W meczu z Meksykiem, niemiecka drużyna nie tylko zaskoczyła potężnymi lukami w obronie, ale też nieskutecznością w ataku. Według najnowszych ustaleń niemieckich dziennikarzy, przyczyną może być nie tylko gorsza forma poszczególnych graczy, ale też wyraźny podział wewnątrz zespołu.
Początkowo wydawało się, że separacja od głównej grupy towarzyskiej dotyczy tylko Mesuta Oezila i Ilkaya Gundogana. Miało być konsekwencją wizyty u tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Teraz okazuje się, że rozbicie wewnątrz drużyny może być o wiele większe.
Pierwsza grupa nazwana przez dziennikarzy "Bling-bling gang" ma łączyć takich graczy jak Oezil, Khedira, Boateng i Draxler. W opozycji do nich znajduje się "grupa monachijska", w której znajdują się Neuer, Muller, Kroos i Hummels.
Najświeższą sprawą, która na dobre podzieliła drużynę jest kwestia braku powołania dla bardzo dobrze grającego w barwach Manchesteru City Leroya Sane. Joachim Loew na jednej z konferencji prasowych tłumaczył, że Sane po prostu przegrał rywalizację z lepiej dysponowanymi Draxlerem i Brandtem, ale porównując ich statystyki z tego sezonu wydaje się to trudne do uwierzenia.
Grupa zebrana wokół Oezila twierdzi, że forma Sane nie miała decydującego znaczenia w kwestii jego powołania. Ich zdaniem Loew zasugerował się tym, że Sane nie ma poparcia wśród zawodników z Monachium.
Na ostatniej konferencji prasowej Joachim Loew zapytany o nastroje w kadrze, zdementował jakoby drużyna była podzielona. "Drużyna jest zgrana, a jedna porażka z Meksykiem nas nie załamie. Nie będziemy zmieniać naszego stylu gry" - uspokaja trener Niemców.
Po konferencji, jeden z dziennikarzy zapytał Thomasa Mullera o kliki w zespole, na co gwiazdor Bayernu odpowiedział - "To przed Euro 2012 w zespole brakowało chemii, teraz nie mamy tego problemu".
Po porażce z Meksykiem, reprezentacja Niemiec znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. W kolejnym meczu Niemcy zmierzą się ze Szwecją i w przypadku porażki, mogą pożegnać się z turniejem.
