał zatrzymać się Julio Cesarowi, i to brazylijskiemu bramkarzowi przypadła ta nagroda. Chile Sancheza przegrało w 1/8 finału z Brazylią (1-1, k. 3-4).

Sanchez w tym meczu występował jako "wszechstronny" napastnik, bez przypisanej sztywno pozycji. W pierwszej połowie grał na prawym skrzydle oraz w środku; w drugiej głównie z lewej strony.

Brazylijscy obrońcy nie mieli z nim łatwego życia. To zawodnik będący w ciągłym ruchu, nieustannie przemieszczający się. Zazwyczaj był podwajany, czasem nawet potrajany. Wypychano go w ten sposób z najgroźniejszych stref i zmuszano do gry plecami do bramki rywala.

Celnych było 25 z 31 jego podań. Ponad połowę posłał do tyłu. To bezpośredni skutek "wypychania" go - raz w takiej sytuacji nie dojrzał kapitalnie wychodzącego na wolne pole Mauricio Isli i nie przerzucił do niego piłki. Ale Sanchez przynajmniej zabawiał się z kryjącymi go Oscarem czy Danim Alvesem.

Gospodarze mieli z nim ogromny problem, o czym najlepiej świadczy aż siedem fauli wykonanych na nim!

Najchętniej powstrzymywali go na 30. metrze przed własną bramką, a nawet dalej, gdzie jeszcze nie był w stanie się rozpędzić. Woleli "kasować" akcje jeszcze w zarodku. Ale nawet to nie uchroniło ich przed stratą bramki. Sanchez wykorzystał fatalny błąd brazylijskiej defensywy i niedokładne podanie Hulka. Dostał podanie od Vargasa i spokojnie przyjął sobie piłkę w polu karnym, po czym skierował ją idealnie w róg bramki Julio Cesara. Thiago Silva nie zdołał zablokować tego uderzenia.

W tej akcji Chile zostało wynagrodzone za swój wysoki pressing. Jest on niezwykle wyniszczający, ale gdy skuteczny, daje wspaniałe efekty. Przodował w nim właśnie Sanchez, nie dając rywalowi ani chwili odpoczynku. Poskutkowało to w dwóch przejęciach oraz jednym odbiorze. Pod koniec pierwszej połowy po nagłym przechwycie ładnie rozegrał akcję, ale Aranguiz nie wyprowadził Chilijczyków na prowadzenie - Sanchez miałby asystę na swoim koncie.

Uznanie budzi zwłaszcza liczba sprintów - wykonał ich aż 68! W dodatku rywali mijał aż pięciokrotnie, ale w większości przypadków daleko przed polem karnym Brazylijczyków.

W czterech mundialowych meczach Alexis Sanchez zdobył dwie bramki i zaliczył jedną asystę. Swoimi świetnymi występami przypomniał wszystkim, jakie umiejętności w nim drzemią.

A w Barcelonie nie są one wykorzystywane najlepiej. Być może odejście tego lata - a mówi się chociażby o zainteresowaniu Juventusu - będzie dla niego najlepszym rozwiązaniem. Zasługuje na to, by to wokół niego budować drużynę. W Barcelonie jest zaledwie jednym z wielu.

Kto zagra w półfinale?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.