Adam Nawałka ma kontrakt z reprezentacją Polski do 30 lipca, a potem pożegna się ze stanowiskiem trenera kadry. Mimo że większość ekspertów wskazuje, że następcą Nawałki powinien być zagraniczny szkoleniowiec, to okazuje się, że na liście Zbigniewa Bońka jest również polski trener.
- W kuluarach padają nazwiska m.in. Serba Sinisy Mihajlovicia i Słoweńca Srecko Katanca. Obaj grali we Włoszech, strzelali tam gole, świetnie posługują się językiem włoskim, a jednocześnie mają mentalność nieco bardziej zbliżoną do polskiej - pisze Borek w swoim felietonie w "Przeglądzie Sportowym".
Okazuje się jednak, że na liście Bońka jest jeden polski trener. Ostatnio wiele mówiło się o możliwości pracy Michała Probierza z kadrą. Trener Cracovii ucinał wszystkie spekulacje, ale gdyby pojawiła się realna możliwość pracy z reprezentacją, to pewnie by nie odmówił
- Z dobrze poinformowanego źródła wiem, że prezes PZPN ma na swojej liście jednego polskiego kandydata. Jestem tym trochę zaskoczony, bo nie widzę żadnego naszego rodaka, który byłby w stanie udźwignąć to wyzwanie po pięciu latach pracy Adama Nawałki - zaznacza Borek.