MŚ 2014. Del Bosque uratuje Hiszpanów przed losem Barcelony?

Wygranie mundialu przed czterema laty i Euro 2012 sprawiło, że kibice w Hiszpanii nie wyobrażają sobie kolejnego wielkiego turnieju w wykonaniu swoich ulubieńców. Większość ekspertów przestrzega jednak, że ten turniej, podobnie jak zeszłoroczna Liga Mistrzów dla Barcelony, może być dla Hiszpanów przełomowy. W najgorszym tego słowa znaczeniu.

Kiedy Bayern Monachium rozbił 7-0 w dwumeczu Barcelonę, w europejskiej piłce klubowej zakończyła się pewna epoka. Dziś Barcelona nie jest już bezdyskusyjnym faworytem Ligi Mistrzów. Na wizerunku reprezentacji Hiszpanii, która w sporej części jest złożona z piłkarzy klubu z Camp Nou, przez ostatni rok też zaczęły pojawiać się pierwsze rysy. Czy nadchodzący mundial będzie, podobnie jak ostatnia Liga Mistrzów, końcem pewnej epoki, z tym że w piłce reprezentacji? Kandydatów do nowego mistrza świata nie brakuje.

FC Barcelona od 2009 roku i finału Ligi Mistrzów w Rzymie, gdzie pokonała Manchester United 2:0 (po golach Eto'o i Messiego), zaczęła dominować w europejskiej piłce i do każdego meczu podchodziła w roli faworyta. Dopiero zeszły rok i wspomniana katastrofa z Bayernem sprawiła, że choć Barca wciąż jest europejską potęgą, to każdy zdaje sobie sprawę, że wychodząc na murawę Camp Nou, nie jest z góry skazany na pożarcie.

Na zeszłoroczny Puchar Konfederacji do Brazylii Hiszpanie jechali w roli faworytów. Jednak już w półfinale potrzebowali karnych, by ograć Włochów, a w finale zostali zdeklasowani przez gospodarzy, Brazylijczyków, którzy wygrali 3:0. To był jasny sygnał dla obrońców mistrzostwa świata, że jeśli w ciągu roku nie wymyślą czegoś, czym mogą zaskoczyć rywali, to stosowana przez Hiszpanów i Barcelonę tiki-taka, podobnie jak w rozgrywkach klubowych, może już nie wystarczyć.

Przez ostatnie lata ten sposób gry gwarantował zwycięstwo obu wspomnianym zespołom, a Hiszpania wygrała zarówno mundial w RPA, jak i Euro 2012. W czerwcu stanie przed szansą obronienia tytułu mistrzów świata jako pierwszy zespół od 1962 r., kiedy dokonała tego Brazylia. Hiszpanie są oczywiście jednymi z faworytów zbliżającej się imprezy, ale tak bolesna porażka w finale ostatniego Pucharu Konfederacji sprawiła, że jej wizerunek jako kolosa, którego praktycznie się nie da obalić, został mocno nadszarpnięty. Podobnie jak w przypadku Barcelony, która po zeszłorocznym odpadnięciu z LM w tym roku nie rozszarpuje już rywali w lidze z pozornie najmniej groźnymi rywalami.

Przyczyn z pewnością jest kilka. Xavi i Iniesta nie stają się coraz młodsi, a to na nich zarówno reprezentacja, jak i FC Barcelona budują fundamenty swojej gry. W dodatku niezmienne granie tiki-taką sprawia, że reprezentacja Hiszpanii właściwie nie ewoluuje i nie rozwija swojego stylu gry, przez co rywale regularnie uczą się coraz lepszych sposobów na jej zatrzymywanie. Choć wyniki podopiecznych Vicente Del Bosque dalej budzą szacunek, w najważniejszych meczach na mundialu w Brazylii może okazać się, że Hiszpania niczym nie zaskakując, przegra.

Selekcjoner Hiszpanów dostrzega jednak problem i szuka nowych rozwiązań. O ile na Euro 2012 granie kombinacyjnymi podaniami sięgnęło szczytu, bo Hiszpanie zrezygnowali nawet z jakiegokolwiek napastnika i niektórych meczach grali ustawieniem 4-3-3-0, w którym najwyżej ustawiony był Cesc Fabregas, o tyle na mundialu wygranie turnieju tym ustawieniem może już okazać się niemożliwe.

O problemach Hiszpanów z napastnikami pisałem już wcześniej zwracając uwagę, że Diego Costa może okazać się tym, czego potrzebują Hiszpanie. Od tamtego czasu ekipa Vicente Del Bosque zagrała mecz towarzyski z Włochami, który wygrała 1-0 po golu Pedro, a swój debiut zaliczył właśnie Costa. Urodzony w Brazylii snajper miał kilka dobrych okazji, ale nie udało mu się pokonać Gianluigiego Buffona. - Jestem przekonany, że Diego szybko zaaklimatyzuje się w naszej reprezentacji i wszyscy skorzystamy na jego grze - przekonywał selekcjoner Hiszpanów.

Czy miał rację, przekonamy się jednak dopiero w czerwcu. Del Bosque wygrał jednak z tą reprezentacją już dwa turnieje i bez względu na to, co się wydarzy, za niecałe 100 dni wciąż będą jednymi z głównych faworytów do wygrania mundialu.

 

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.