W 30. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Ashley Young, a gola głową strzelił Harry Maguire. Po 14 minutach drugiej połowy było już 2:0. W pole karne dośrodkował Jesse Lingard, a Robina Olsena także głową pokonał Dele Alli.
Mundial piękny, ale bez drużyny, która zachwyca
Anglicy zdobyli 10. i 11. bramkę podczas rosyjskiego mundialu i zapewnili sobie pierwszy od 1990 roku awans do strefy medalowej. Po raz ostatni tyle goli na MŚ strzelili w 1966 roku, czyli wtedy, gdy po raz ostatni i jedyny sięgali po mistrzostwo świata.
Sobotni mecz w Samarze nie porwał, ale Anglicy zdecydowanie zasłużyli na wygraną. Zespół Garetha Southgate'a próbował atakować i rozbijać szwedzki mur ustawiony przed bramką Olsena. Reprezentanci Szwecji ograniczyli się do prób wyprowadzania kontrataków, ale i to wychodziło im słabo. Dość powiedzieć, że przed przerwą zespół Janne Anderssona nie oddał celnego strzału na bramkę.
Po przerwie Szwedzi stali się agresywniejsi, zaczęli grać odważniej i oddawać strzały na bramkę Jordana Pickforda. Bramkarz Evertonu popisywał się jednak znakomitymi paradami, czym doprowadzał do frustracji rywali.
Anglicy w strefie medalowej zagrają po raz pierwszy od 28 lat. Po raz ostatni w czwórce mundialu znaleźli się podczas imprezy we Włoszech, gdzie w półfinale po rzutach karnych przegrali z RFN, a w meczu o trzecie miejsce 2:1 pokonali ich Włosi.
W półfinale mundialu w Rosji zespół Southgate'a zagra ze zwycięzcą pary Chorwacja - Rosja, które odbędzie się w sobotę o godz. 20.00. Półfinał Anglia - Chorwacja / Rosja w środę o godz. 20.00 na Łużnikach w Moskwie.
Czy Harry Kane ucieknie Romelu Lukaku w wyścigu króla strzelców? [KLASYFIKACJA STRZELCÓW]
Szwecja wstrzyma produkcję, pracownicy obejrzą mecz z Anglią. 'Futbol ma tu swoje momenty