Jedna z największych i najstarszych rosyjskich gazet - Soviecki Sport pisze, że kluczową sytuacją w meczu Rosji z Chorwacją była bramka Domagoja Vidy w 101 minucie i... ściągnięcie koszulki przez Chorwata. Według nich Rosjanin nie został ukarany żółtą kartką, (tak, jak mówią przepisy) a kilka minut później Vida popełnił faul za który obejrzał żółtą kartkę. Wobec tego Vida powinien zobaczyć czerwoną kartkę (za dwie żółte) i nie mógłby strzelać karnego.
Okazuje się jednak, że jest to spore minięcie się z prawdą, a teoria Rosjan nie ma żadnego sensu.
screen
Co za absurd?! Dlaczego Vida nie dostał dwóch żółtych kartek - piszą w tytule artykułu
Według dziennikarza Stepan Chaushiana, Domagoj Vida nie dostał żółtej kartki za ściągnięcie koszulki tuż po strzeleniu bramki. Rosyjski dziennikarz twierdzi, że sędzia wyciągnął żółtą kartkę i coś na niej zapisał, ale nie została ona pokazana chorwackiemu obrońcy. Dziennikarz zaznacza nawet, że sędzia nie tylko nie pokazał żółtej kartki, a... nawet uścisnął rękę chorwackiemu piłkarzowi.
W czasie transmisji widać, że sędzia ma żółtą kartkę w ręce, ale nie widać momentu jej pokazania.
Okazuje się jednak, że żółta kartka została podniesiona w czasie licznych powtórek, a najlepszym potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że w protokole pomeczowym została ona zapisana w 101 minucie meczu, czyli tuż po strzeleniu gola przez Chorwatów.
Skąd zatem olbrzymie wątpliwości rosyjskich dziennikarzy?
Rosjanie twierdzą, że niecałe dwie minuty później Vida dopuścił się faulu, za który sędzia pokazał mu żółtą kartkę, bo tak to zostało przedstawione na grafice telewizyjnej. Oznacza to, że Chorwat powinien w rezultacie dostać czerwoną kartkę.
Kartka faktycznie została pokazana przez realizatora ze sporym opóźnieniem, bo dopiero w 102 minucie i 52 sekundzie, tylko że to nie Vida był sprawcą omawianego faulu, a Mateo Kovacić, który w 102 minucie i 28 sekundzie sfaulował Romana Zobnina.
- Kilka minut później Vida popełnia faul na prawej obronie, zatrzymując rosyjskiego gracza i odpierając atak. Sędzia wtedy pewnie pokazuje mu żółtą kartkę - twierdzą niesłusznie w Sovieckim Sporcie
Okazuje się jednak, że teoria spiskowa Rosjan jest totalnym nonsensem i efektem zupełnego braku spostrzegawczości. Sporo namieszał w tym realizator meczu, które faktycznie zasygnalizował pokazania żółtej kartki Vidzie aż 2 minuty po zdarzeniu.
Pech jednak chciał, że chwilę wcześniej Kovacić faulował Zobnina, a Rosjanie myśleli, że był to jednak Vida, który przebiegał blisko zdarzenia. Warto również dodać, że Kovacić za ten faul nie dostał kartki.
Dziwi jednak brak rozpoznania obu piłkarzy, bo na pierwszy rzut oka bardzo się różnią. Kovacić ma krótkie i czarne, a Vida charakterystyczne jasne i długie włosy, co doskonale widać na powtórkach.
Domagoj Vida jest na świeczniku rosyjskich mediów nie tylko za strzelenie bramki i wykorzystanie rzutu karnego, ale także za jego zachowanie po meczu.
Po ćwierćfinale nagrał wideo z byłym kolegą z drużyny Ognjenem Vukojevicem, w którym dedykuje zwycięstwo Ukrainie. Chwała Ukrainie!" - krzyczy obrońca w krótkim filmiku, który w Rosji został uznany za bardzo kontrowersyjny. Jest to bowiem slogan antyrosyjskich nacjonalistów z czasów Majdanu w 2014 roku. Vida to piłkarz mocno związany z Ukrainą, bo latach 2012-2018 grał w Dynamie Kijów, a niedawno przeniósł się do tureckiego Besiktasu.