MŚ 2018. Mamy MEDAL! Nasza niezwykła droga do półfinału!

Ależ to był turniej! Każdy mecz Polski na mundialu w Rosji przypominał horror. Biało-czerwoni zachwycili, wspięli się na wyżyny i przeszli do historii. Zabieramy Was na błyskawiczną podróż w czasie.

18 czerwca, Moskwa, Otkrytije Arena

Polska - Senegal

Mundial zaczyna się dla nas bajecznie. W 8. min prosty błąd w przyjęciu popełnia Idrissa Gueye. Robert Lewandowski wygrywa pojedynek z rosłym obrońcą, jest sam na sam z bramkarzem Alfredem Gomisem, ale trafia w jego nogi. Najszybciej reaguje Kamil Grosicki, który dobija strzałem w długi róg wyprowadza nas na prowadzenie. Atakujemy bez wytchnienia, ale brakuje skuteczności. Kibice w polskim sektorze po raz drugi śpiewają "Mazurka Dąbrowskiego". To chyba usypia czujność naszych "Orłów". W 85. min po rzucie wolnym błąd popełnia Wojciech Szczęsny. Wypuszcza piłkę z rąk, ogromne zamieszanie, nie potrafimy wybić i z najbliższej odległości trafia Kalidou Koulibaly. REMISUJEMY

24 czerwca, Kazań, Kazań Arena

Polska - Kolumbia

Do przerwy przegrywamy 0:1. W 43. min ręką w polu karnym zagrywa Michał Pazdan i sędzia Felix Brych nie ma wątpliwości. Jedenastkę wykorzystuje Radamel Falcao. W szatni padają mocne słowa, a krótko po wznowieniu gry sygnał do walki daje Robert Lewandowski. Przepiękne uderzenie z 20 m z rzutu wolnego i mamy remis. Niestety, odpowiedź Kolumbijczyków jest niemal natychmiastowa. James Rodriguez wykorzystuje kawałek wolnego miejsca i popisuje się potężnym strzałem z dystansu. Szczęsny bez szans. Parę minut później za bezmyślny faul z boiska wylatuje Grzegorz Krychowiak. Kolumbijczycy groźnie atakują, ale dopisuje nam szczęście. Doliczony czas gry. Rzut rożny dla Polski, najwyżej do piłki wyskakuje Kamil Glik i strzałem głową trafia w okienko. Uff... REMISUJEMY

Robert Lewandowski podczas meczu z Kazachstanem w eliminacjach do mistrzostw świata na Stadionie Narodowym w WarszawieRobert Lewandowski podczas meczu z Kazachstanem w eliminacjach do mistrzostw świata na Stadionie Narodowym w Warszawie Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

28 czerwca, Wołgograd, Wołgograd Arena

Polska - Japonia

Wygrana daje nam pierwszej miejsce w grupie, ale przy korzystnym wyniku Senegal - Kolumbia, nawet przy trzecim remisie znajdziemy się w 1/8. Japonia wcześniej też dwukrotnie podzieliła się punktami.

Bardzo zacięty mecz, obie nie popełniają błędów. Dziesięć minut do końca. Chwila nieuwagi i... piłka ląduje w polskiej bramce. Japończycy szaleją ze szczęścia, ale my głośno protestujemy. Jesteśmy pewni, że strzelec gola Keisuke Honda był na spalonym. Sędzia Peter O'Leary z Nowej Zelandii korzysta z systemu VAR. Gol nieuznany, gramy dalej. Drużyna Vahida Halilhodzicia jest w szoku. Polacy wrzucają czwórkę, a potem piątkę. Lewandowski dostaje piłkę i z 16 metrów strzela bez namysłu. Futbolówka odbija się od nogi obrońcy i wlatuje obok zaskoczonego bezradnego bramkarza. WYGRYWAMY I AWANSUJEMY Z PIERWSZEGO MIEJSCA. 

1 lipca (wtorek, g. 20), Moskwa, Stadion Łużniki

Polska - Belgia, 1/8 finału

 W małych i dużych miastach strefy kibica pękają w szwach. Zbigniew Boniek ma już dość pytań o mecz z Belgią sprzed 36 lat.

W 23. min gola głową strzela Lewandowski. Z wolnego dośrodkowywał Jakub Błaszczykowski. Belgowie nacierają z furią, ale dobrze się bronimy. Do przerwy prowadzimy. W drugiej połowie nasz gwiazdor dostaje świetne podanie od Piotra Zielińskiego, ucieka obrońcom i na kwadrans przed końcem jest 2:0! W doliczonym czasie gry strzela Romelu Lukaku, chwyta piłkę i biegnie z nią na środek, ale sędzia kończy mecz. Euforia! WYGRYWAMY.

