Mistrzostwa Świata 2018. Szwecja wstrzyma produkcję, pracownicy obejrzą mecz z Anglią. "Futbol ma tu swoje momenty"

- Pracownicy w fabrykach dostali pozwolenia, że na czas meczu będą mogli odejść od maszyn i kibicować drużynie narodowej. Z hokejem futbol u nas nie wygra, ale ma swoje momenty - relacjonuje Sport.pl Jerzy Kruszczyński, trener od lat mieszkający w Szwecji. Mówi, że Skandynawowie w meczu z pewną siebie Anglią, mogą sprawić niespodziankę, a brak gwiazd jest ich atutem.
Russia Soccer WCup Sweden Switzerland Russia Soccer WCup Sweden Switzerland Fot. Martin Meissner / AP Photo

Jerzy Kruszczyński to były gracz m.in. Pogoni Szczecin, Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, w historii dwóch ostatnich drużyn zapisał się strzeleniem goli Juventusowi i Barcelonie w Pucharze Zdobywców Pucharów.  Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem. Od 1989 roku mieszka i jako szkoleniowiec pracuje w Szwecji.

Kacper Sosnowski: Szwecja walcząca o półfinał MŚ to jednak spore zaskoczenie.

Jerzy Kruszczyński: To, co podoba mi się u Szwedów, to że nie ma tutaj medialnej wrzawy dotyczącej zaskakująco dobrych występów kadry. Kraj w ciszy pozwala im się do kolejnych meczów przygotowywać. Nawet wygląda to spokojniej niż przed ostatnimi ME U21. Skandynawowie ten sukces rozważają na chłodno. Chociaż w miarę jedzenia apetyt rośnie, kibice pokazują, że są z drużyną. Na balkonach czy domach pojawiają się flagi, ludzie chodzą w koszulkach kadry. W różnych sieciach handlowych zamontowano telewizory, by nikt nie przegapił kolejnego meczu. W różnych fabrykach gdzie w sobotę jest co robić, pracownicy dostali pozwolenia, że na czas meczu będą mogli na chwilę odejść od maszyn, by kibicować drużynie narodowej. Z hokejem futbol u nas nie wygra, ale ma swoje momenty. Właśnie taki jest teraz.

Russia Soccer WCup Sweden Switzerland Russia Soccer WCup Sweden Switzerland Fot. Darko Bandic / AP Photo

I to bez Zlatana...

- On tu w różnych przekazach medialnych oczywiście powraca, ale bardziej pod tym kątem by pokazać, że drużyna może równie dobrze poradzić sobie bez niego. Z Ibrahimoviciem Szwecji do ćwierćfinałów MŚ dojść się przecież nie udało.

Chwalony jest za to trener Janne Anderson, że tak przygotował drużynę, iż jej forma rośnie z meczu na mecz. Pierwsze spotkanie z Koreą Południową, choć wygrane, ocenione było słabo. Potem po starciu z Niemcami wprowadzono trochę niemieckiego porządku. Pozytywna była duża liczba sytuacji, które Szwedzi stwarzali. No i miło zaskakują tez niektórzy gracze. Na turnieju dobrze radzi sobie Ola Toivonen, nieźle gra Marcus Berg, który mógłby mieć jeszcze trochę więcej szczęścia. Zespół dobrze trzyma kapitan Andreas Granqvist, któremu właśnie urodziła się córka. Zresztą on po niemal 5 latach gry w dobrze mu już znanej Rosji, podpisał kontrakt z  Helsinborgiem i po mundialu wróci do domu. 

W gronie takich ekip jak Francja, Belgia, Chorwacja czy Anglia, a nawet Rosja - Szwedzi są chyba jedyną reprezentacją, która obecnie nie ma gwiazd.

-Widać to też na ulicach. Ludzie chodzą w koszulkach z nazwiskami zawodników grających w hokeja. Na tym jednak polega siła piłkarskiej drużyny - jest równa. Są oczywiście takie postacie jak Larsson, Forsberg, Lustig - jeśli chodzi o tych bardziej doświadczonych, ale i oni nie są z jakiejś najwyższej półki. Mieli po prostu swoje momenty w futbolu. Dzięki temu nie ma jednak takich sytuacji jak kiedyś, że Zlatan poszarpał się z Bergiem czy innym zawodnikiem. Jest spokój. To już nie te czasy, że koszulki Zlatana wyprzedały się przed MŚ w 98 procentach, a Larssona w 15. Teraz wszystkie rozchodzą się równo, bo jest drużyna. Jest też kilku młodych graczy, którzy dopiero pracują na swoje kontrakty, więc o tych wybijających się piłkarzach być może będzie można porozmawiać za jakiś czas.

Panu gra Szwecji się podoba? Zwrócili na siebie uwagę, właściwie w jednym meczu.

- Tym z Meksykiem wygranym 3:0, chyba najlepszym na ich turnieju. Dla mnie Szwedzi czasem grają zbyt zachowawczo. Zamiast pójść do przodu to się cofają, ale braku serca do gry zarzucić im nie można. Oni zawsze podsumowują i rozliczają po imprezie, wiec pewnie najlepiej będzie postąpić tak samo.

Pytam, bo groźni Anglicy skandynawski zespół rozmontowują w mediach jak meble z Ikei. To będzie dla Szwedów chyba najtrudniejsze starcie w Rosji.

- Ten się śmieje kto się śmieje ostatni. Szwedzi widzą, że faworyci imprezy masowo opuszczają Rosję, a mistrzostwa globu zamieniły się w mistrzostwa Europy. Z Anglią liczą na niespodziankę. Mogą być jdnak optymistami, bo te ich ostatnie mecze układały się nieźle. Tylko wcześniej było dobrze, bo sporo szwedzkich graczy grało w Premier League. Teraz jest ich tam mniej. Szwedzi jednak już są zadowoleni z tego co ugrali na MŚ, więc każdy kolejny stopień w górę będzie miłą niespodzianką. Może przy pewnych siebie Wyspiarzach, którzy poczuli się mocniejsi po wyeliminowaniu Kolumbii, uda im się rywali zaskoczyć. Brazylia też była pewna siebie, a już w turnieju jej nie ma.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.