Sanchez w tym meczu występował jako "wszechstronny" napastnik, bez przypisanej sztywno pozycji. W pierwszej połowie grał na prawym skrzydle oraz w środku; w drugiej głównie z lewej strony.
Brazylijscy obrońcy nie mieli z nim łatwego życia. To zawodnik będący w ciągłym ruchu, nieustannie przemieszczający się. Zazwyczaj był podwajany, czasem nawet potrajany. Wypychano go w ten sposób z najgroźniejszych stref i zmuszano do gry plecami do bramki rywala.
Celnych było 25 z 31 jego podań. Ponad połowę posłał do tyłu. To bezpośredni skutek "wypychania" go - raz w takiej sytuacji nie dojrzał kapitalnie wychodzącego na wolne pole Mauricio Isli i nie przerzucił do niego piłki. Ale Sanchez przynajmniej zabawiał się z kryjącymi go Oscarem czy Danim Alvesem.
Gospodarze mieli z nim ogromny problem, o czym najlepiej świadczy aż siedem fauli wykonanych na nim!
Najchętniej powstrzymywali go na 30. metrze przed własną bramką, a nawet dalej, gdzie jeszcze nie był w stanie się rozpędzić. Woleli "kasować" akcje jeszcze w zarodku. Ale nawet to nie uchroniło ich przed stratą bramki. Sanchez wykorzystał fatalny błąd brazylijskiej defensywy i niedokładne podanie Hulka. Dostał podanie od Vargasa i spokojnie przyjął sobie piłkę w polu karnym, po czym skierował ją idealnie w róg bramki Julio Cesara. Thiago Silva nie zdołał zablokować tego uderzenia.
W tej akcji Chile zostało wynagrodzone za swój wysoki pressing. Jest on niezwykle wyniszczający, ale gdy skuteczny, daje wspaniałe efekty. Przodował w nim właśnie Sanchez, nie dając rywalowi ani chwili odpoczynku. Poskutkowało to w dwóch przejęciach oraz jednym odbiorze. Pod koniec pierwszej połowy po nagłym przechwycie ładnie rozegrał akcję, ale Aranguiz nie wyprowadził Chilijczyków na prowadzenie - Sanchez miałby asystę na swoim koncie.
Uznanie budzi zwłaszcza liczba sprintów - wykonał ich aż 68! W dodatku rywali mijał aż pięciokrotnie, ale w większości przypadków daleko przed polem karnym Brazylijczyków.
W czterech mundialowych meczach Alexis Sanchez zdobył dwie bramki i zaliczył jedną asystę. Swoimi świetnymi występami przypomniał wszystkim, jakie umiejętności w nim drzemią.
A w Barcelonie nie są one wykorzystywane najlepiej. Być może odejście tego lata - a mówi się chociażby o zainteresowaniu Juventusu - będzie dla niego najlepszym rozwiązaniem. Zasługuje na to, by to wokół niego budować drużynę. W Barcelonie jest zaledwie jednym z wielu.