El. MŚ 2014. Obraniak coraz bardziej obcy

Waldemar Fornalik musi zdecydować, czy z Ukrainą posadzić Francuza na ławce, bo nie mówi po polsku, nie przepadają za nim liderzy kadry i szefowie PZPN. Lepszego rozgrywającego nie ma.

Żadna wątpliwość selekcjonera: obsada bramki, drugi obok Glika środkowy obrońca, drugi obok Krychowiaka defensywny pomocnik czy lewoskrzydłowy, nie wzbudza tylu emocji i polemik jak odpowiedź na pytanie, czy z Ukrainą powinien zagrać 29-letni Francuz z polskim paszportem, który słabo mówi w naszym języku.

Gdyby jednak mówił, to i tak mógłby mieć problemy z porozmawianiem z kolegami na tematy, które go pasjonują. Niedawno "Super Express" opisał zainteresowania Obraniaka. Piłkarz uwielbia sztukę nowoczesną, bywa w domach aukcyjnych takich jak Sotheby's Paris. Ostatnio kupił fotografię Helmuta Newtona, jednego z najsłynniejszych współczesnych fotografów. W kolekcji Ludo ma kilka dzieł paryskiego rzeźbiarza i malarza Philippe'a Pasqua. - Zanurzenie się w świecie sztuki to odskocznia od futbolu. Wystawy i aukcje to element mojego życia - podkreślał na łamach "Liberation".

Gdy reprezentacja grała z USA w Chicago, zwiedził miasto z Bartoszem Salamonem. Dlatego ucieszył się z powołania młodego obrońcy Milanu na marcowe zgrupowanie. W kadrze trzyma się z płynnie mówiącym po francusku Grzegorzem Krychowiakiem oraz Damienem Perquisem, którego teraz w Warszawie nie ma. Z innymi kadrowiczami Obraniak ma utrudniony kontakt, bo nie mówi po polsku. Z tercetem z Dortmundu nie rozmawia prawie wcale. - Pozostaję w chłodnych stosunkach z niektórymi piłkarzami. Nawet jeśli w szatni jest 23 zawodników, można poczuć się samotnym - mówił w "Liberation".

Rugany przez Dortmund

Niechęć do Obraniaka rośnie od Euro. Cztery dni przed meczem z Grecją na łamach magazynu "Surface" wyznał: - Nie jestem częścią grupy i nie czuję się zintegrowany. Przez niektórych nie jestem mile widziany na zgrupowaniach.

Dzień później była konferencja prasowa, podczas której wyjaśnił, że to bzdury, że czuł się tak tylko przed debiutem w biało-czerwonej koszulce jesienią 2009 roku. Pożar przygaszono.

Wybuchł na nowo po wrześniowym meczu z Czarnogórą. W 69. min, przy stanie 2:2, z boiska wyleciał Savo Pavićević i Polacy poczuli, że mogą wygrać. Po trzech minutach Obraniak uderzył rywala i dostał czerwoną kartkę. Rok wcześniej, także za niesportowe zachowanie, został wyrzucony ze sparingu z Meksykiem. Od debiutu Ludo żaden inny kadrowicz nie dostał dwóch czerwonych kartek.

- Ludo nie może się zachowywać tak nieodpowiedzialnie. To niedopuszczalne, żeby w taki sposób i w takim momencie osłabił zespół. Tak dalej być nie może, musimy porozmawiać - powiedział w Podgoricy kapitan Jakub Błaszczykowski. Robert Lewandowski kilka tygodni wcześniej mówił, że od rozgrywającego reprezentacji dostaje zbyt mało podań. - Jestem w szoku, że zostałem publicznie zrugany przez kolegów z kadry. Takie rzeczy załatwia się w szatni - odpowiedział Obraniak.

- Więcej polemik między kadrowiczami nie będzie. Spory będziemy załatwiać między sobą - zapowiedział selekcjoner.

Ale po lutowym sparingu z Irlandią Lewandowski, który na gola w kadrze czeka od czerwca, stwierdził: "Reprezentacji brakuje typowej dziesiątki, zawodnika, który od dziecka byłby rozgrywającym i grał za napastnikiem".

Ludovic panienką?

- Zbigniew Boniek czepia się mnie od dwóch lat. Ciągle powtarza, że trzeba mnie zastąpić, że na mojej pozycji powinni grać inni. To dlatego, że nie mówię po polsku. Boniek wie, co powiedzieć, by zabolało. Nie podoba mi się to. W reprezentacji nie wybacza mi się niczego. Trzymam się z boku, jest źle, nie wyjdzie mi mecz, pojawia się krytyka, nie porozmawiam z dziennikarzem i już są pretensje. A przecież pokazałem, że moje zaangażowanie nie było chwilowe. Jestem na każde zawołanie reprezentacji, ale za każdym razem lecę do Polski z duszą na ramieniu - mówił Obraniak oficjalnemu magazynowi Bordeaux przed sparingiem w Dublinie.

Tam doszło do pojednawczej rozmowy prezesa PZPN z piłkarzem. - Boniek powiedział: "Chcesz mnie zdenerwować, strzel w każdym meczu dwa gole. A polskiego nauczysz się na miesięcznym zgrupowaniu przed mundialem w Brazylii" - opowiada Janusz Basałaj, szef departamentu mediów PZPN, który tłumaczył rozmowę.

Ledwo mecz się skończył, a już Roman Kosecki, wiceprezes związku, nazwał Obraniaka "panienką", bo jego zdaniem z Irlandczykami grał ze zbyt małym zaangażowaniem. Dotąd piłkarzowi go nie brakowało. Wystąpił w 31 z 43 meczów rozegranych przez kadrę w terminach FIFA. Przyjeżdżał nawet na drugorzędne sparingi. W przeciwieństwie do Rogera Guerreiro i Emanuela Olisadebe wystał w kolejkach polski paszport, nie oczekując nadzwyczajnego traktowania.

Drugoligowiec lepszy?

Fornalik ma więc dylemat.

Ludo według not "L'Equipe" jest trzecim zawodnikiem Bordeaux. Średnia not w 21 meczach, w których zdobył pięć bramek, wynosi 5,43 (skala 1-10). Dla porównania, uznawany za jedną z gwiazd Reims Krychowiak ma średnią not z 27 występów 5,52 (drugi w klubie). W reprezentacji Obraniak gra gorzej niż w klubie - nie on jeden - choć wciąż ma duży wpływ na wyniki. Z Czarnogórą i Anglią miał asysty po kopnięciach z rzutu wolnego i rożnego. Gole Mierzejewskiego i Glika dały punkty, bez których Polska miałaby dziś minimalne szanse na awans.

Na marcowe mecze Fornalik pierwszy raz powołał Radosława Majewskiego z Nottingham Forest. W lutym w piątym zespole II ligi angielskiej 27-letni pomocnik strzelił pięć goli w trzech meczach. W kadrze rozegrał osiem spotkań, żadnego dobrego. Tylko dwa razy wystąpił od pierwszej minuty, nigdy nie spędził na boisku więcej niż godzinę.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.