"Przegląd Sportowy": Wstydu było więcej niż bramek
Mecz z amatorami warto zapamiętać tylko z uwagi na pożegnalny występ Jerzego Dudka. Żenująca pierwsza połowa z zespołem z liczącego 35 tysięcy ludzi księstwa dała Waldemarowi Fornalikowi materiał do przemyśleń. Kilku piłkarzy powinno zastanowić się nad swoją przyszłością w kadrze. Najsłabszy był Kamil Grosicki. Starał się dryblować i przepychać z zawodnikami, których nazwiska nic nikomu nie mówią, ale niemal z każdego pojedynku wychodził pokonany. Słabo zagrał Marcin Komorowski, który dodatkowo w pierwszej połowie popełnił kompromitujący błąd i musiał ratować się faulem taktycznym. Nie spisał się Bartosz Salamon.
"Gazeta Wyborcza": Liechtenstein rozwiązał zagadki. Czysto teoretycznie
Teoretycznie wczorajszy sparing rozwiązał zagadki w defensywie. Tylko czy klasa Liechtensteinu pozwala w ogóle szacować, jak Bereszyński, Jędrzejczyk, Komorowski i Wawrzyniak zachowają się, kiedy rywal zmusi ich do jakichkolwiek akcji obronnych? Rywale nie byli w stanie oddać celnego strzału.
"Fakt": Dudek pożegnał się z kadrą
Stawiać na młodzież. Taką lekcję dostał we wtorkowym meczu Waldemar Fornalik. W drugiej połowie postawił na debiutantów, Bartosza Bereszyńskiego i Piotra Zielińskiego. Obaj byli zastrzykiem potrzebnej energii po tragicznej pierwszej połowie.
"Super Express": Męczarnie na pożegnanie Jerzego Dudka
Po towarzyskim meczu Polska - Liechtenstein zadowolony może być właściwie tylko Jerzy Dudek. Bramkarz dostał szansę pożegnania się z kibicami, rozegrał symboliczny, sześćdziesiąty mecz w kadrze. Jego młodsi koledzy nie zachwycali jednak grą, a wymęczone zwycięstwo nie napawa optymizmem przed piątkowym meczem eliminacji mistrzostw świata z Mołdawią.
"Rzeczpospolita": Tańca nie było
W Krakowie nie było fajerwerków, kadra zagrała mecz, który ktoś wpisał do kalendarza, sugerując, że będzie świetnym przetarciem przed Mołdawią. Jeżeli coś podpowiedział Fornalikowi, to że warto stawiać na Bereszyńskiego i Zielińskiego. Grzechy ciągle popełniamy te same. Brakuje koncentracji pod bramką przeciwnika, zrozumienia między linią pomocy a jedynym napastnikiem. Tego może nie zmienić nawet Robert Lewandowski, zwłaszcza że w Kiszyniowie nie gra się jak u wujka na grillu, ale walczy się na kosy.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida