Mistrzostwa świata 2018. Reprezentacja Polski wróciła do Soczi. W poniedziałek konferencja Adama Nawałki i Roberta Lewandowskiego

"Już za cztery lata, już za cztery lata, Polska będzie mistrzem świata" - śpiewali dwaj kibice czekający w Soczi na reprezentację Adama Nawałki, która w niedzielę w Kazaniu przegrała 0:3 z Kolumbią i za kilka dni - meczem z Japonią - pożegna się z mundialem w Rosji.

Peruwiańczyk obwieszony flagą własnego kraju, kilku rozśpiewanych Rosjan, równie wesołych Kolumbijczyków i dwóch Polaków śpiewających, że nic się nie stało i że już za cztery lata Polska będzie mistrzem świata.

W nocy z niedzieli na poniedziałek pod hotelem Hyatt w Soczi kręcili się kibice, ale żaden z nich nie doczekał przyjazdu reprezentacji Polski.

Kadra Nawałki do swojej bazy w Soczi wróciła o piątej nad ranem (czasu miejscowego). Autokar reprezentacji - w asyście radiowozu, furgonetki Specnazu i zabezpieczających teren funkcjonariuszy OMON - podjechał pod boczne wejście do hotelu, skąd piłkarze szybkim krokiem (większość z podniesionymi głowami) weszli do środka.

Jako jeden z ostatnich Adam Nawałka. Selekcjoner w poniedziałek o 11 czasu polskiego ma spotkać się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Razem z nim pojawi się Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski, która w czwartek - meczem z Japonią w Wołgogradzie (godz. 16) - pożegna się z MŚ.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.