Polska - Nigeria. Świeżość, głód, polot, praca Dawida Kownackiego

Chociaż reprezentacja Polski w kiepskim stylu przegrała we Wrocławiu z Nigerią 0:1, to pozytywów nie zabrakło. Jednym z nielicznych była postawa Dawida Kownackiego.

- Co mogę dać reprezentacji? Świeżość, głód, polot, pracę. To byłby mój debiut, ale myślę, że stres mnie nie zje. Grałem kilka meczów na Stadionie Narodowym, grałem w finałach młodzieżowych mistrzostw Europy. Czuję się mocny psychicznie - mówił Kownacki w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem.

W piątek, w meczu z Nigerią we Wrocławiu, 21-latek doczekał się debiutu w seniorskiej reprezentacji. Chociaż nie był to występ wymarzony, bo drużyna Adama Nawałki przegrała, to napastnik Sampdorii pokazał, jak bardzo zmienił się w kilka miesięcy. Mimo że Kownacki, podobnie jak cała drużyna nie zachwycił, to jednak na pochwałę zasłużył.

Co rzuciło się w oczy w grze 21-latka? Przede wszystkim szybkość, ruchliwość, zadziorność, absolutny brak kompleksów. Kownacki w niczym nie przypominał zaokrąglonego zawodnika, którego pamiętamy z Lecha Poznań. Patrząc na dynamikę napastnika aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka miesięcy temu wyśmiewano jego sylwetkę, której zdjęcie z testów medycznych w Sampdorii znalazło się w internecie.

Pressing, wymienność pozycji

- My gramy tak, że napastnicy są pierwszymi obrońcami. A pressing to sprinty - tak swoje obowiązki na boisku w klubie opisywał Kownacki. I włoską naukę przeniósł na murawę we Wrocławiu. 21-latek nie odpuszczał obrońcom rywala, naciskał ich, po nielicznych, nieudanych zagraniach, od razu nastawiał się na odzyskanie piłki. W dużej mierze z pozytywnym skutkiem.

Chociaż teoretycznie Kownacki ustawiony został na lewym skrzydle, to przez dużą wymienność pozycji z Robertem Lewandowskim i Piotrem Zielińskim wydawało się, że 21-latek jest wszędzie. Raz z lewej, raz z prawej strony. Często, gdy Lewandowski schodził do pomocy w rozegraniu, Kownacki zajmował jego miejsce na środku ataku.

Bez problemów na skrzydle

- Grałem tam u trenera Macieja Skorży w mistrzowskim sezonie 2015. Wtedy właściwie każdy mecz grałem na skrzydle, trener mnie tam przesunął z "dziewiątki". Dobrze to funkcjonowało. Jeśli takie dostanę zadanie,  będę wiedział co robić - zapewniał Kownacki przed meczem.

I we Wrocławiu udowodnił, że nie były to tylko słowa. Kownacki nie bał się indywidualnych akcji, potrafił przyspieszać grę przez jeden kontakt, szukał sobie miejsca w polu karnym, za plecami nigeryjskich obrońców.

W 21. minucie Kownacki wygrał pojedynek szybkościowy z Abdullahiem Shehu, ale jego bieg w stronę bramki rywala przerwał sędzia, który dopatrzył się faulu Polaka. W 42. minucie napastnik Sampdorii ponownie oszukał Shehu, który musiał uciec się do faulu. To właśnie po tym stałym fragmencie gry głową uderzał Grzegorz Krychowiak, a sędzia gola dla Polski się jednak nie dopatrzył.

10 minut po przerwie Kownacki mógł strzelić gola. Po kolejnej dobrej wymianie pozycji, w doskonałej sytuacji znalazł się Lewandowski. Napastnik Bayernu uderzył, choć powinien podać Kownackiemu, który znajdował się pięć metrów przed bramką Nigeryjczyków. Szkoda, bo wtedy jego występ na pewno zostałby bardziej doceniony.

Potrzeba częstszej gry

Debiut Kownackiego zakończył się w 72. minucie, gdy jego miejsce na boisku zajął powracający po kontuzji Arkadiusz Milik. 21-latek swoim występem dał Nawałce jasny sygnał - trenerze jestem gotowy do wyjazdu na mundial.

Teraz jednak czas na poprawę sytuacji w klubie. Chociaż Kownacki w Sampdorii zbiera pozytywne recenzje, to w Serie A nie zagrał od 18 lutego. Łącznie w tym sezonie napastnik Sampdorii wystąpił w 17 meczach, ale tylko dwukrotnie w podstawowym składzie. Strzelił sześć goli, zanotował trzy asysty.

- Gdy dawałem zmianę, to był i wywalczony karny i asysta. Teraz nie gram i też trochę główkuję, jak to zmienić, co zrobić. Jeśli chodzi o parametry fizyczne, jestem w czołówce drużyny. Staram się więc pracować na treningach jak najlepiej i podchodzić pozytywnie. Traktuję to jako lekcję, która mnie wzmacnia psychicznie. Żeby być gotowym, gdy zostanę wezwany - mówił.

 - Mundial to wielkie marzenie. Marzenie małego chłopca: mundial 2002, Ronaldo z grzyweczką, Polska w finałach, pięcioletni ja. Fajnie byłoby to spełnić, ale wiem, że muszę grać w klubie, żeby mieć miejsce w kadrze. A z kolei dobry występ w kadrze może teraz poprawić moją sytuację w klubie. Jest o co walczyć, a czasu do mistrzostw mało.

Dawidzie, do pracy. W obliczu problemów Jakuba Błaszczykowskiego, Kamila Grosickiego i niepewnej formy Milika, Kownacki mógłby być bardzo dobrą alternatywą dla Nawałki. Może nawet kandydatem do pierwszego składu? We Wrocławiu dał nadzieję, że takie zadanie by go nie przerosło.

Copyright © Agora SA