Mundial 2018. Robert Lewandowski po przegranej 0:3 z Kolumbią. - Nie wyszkolono mnie tak, że okiwam pięciu, bramkarza, i strzelę. Żyję z podań. W tym mundialu nie wyszło

- Od kilku lat nie graliśmy z tak silną drużyną jak Kolumbia. Możemy sobie pluć w brodę, że zmarnowaliśmy szansę w meczu z Senegalem. Przeciw Kolumbii byliśmy bez szans - mówi Robert Lewandowski o meczu, po którym Polska odpadła z mundialu.

Co się stało w meczu z Kolumbią?

Robert Lewandowski: Byliśmy słabsi. Walczyliśmy, ale taką mamy na dziś jakość piłkarską. Byliśmy wyraźnie słabsi od Kolumbii. Staraliśmy się. Ale bez jakości piłkarskiej nic nie poradzisz. Od jakichś pięciu lat nie graliśmy w kadrze z taką drużyną jak Kolumbia. Nawet z Niemcami, czy w mistrzostwach Europy. To co Kolumbijczycy robili w drugiej połowie… Dla mnie kandydat do ćwierćfinału co najmniej. A my? Nie oszukujmy się. Nie jesteśmy drużyną, która mogła powalczyć o jakieś wyższe rundy. Wycisnęliśmy chyba maks z tego co mieliśmy. Biorąc też pod uwagę problemy personalne.

Czyli jesteśmy drużyną, która może w miarę regularnie będzie się kwalifikować do turniejów, ale nic wielkiego na nich nie pokaże?

Chciałbym, żeby to było regularnie. To też nie jest łatwa rzecz, jak widzieliśmy. I pamiętamy, jak te nasze eliminacje wyglądały. Kwalifikujmy się, próbujmy. Może w końcu ugramy więcej. A jak spojrzę, w jakich klubach grają reprezentanci Kolumbii, to też widzę, skąd się ta różnica bierze.

A wy zrobiliście wszystko co w waszej mocy? Byliście przygotowani do mistrzostw?

Możemy sobie pluć w brodę o mecz z Senegalem. Gdybyśmy z nimi zagrali tak jak z Kolumbią, to może dziś mielibyśmy jakieś punkty. Z Kolumbią nie byliśmy w stanie nic zrobić.  Była pełna bezradność. Ale mamy do siebie wielkie pretensje o pierwszy mecz.

Nie miałeś w tym mundialu strzałów, sytuacji.

Nie wyczaruję czegoś z niczego. Byłem podwajany, potrajany. Nie wyszkolono mnie tak, że kiwnę pięciu, na końcu bramkarza i strzelę bramkę. Cała drużyna się starała, walczyła. Ale walka to za mało. Jesteśmy rozgoryczeni, źli. Chcę powalczyć w ostatnim meczu o dobry wynik. Myślę, że z Japonią jesteśmy w stanie zdobyć punkty na pocieszenie.

Co dalej?

Pewnie każdy z nas się zastanawia. Na pewno coś się skończyło. Ale też nie chciałbym, żeby teraz ta drużyna była budowana od nowa, bo przecież my nie mamy czasu. To zbyt trudny proces, który już przeszliśmy, daliśmy wiele radości przez cztery lata, a teraz zawiedliśmy. Nie mogliśmy nic zrobić. Taka jest sytuacja polskiej piłki, tyle jest do poprawy. To co mamy, na mundialu nie wystarcza i teraz tego nie przekroczymy.

Jest jakieś zaplecze dla kadry? Będziesz przekonywał tych, którzy chcą zakończyć kariery, żeby jeszcze poczekali?

Nie wiem, czy jest zaplecze, nie odpowiem teraz. Nikt też mi jeszcze nie powiedział, że kończy z kadrą. Wszyscy przeżywamy teraz najcięższe chwile w karierze. Chcieliśmy, a nie potrafiliśmy. Wrócimy do hotelu, będziemy rozmyślać, będziemy załamani.

Kadra ćwiczyła nowe schematy podczas przygotowań do mundialu. W efekcie nowe jeszcze nie wychodziły, stare już nie. To był błąd?

Nawet gdybyśmy dobrze przećwiczyli jeden, to na taką Kolumbię i tak by nie wystarczyło. My do tej pory wyciskaliśmy maksa z tej kadry. Jak coś przestało funkcjonować, może drobiazg, to od razu było inaczej. I się posypało.

Chciałeś uniknąć problemów z Euro, oszczędzałeś się. A wyszło gorzej niż dwa lata temu. Masz zero bramek, wielki turniej przegrany.

Jest gorycz. Znów nie miałem zbyt wielu sytuacji. Nawet nie mogę mieć do siebie pretensji, że jakiejś znakomitej nie wykorzystałem. Żyję z podań. Walczyliśmy o to, żebym ja coś dawał drużynie, żeby drużyna mi pomagała. Nie wyszło. Jesteśmy źli, smutni. Nie chcecie wiedzieć, co czujemy.

Byliście źle przygotowani fizycznie?

Nie, chyba nie.

W meczu z Senegalem tak to wyglądało.

Może dlatego, że mieliśmy piłkę przy nodze. Tu był problem. Mieliśmy piłkę, a nie wiedzieliśmy jak rozgrywać. Może z tego wynikało to wrażenie. Brak jakości, a nie sił. Rozgrywaliśmy za wolno. Jak masz piłkę, to niech się przeciwnik martwi o bieganie. A my posiadania piłki nie potrafimy wykorzystać. Zawaliliśmy. Zdajemy sobie z tego sprawę. Trzeba zagrać dobrze ostatni mecz. Chowanie głowy w piasek, załamywanie się, nic już teraz nie da.

Copyright © Agora SA