Polska - Korea. Wraca Rybus i Pazdan. Peszko pod obserwacją, ale też będzie gotowy. Linetty z urazem oka. "Przez pewien czas nie widział"

Maciej Rybus, Michał Pazdan i Sławomir Peszko będą gotowi do gry w meczu z Koreą Południową - poinformował lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski na konferencji prasowej.

We wtorek 27 marca reprezentacja Polski rozegra swój drugi mecz towarzyski w 2018 roku. Rywalem biało-czerwonych będzie Korea Południowa. - Styl i sposób gry Korei zawiera wiele charakterystycznych cech dla drużyn azjatyckich. Można u nich znaleźć podobieństwa do Japonii, z którą zagramy na MŚ. Poziomiem jest zbliżona do Nigerii, z którą graliśmy kilka dni temu. Jej największym atutem jest bardzo duża mobilnośc i organizacja gry oparta na szybkiej wymianie podań. Ma dużo indywidualności, m.in. Heung-Min Sona z Tottenhamu. To będzie wymagający sprawdzian - ocenił rywala Hubert Małowiejski, szef banku informacji reprezentacji Polski.

Do wtorkowego meczu gotowi są już zawodnicy, których infekcja wykluczyła z gry w spotkaniu z Nigerią (0:1), Maciej Rybus i Michał Pazdan. Do dyspozycji trenera najprawdopodobniej będzie również Sławomir Peszko, który z powodów zdrowotnych także nie wystąpił w pierwszym sparingu. - Rybus i Pazdan są już gotowi do gry. Sławomir Peszko też. Na początku zgrupowania, po jego badaniach przesiewowych krwi okazało się, że ma on znaczne obniżenie odporności. Wyniki wskazywały na to, że podjęcie wysiłku będzie dla niego bardo ryzykowne. Przez ostatnie dni szukaliśmy podłoża i rozwiązania tej sytuacji. Teraz tego problemu już nie ma, zawodnik wraca do treningu - powiedział lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski.

Co z nowym ustawieniem?

Reprezentacja Polski po trzech meczach rozegranych w formacji z trójką środkowych obrońców [z Urugwajem, Meksykiem i Nigerią] w spotkaniu z Koreą Płd. prawdopodobnie wróci do swojego tradycyjnego ustawienia. W starciu z Nigerią taktyka z trzema stoperami i dwoma wahadłowymi zdała egzamin, przynajmniej jeżeli chodzi o defensywę. - Z marcowych spotkań możemy być zadowoleni bardziej, niż z tych listopadowych. Widać postęp, szczególnie w organziacji gry. Zabrakło skuteczności, ale ten element również zacznie funkcjonować w odpowiednim czasie - ocenił Małowiejski.

I dodał: - Patrząc przez pryzmat wyników, można powiedzieć, że nowe ustawienie nie do końca się sprawdziło, ale trzeba spojrzeć na nasz styl gry, który wyglądał bardzo dobrze, szczególnie w ostatnim meczu. Mimo porażki, wszystkie statystyki - poza wynikiem - były po naszej stronie - posiadanie piłki, strzały, sytuacje podbramkowe. Rywale nie potrafili wyrpacować sobie okazji do zdobycia bramki. Graliśmy z czołowym zespołem afrykańskim, i ten sprawdzian wypadł dobrze. Zdajemy sobie sprawę z tego, że są pewne mankamenty, ale mieliśmy mało czasu, żeby to wszystko wdrożyć. Potrzebujemy spokojniejszej analizy, do której przystąpimy po spotkaniu z Koreą Płd.

Kadra niepełna

Na zgrupowaniu nie ma już Bartosza Bereszyńskiego i Karola Linettego. Pierwszy od kilkunastu dni walczy z kontuzją mięśniową, a drugi doznał urazu oka w meczu z Nigerią. - Bereszyński został zakwalifikowany do leczenia, uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować. Prawdopodobnie odnowił mu się uraz mięśnia przywodziciela, ale to również nie jest nic poważnego. Karol Linetty doznał silnego stłuczenia nosa i oka. Ze względu na uraz oka wyjechał do Włoch, na szczęście nie ma groźniejszych uszkodzeń, czego się trochę obawialiśmy, bo początkowo Karol na to oko nie widział. Doszło do stłuczenia rogówki, takie leczenie trwa kilka dni.

W niedzielnej konferencji prasowej udział wzięli również zawodnicy, którzy w spotkaniu z Nigerią zadebiutowali w reprezentacji Polski - Bartosz Białkowski i Przemysław Frankowski.

Białkowski: Debiutowi towarzyszył dreszczyk emocji. Nie miałem zbyt wiele pracy w meczu z Nigerią, nie był to wymarzony debiut. Spełniłem jednak swoje dotychczasowe największe piłkarskie marzenie. Teraz te marzenia mam nowe, i mam nadzieję, że je również spełnię.

Frankowski: W klubie gram na innej pozycji, przed debiutem miałem więc przyspieszony kurs gry w roli wahadłowego w takim ustawieniu.

Poza Białkowskim i Frankowskim, z dziennikarzami spotkał się również obrońca Dynama Kijów, Tomasz Kędziora.

Kędziora: Do mistrzostw zostało mało szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. W każdym meczu i treningu trzeba się pokazać z jak najlepszej strony. Zrobię wszystko, żeby pojechać na mistrzostwach świata.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.