Radość polskich piłkarzy po golu Arkadiusza Milika w wygranym 2:0 meczu z Niemcami w Warszawie 11 października 2014 r.Radość polskich piłkarzy po golu Arkadiusza Milika w wygranym 2:0 meczu z Niemcami w Warszawie 11 października 2014 r. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

7 lipca (sobota, g. 17), Samara, Samara Arena

Polska - Niemcy, ćwierćfinał

Emocje sięgają zenitu. Mistrzowie świata pewnie wygrali "grupę śmierci" z: Meksykiem, Szwecją i Koreą Płd, a w 1/8 rozbili Kostarykę. Gramy!

W 11. min Grosicki odważnie przedziera się w pole karne, wykorzystuje lekkie odepchnięcie Matsa Hummelsa i wywalcza rzut karny! To się naprawdę dzieje! Do piłki podchodzi Lewandowski, zwalnia przed strzałem i... trafia! Niemcy odpowiadają szaleńczymi atakami: dwa słupki, poprzeczka, fenomenalny Szczęsny, co tam się wyprawia?! Do przerwy prowadzimy.

Niemcy wciąż przeważają, ale coraz trudniej konstruują akcje. Modlimy się o ostatni gwizdek, ale do końca daleko. W 72. min na mocny strzał zza pola karnego decyduje się Toni Kroos. Trafia. Niemcy chcą rozstrzygnąć wszystko w 90 min, ale czeka nas dogrywka. Zaczynają dopadać nas skurcze, Podopieczni Loewa też coraz częściej padają na murawę. Koniec. Rzuty karne. Do ostatniej serii trafiają wszyscy, ale w końcu fantastyczną obroną wykazuje się Szczęsny, który broni jedenastkę Mesuta Ozila! Ostatni strzał: Grosicki bierze zamach i wybiera prawy róg. Załamany Marc-André ter Stegen leży w lewym. WYGRYWAMY

DLOPODLOPO Fot. Łukasz Ogrodowczyk / Agencja Wyborcza.pl

11 lipca (środa, g. 20), Moskwa, Stadion Łużniki

Polska - Argentyna

"Nie budźcie nas ze snu", "Zróbcie to dla nas", "Pragniemy finału!" - to tytuły czołówek polskich gazet.

W Polsce trwa mundialowe szaleństwo. Na ulicach, w sklepach, firmach mówi się tylko o mistrzostwach. Niektóre firmy skracają godziny pracy. Wszyscy czekają na wieczorny kolejny niezapomniany spektakl z udziałem "Orłów Nawałki". Oni już przeszli do historii. Możemy być dumni, ale nasi kadrowicze wcale nie zamierzają żegnać się z Rosją. Zapowiadają walkę o wielki finał. 

Dwa gole Leo Messiego, jeden Paulo Dybali i na pół godziny przed końcem wszystko jest przesądzone. Argentyńskie gwiazdy rządzą na boisku, grają na luzie. W 88. min - trochę na otarcie łez - piękną bramkę technicznym uderzeniem zdobywa Piotr Zieliński. Finał nie dla nas, ale niegdyś owiany złą sławą okrzyk: "Polacy, nic się nie stało!", tym razem powraca ze zdwojoną i zasłużoną siłą! PRZEGRYWAMY, ALE NIE ŻEGNAMY SIĘ Z TURNIEJEM.

DLOPOTOMASZ RYTYCH Agencja Wyborcza.pl

14 lipca (sobota, g. 16), Sankt Petersburg, Stadion Kriestowskij

Polska - Urugwaj

Podczas ostatniego treningu przed meczem o brązowy medal Edinson Cavani doznaje kontuzji. Urugwaj w szoku, traci największego bombardiera i współlidera klasyfikacji strzelców. Do tego Luis Suarez i Diego Godin narzekają na urazy po przegranym półfinale z Brazylią.

Polacy zaczynają zdecydowanie lepiej niż w pojedynku z Argentyną. Grają cierpliwie i przede wszystkim nie popełniają błędów. Spokojnie też konstruują akcje, choć momentami brakuje dokładności. A może my już oczekujemy zbyt wiele? Wreszcie nadchodzi 74. min. Podaje z głębi pola dostaje Lewandowski, Martin Silva wychodzi z bramki, ale Polak sprytnie podcina piłkę, która turla się do siatki. Urugwaj bez wiary, a my do końca spokojnie kontrolujemy wydarzenia na boisku.

Coś pięknego, po prostu coś pięknego!

DLOPODLOPO Fot. Łukasz Ogrodowczyk / Agencja Wyborcza.pl

Polska w grupie z Kolumbią, Senegalem i Japonią...
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.