O trzecie miejsce (dające bezpośredni awans) i czwarte (baraże) walczyły reprezentacje USA, Panamy oraz Hondurasu. W najlepszej sytuacji znajdowali się Amerykanie - mieli 12 pkt i przed sobą wyjazdowy mecz z najsłabszym Trynidadem i Tobago. Za to Panama i Honduras zgromadziły po 10 pkt i miały przed sobą domowe mecze z zakwalifikowanymi ekipami - Meksykiem i Kostaryką.
USA samo skomplikowało sobie sytuację. Już do przerwy przegrywało 0-2 po trafieniach Shahdona Winchestera i Alvina Jonesa. W drugiej połowie sygnał do ataku dał gol Christiana Pulisicia, ale tylko na tyle było stać Amerykanów.
Wobec tego byli zależni od wyników innych spotkań. Meksyk do przerwy prowadził w Hondurasie 2-1 po trafieniach Oribe Peralty i Carlosa Veli. Jednak po przerwie gospodarze wzięli się do robty - w 54. minucie samobója strzelił Guillermo Ochoa, natomiast sześć minut później zwycięską bramkę strzelił Romell Quioto (były napastnik Wisły Kraków). Przy porażce USA gwarantowało to Hondurasowi miejsce w barażach i ewentualnie bezpośredni awans - ale tylko jeśli Panama nie pokonałaby Kostaryki.
Ta przegrywała 0-1 po trafieniu Johana Venegasa z 36. minuty. Tuż po przerwie stan meczu wyrównał Gabriel Torres, ale ta bramka wywołała wielkie kontrowersje na całym świecie. Piłka po uderzeniu Panamczyka nie przekroczyła linii bramkowej, ale sędzia tego nie zauważył i gola uznał.
W 88. minucie Panama zdobyła drugą bramkę i awansowała na mundial kosztem USA.