MŚ 2014. Brazylia - Chorwacja 3:1. Błysk Neymara i Oscara, prezent od sędziego

Ależ początek mundialu! Był zaskakujący gol Chorwatów, błysk gwiazdy Neymara, fatalny błąd sędziego, który sprezentował gospodarzom rzut karny i emocjonująca końcówka z cudownym golem Oscara.. Brazylia - Chorwacja 3:1 w meczu otwarcia.

Brazylia utrzymała swoją passę meczów bez porażki na własnym terenie. Od 1975 roku nie przegrali 58 kolejnych meczów. Ale zaczęli niemrawo.

Od samego początku to Chorwaci rzucili się do ataku. Już w siódmej minucie mogli strzelić pierwszego gola, ale uderzenie Ivicy Olicia głową minimalnie minęło się z bramką. Cztery minuty później Brazylijczycy musieli już piłkę z siatki wyciągać.

Po dynamicznej akcji lewą stroną Olić wstrzelił piłkę w pole karne, trącił ją Jelavić, a ta niefortunnie wpadła pod nogi wracającego Marcelo, który wepchnął futbolówkę do własnej bramki. To pierwszy gol samobójczy Brazylijczyków w historii gry na mundialach.

Stracony gol obudził Brazylijczyków. Piłki szukali Oscar i Neymar. Obaj starali się napędzać ataki swojej reprezentacji. W 22. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Pletikosy. Neymar wszedł wzdłuż linii końcowej, starał się wyłożyć piłkę na długi słupek, ale wybili ją obrońcy. Piłka spadła pod nogi Oscara, a ten zakręcił ją za pola karnego. Pletikosa ładną paradą wybił futbolówkę za boisko.

W 29. minucie Chorwaci byli bliscy strzelenia drugiej bramki, ale po kilkudziesięciu sekundach sami ją stracili. Strzał Jelavicia obronił Julio Cesar. Po chwili w zamieszaniu w środku pola Oscar wyrwał piłkę Chorwatom, odegrał do Neymara, a ten huknął lewą nogą zza pola karnego. Uderzył precyzyjnie, Pletikosa nie sięgnął piłki, a ta nim wpadła do bramki otarła się jeszcze o słupek.

Chorwaci po straconej bramce, stracili też impet. Starali się utrzymywać przy piłce, zyskiwać cenny czas, ataki nie były im w głowach. Brazylia konsekwentnie, choć już nie tak agresywnie napierała, gola strzelić jednak nie mogła.

W 69. minucie Brazylijczycy dostali w prezencie rzut karny i szansę na prowadzenie. Podanie w pole karne dostał niewidoczny przez większość meczu Fred. Brazylijczyk poczuł kontakt obrońcy Lovrena i padł niczym rażony piorunem. Japoński sędzia Yuichi Nishimura bez wahania wskazał na 11. metr, a Chorwatowi pokazał żółtą kartkę. Jak pokazały telewizyjne powtórki, arbiter popełnił fatalny błąd. Kontakt z obrońcą był, ale nie aż taki, by Fred padł na ziemię. Chorwaci próbowali protestować, ale nic u arbitra nie wskórali.

Jedenastkę na bramkę zamienił Neymar, który precyzyjnym, silnym strzałem pokonał Pletikosę. Był to 33. gol 22-latka w 50. meczu w reprezentacji Brazylii. Gdy schodził z boiska w 88. minucie, dostał owację na stojąco.

Chorwaci podrażnieni straconą bramkę rzucili się do ataku, ale w doliczonym czasie gry, zamiast wyrównać, to stracili trzecią bramkę. W 91. minucie błysnął Oscar, który najpierw przejął piłkę, przedryblował kilku rywali i fantastycznym uderzeniem czubkiem buta zza pola karnego zdobył trzecią bramkę dla Brazylii.

W Brazylii będzie teraz fiesta. Ten mundial nie mógł się dla nich lepiej zacząć.

Początek wielkiego piłkarskiego święta! [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.