Marcin Kamiński: Szczerze mówiąc, czekałem na to powołanie, chociaż nie spodziewałem się, że przyjdzie już teraz. Wiedziałem, że obserwuje mnie Hubert Małowiejski, kilkukrotnie bywał na meczach Stuttgartu, rozmawialiśmy też przez telefon. Ale myśl, że mam realną szansę, do mnie nie docierała. Aż do czwartku. Zadzwonił selekcjoner Nawałka, krótko porozmawialiśmy. Powiedział, że dawno się nie widzieliśmy, ale nadszedł mój moment i czas znów pojawić się na zgrupowaniu. Zrobię to z wielką przyjemnością.
- Bo cieszę się jak dziecko! Znów będę na kadrze. Chcę się nacieszyć tą chwilą.
- Wszyscy są bardzo szczęśliwi. Dopingowali mnie przez kilka ostatnich lat, chociaż teraz byliśmy skupieni na regularnej grze w Stuttgarcie i awansie do Bundesligi. Udało się i to pierwsze, i drugie. A na dodatek na sam koniec sezonu spotkała mnie taka niespodzianka! Otrzymałem już sporo gratulacji z klubu, od kolegów i trenerów. Hannes Wolf już wcześnie mówił mi, że walczymy o mój powrót do reprezentacji. Zrobił wszystko, aby mi pomóc. W sumie wszyscy wokół się cieszą, haha.
- Ciągle mam przed sobą ostatni ligowy mecz w 2. Bundeslidze, w niedzielę gramy u siebie z Würzburgerem. Musimy utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. Dlatego staram się zachować chłodną głowę. Ale po tym spotkaniu na pewno skupię się na kadrze i pojawią się w głowie myśli, że może będzie szansa na występ. Na pewno chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Tylko tak mogę przekonać do siebie trenera Nawałkę.
- Czuję się dobrze, naprawdę dobrze. Pewność siebie zdecydowanie urosła, umiejętności – myślę, że też. W tej chwili czuję się tak, jak chciałbym. Fizycznie jest super, mentalnie też jestem mocny.
- Oczywiście. Niektórzy mają tylko jedną w życiu. Ja dostałem kolejną. Wiem teraz, co muszę zrobić i zrobię wszystko, aby pokazać selekcjonerowi, że tym razem spełnię jego oczekiwania.
>>> Zawiodłem Nawałkę. On mi zaufał, a ja nie spełniłem jego oczekiwań (...) Po meczu z Grecją płakałem. Mieliśmy świetną pakę, ograliśmy Szwedów, a i tak nic to nie dało (...) Niemcy mają pretensje, że nie mówię po niemiecku. A jak ich o to proszę, odpowiadają: - Wolimy po angielsku, bo też szkolimy język - mówi Marcin Kamiński w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z cyklu „Wywiadówka Staszewskiego”. Cały wywiad na Sport.pl już w poniedziałek!