Mundial 2018. Belgia - Anglia 2:0. Michniewicz: Jak się nie jest w optymalnej formie, to nawet proste rzeczy nie wychodzą

Belgowie byli szybsi, dynamiczniejsi i mieli wizytówkę tych mistrzostw - kontrataki wyprowadzane przez Hazarda. U wyspiarzy wychodził szereg mankamentów. Przede wszystkim w grze defensywnej, ale było widać też błędy indywidualne wynikające ze słabej motoryki - analizuje dla nas mecz Belgii z Anglią trener reprezentacji Polski U21 i miłośnik wyspiarskiego futbolu, Czesław Michniewicz.

Kacper Sosnowski: Anglicy w meczu z Belgią wyglądali jakby w nogach mieli jeszcze starcie z Chorwatami. Przeważnie byli o krok za rywalem.

Czesław Michniewicz:  Anglia to już od 30 minuty meczu z Chorwacją gasła w oczach. Wtedy nie wykorzystała swoich szans, a w starciu z Belgią też była mocno rozkojarzona. Jakby Anglicy myślami byli już przy wakacjach.   Czerwone Diabły były bardziej zdeterminowane i to wystarczyło do tego, by ograć Wyspiarzy. Mecz rzeczywiście mógł nieco rozczarować. Anglicy oczywiście mieli swoje sytuacje, ale okazało się, że w starciu z zespołem, który potrafi szybko zaatakować i to dużą liczbą zawodników, u Wyspiarzy wychodził szereg mankamentów. Przed wszystkim w grze defensywnej, ale było widać też błędy indywidualne wynikające ze słabej motoryki.

Sterling koszmarnie spudłował z kilkunastu metrów, Dier nie wykorzystał okazji sam na sam z Courtois. Niemoc, pech czy potwierdzenie tego, że mocarzami w ofensywie byli Belgowie?

- Jak się nie jest w optymalnej formie, to te proste rzeczy właśnie nie wychodzą. W sytuacji sam na sam Diera z golkiperem, belgijscy defensorzy wybili piłkę z bramki. Strzały głowami też były przez nich blokowane. Czegoś brakowało. Jak obserwowałem ten mecz, to nawet przez moment przy 1:0 nie spodziewałem się, że Belgowie mogą to przegrać. Byli szybsi dynamiczniejsi i mieli wizytówkę tych mistrzostw – kontrataki wyprowadzane przez Hazarda.

Belgijscy kibice otrzymają zwrot pieniędzy na telewizory dzięki golom piłkarzy

A Harry Kane na pocieszenie pewnie zostanie, królem strzelców tego mundialu, chociaż wątpliwe czy na długo pamiętanym.

- Pewnie tak, chociaż w sobotę był niewidoczny. Byłem nim zawiedziony, spodziewałem się zdecydowanie więcej. Miał udane mistrzostwa, strzelał bramki, wykorzystywał stałe fragmenty gry, ale był też boiskowym liderem młodej drużyny. W meczu o medale go nie było.

Na całą rosyjską wyprawę ekipy Southgate’a zapatruje się pan z uznaniem, czy ta końcówka turnieju nieco ten niezły obraz rozmyła.

- Anglicy obalili w Rosji kilka stereotypów. Wygrali karne, awansowali do strefy medalowej. To dla nich duże wyróżnienie. Poza tym w kraju nie było wielkiego ciśnienia. O nich nie mówiono, jako o faworytach i to im mogło pomóc. Do tej pory coś im zawsze przeszkadzało. A to te nieszczęsne jedenastki, a to jakaś czerwona kartka. Na tych mistrzostwach Southgate zrobił jednak sporo dla brytyjskiej piłki. Ma pokolenie 19 czy 20-latków, którzy zdobywali medale na MŚ cz ME i przyszłość będzie należała do nich.

Angelique Kerber królową londyńskich kortów. Serena Williams bez szans w finale

Courtois ma szansę zostać bramkarzem turnieju? Chwalony wcześniej Pickford w meczu o trzecie miejsce nie zrobił różnicy.

- Jeśli Chorwacja wywalczy mistrzostwo to większe szanse na to może mieć Subasić. Ma olbrzymi udział w tym, gdzie dziś znajduje się Chorwacja. Bronił karne, popisywał się paradami w czasie meczów, nawet grając z lekką kontuzją. Wybierałbym między nim a Courtois.

Typ na finał?

- Kibicuję Chorwacji, nie ukrywam, że chciałbym żeby wygrali. Będzie to jednak trudne. „Trójkolorowi” mają więcej świeżości w nogach. Jak widzę jak Chorwaci konsumują czas po meczach - tańcząc i śpiewając na stołach - to mam wrażenie, że oni tej regeneracji nie przyspieszają.  Czasem jest tak, że jak idzie to idzie, jak się coś robi źle, ale fart jest przy tobie to można zajść daleko. Do zdobycia mistrzostwa świata ten sprzyjający los jest potrzebny, czy to w losowaniu czy w grupie czy u przeciwników. Dla Chorwatów zaświeciło słońce, tym bardziej, że dla pokolenia Modricia to ostatni moment by zdobyć mistrzostwo świata. Po ciuchu liczę na nich, ale rozum podpowiada, że wygrają Francuzi.

Lubisz ciekawostki sportowe i niebanalne teksty. Wypróbuj nasz nowy newsletter. Zapraszamy, Łukasz Godlewski i Janusz Sadłowski

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.