Sobotni trening na moskiewskich Łużnikach był dla reprezentacji Hiszpanii okazją do zapoznania się z boiskiem, na którym w niedzielę przyjdzie jej walczyć o ćwierćfinał mundialu. Tego rekonesansu dobrze nie wspomina Gerard Pique.
Obrońca Barcelony rozegrał na rosyjskim mundialu już trzy pełne mecze, na nim i na Sergio Ramosie opiera się główna siła hiszpańskiej defensywy. Teraz prowadzący zespół Fernando Hierro ma problem, bo Pique nie dokończył treningu i nie wiadomo czy będzie mógł zagrać w meczu.
Te zdjęcia niepokoją hiszpańskich kibiców. A niepewność dotyczącą występu Pique wzmaga fakt, że Hierro nie wypowiedział się na jego temat. "Potwierdził tylko, że w bramce zagra David De Gea. W wyjściowym składzie można się też spodziewać występu Diego Costy i Koke" - pisze "Marca".