Tsubasę, cudowne dziecko japońskiej piłki, poznaliśmy na początku lat 90., kiedy stacja Polonia 1 pokazała zakupione we Włoszech odcinki bijącej w Japonii rekordy popularności kreskówki. Poznaliśmy i oszaleliśmy na ich punkcie - przygody Tsubasy, kapitana drużyny Nankatsu, Kojiro - jego największego rywala, bijącego serca ekipy Meiwa (później Toho), przyjaciół Tsubasy: genialnego bramkarza Wakabayashiego i błyskotliwego pomocnika Misakiego śledziły rzesze dzieciaków.
Dowiedzieliśmy się wówczas, że słupek nie jest li tylko elementem konstrukcji bramki, ale sprawnemu zawodnikowi, na przykład utalentowanemu karatece - ukłony, Wakashimazu! - znacznie ułatwia skuteczne interwencje.
Ba, nie tylko słupki można wykorzystać - bracia Masao i Kazuo Tachibana biegali także po poprzeczkach.
Zresztą, niemal każdy z młodych japońskich futbolistów miał jakieś swoje zagranie, którymi zaskakiwał przeciwników:
Tsubasa podkręcany strzał, przypominający „spadający liść”, Kojiro - potężny „tygrysi strzał”, Matsuyama „śnieżny strzał”, wypracowany podczas ciężkich treningów na ośnieżonych polach Hokkaido, Miitta - „strzał sokoła”...
Historia, opowiedziana najpierw w mandze przez Yoichi Takahashiego, a sfilmowana przez Hiroyoshi Mitsunobu, podbiła młode serca tak bardzo, że zdecydowali się na studia na wydziale japonistyki. W skrajnych przypadkach zainspirowała niektórych do podjęcia kariery piłkarza. O kim mowa, o choćby o Zinedine Zidane, Hidetoshi Nakacie, Francesco Tottim czy Alessandro Del Piero.
W Polsce Tsubasę, oprócz Polonii 1, Polsat 2 i AXN Sci-Fi. Teraz, po raz pierwszy, wielkie japońskie talenty zagrają w telewizji publicznej! Pod tytułem „Tsubasa – kapitan Jastrząb” animowaną serię będzie można oglądać w TVP Sport od 1 maja 2018. Kanał pokaże dwa odcinki dziennie: o 8.00 i 8.30.