Reprezentacja Polski. Problemy jednego są szansą drugiego. Jarosław Jach czeka na debiut w reprezentacji

Eksperymentalne - tak można scharakteryzować listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski, która w piątek na Stadionie Narodowym zmierzy się z Urugwajem. Poza dużymi roszadami w ofensywie, niespodzianka szykuje się też w ustawieniu defensywnym, gdzie zamiast Michała Pazdana ma zagrać Jarosław Jach.

Kontuzja Roberta Lewandowskiego to jedynie wierzchołek góry lodowej. Kapitan reprezentacji Polski w meczu z Urugwajem nie zagra, to już pewne, a przez to selekcjoner musi całkowicie przebudować swój plan na najbliższe spotkania. Nie pomagają również mikrourazy innych zawodników, w tym Michała Pazdana, który przez bolesną, ale niezbyt groźną kontuzję, piątkowe spotkanie obejrzy z ławki rezerwowych lub trybun.

Efekt domina

- Podczas najbliższych spotkań towarzyskich chcemy przetestować ustawienie z trójką obrońców, nie jest jednak powiedziane, że na pewno będzie to formacja 3-5-2 - powiedział Adam Nawałka na konferencji prasowej poprzedzającej rozpoczęcie zgrupowania. Selekcjoner już wtedy wiedział, jak trudno będzie mu skleić podstawową jedenastkę w takim ustawieniu, ze względu na to, że wielu zawodników do Warszawy przyjechało z urazami.

Najpoważniejszy, o którym od kilku dni mówi się najwięcej, jest ten Roberta Lewandowskiego. Kontuzja naszego kapitana wywołała prawdziwą lawinę zmian. Trener nie ma zbyt wielkiego pola manewru jeśli chodzi o pozycję napastnika. Arkadiusza Milika nie ma i jeszcze długo nie będzie, znajdujący się w fatalnej formie Łukasz Teodorczyk nawet nie otrzymał powołania, a Mariuszowi Stępińskiemu brakuje ogrania. W tym sezonie zawodnik Chievo na boisku pojawił się pięć razy, za każdym razem wchodząc z ławki rezerwowych na ostatnie minuty. Jest jeszcze Jakub Świarczok, ale jemu brakuje doświadczenia w meczach międzynarodowych i wątpliwe, by selekcjoner dał mu szansę gry od pierwszej minuty przeciwko obrońcom pokroju Diego Godina. W tej sytuacji faworytem do gry staje się Kamil Wilczek, również przeżywający znaczną zniżkę formy.

To wszystko oznacza, że trzeba przebudować całe ustawienie, w którym można sprawdzić trójkę środkowych obrońców. Wydaje się więc, że najprawdopodobniej będzie to rzadko spotykane 5-2-3. Wtedy jako wahadłowi zagraliby Maciej Rybus i Bartosz Bereszyński, a na ławce czekałby Rafał Kurzawa, który znakomicie odnajduje się na podobnych pozycjach. Na środku defensywy wystąpiłby tradycyjnie Kamil Glik, obok Thiago Cionek i… Jarosław Jach, który ma zastąpić Michała Pazdana. W środku pomocy z pewnością zagra Grzegorz Krychowiak, niewiadomą jest jednak obsada pozycji obok niego, ale mówi się o tym, że tam szansę dostanie Jacek Góralski. Jedynie na skrzydłach nie będzie niespodzianek, tam we znaki rywalom dawać się będą Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki.

Idealny do takiej formacji

- Jeśli faktycznie zagramy trójką obrońców, to nie będzie to dla mnie nic nowego. Wiem jak poruszać się w takim ustawieniu, lubię w nim grać, czuję się w nim pewnie. Ciężko wyczuć, czy dostanę szansę czy nie. Oczywiście chciałbym tego - powiedział w środę Jarosław Jach w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Teraz już wiemy, że wspomnianą szansę otrzyma, a biorąc pod uwagę jego doświadczenie w grze z trzema środkowymi obrońcami, można przypuszczać, że ją wykorzysta. W tym sezonie Jach zagrał w 14 meczach w Lotto Ekstraklasie, i aż w 11 z nich Zagłębie grało trójką obrońców, w tym w starciach z najsilniejszymi rywalami - Lechem Poznań, Wisłą Kraków, Legią Warszawa, Lechią Gdańsk, czy Górnikiem Zabrze.

Pomimo tego, że gra trzema obrońcami wydaje się dość ryzykowna, wyniki Miedziowych pokazują zupełnie coś innego. Drużyna Piotra Stokowca grając ustawieniem 3-5-2 tylko dwa razy dała sobie strzelić więcej niż jednego gola - w spotkaniach z Legią (1-2) i Górnikiem (3-2). A Jach niemal we wszystkich swoich występach prezentował się bardzo dobrze, będąc jedną z najważniejszych postaci swojego zespołu.

Dużym atutem Jacha jest również jego uniwersalność i gra lewą nogą, która pozwala mu z powodzeniem zbiegać do bocznych stref boiska, by tam asekurować wahadłowych. - Wiele osób powtarza mi to, że bycie zawodnikiem lewonożnym jest moją zaletą. Zwykle stoperzy są prawonożni. Lewonożni są więc w cenie. Mam nadzieję, że ten fakt pomoże mi w karierze - dodał 23-latek w rozmowie z PS.

Problemy jednego są szansą drugiego

Jedno z ulubionych powiedzeń selekcjonera Nawałki, sprawdza się w tym przypadku, ponieważ Jach według pierwotnych założeń wciąż miał czekać na swoją szansę i być może wystąpić w meczu z Meksykiem. Kłopoty zdrowotne Michała Pazdana szybko zweryfikowały jednak te plany. - Michał doznał niewielkiego, ale bolesnego urazu. Sztab fizjoterapeutów pracuje nad jego zdrowiem - mówił na środowej konferencji prasowej doktor reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski.

Uraz doskwiera Pazdanowi jednak na tyle, że mecz z Urugwajem i pojedynki z Edinsonem Cavanim go ominą. W obliczu kłopotów legionisty, w potencjalnej pierwszej jedenastce podczas treningów grał właśnie Jarosław Jach.

Nie tylko kontuzja Pazdana sprawiła, że Jach zadebiutuje w kadrze. Jego gra, a nawet jego powołanie stało się faktem głównie ze względu na Marcina Kamińskiego, a konkretnie na jego kontuzję. To właśnie on miał być pierwszym wyborem Nawałki do gry trzema obrońcami i był do tego szykowany już od poprzednich zgrupowań. Niestety w spotkaniu 8. Kolejki niemieckiej Bundesligi 25-latek uszkodził więzadła skokowe, co wyklucza go z treningów do końca listopada.

Zgrupowanie mocno zweryfikowało i zmieniło plany Adama Nawałki i jego sztabu szkoleniowego. Wszystko wskazuje więc na to, że w najbliższych meczach zobaczymy drużynę zupełnie inną, niż ta, do której przyzwyczailiśmy się w ostatnich miesiącach. Trudne sytuacje czasami potrafią wykreować bohaterów, być może tak będzie i tym razem.

Mecz z Urugwajem w piątek 10 listopada o 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Relacja na żywo w Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.